Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog ogólny

Forum Romanum

blog ogólny
27 sierpnia 2010
bp Andrzej Czaja

Po co Kościół?




O Kościele zajętym samym sobą, o katechezie, wydziałach teologicznych i ewangelizowaniu proboszczów z biskupem Andrzejem Czają, członkiem Rady Naukowej Laboratorium WIĘZI rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz z „Gościa Niedzielnego”.

Ks. Tomasz Jaklewicz: Ksiądz Biskup jako teolog wypowiadał się krytycznie o Kościele i postulował pewne zmiany. Czy teraz, jako biskupowi, udaje się Księdzu realizować te postulaty?

Bp Andrzej Czaja: – Przyznam, że o wiele łatwiej pisać, niż wdrażać w życie. I niektóre rzeczy napisałbym inaczej. Dobry teolog podejmuje solidną krytykę Kościoła w świetle Ewangelii. Jeśli widzi rozziew między Ewangelią a życiem Kościoła, to musi o tym twardo powiedzieć. Biskup musi to zrealizować. Ale to jest trudne, bo biskup pracuje z konkretnymi ludźmi. I znajduje się w sytuacji krawca, który chciałby uszyć wspaniały garnitur, ale ma materiału tylko na spodnie czy nogawki.

Co jest słabością, a co siłą Kościoła w Polsce?

– Kategoria „słaby” czy „silny” nie jest właściwa do opisu Kościoła. Wolałbym rozróżnić Kościół bardziej żywotny i Kościół zastygły, mdły. Kościół jest żywotny, kiedy realizuje to, co podkreślił Sobór Watykański II: „Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem”. Najważniejsze jest tu „w Chrystusie”. Jeśli Kościół ma świadomość, że najważniejsza jest więź z Chrystusem, i o nią się troszczy, wtedy jest sobą i jest mocny. Natomiast Kościół się wynaturza, jeśli nie realizuje swojej misji budowania więzi z Bogiem i jednoczenia ludzi między sobą.

Jak to wygląda w Kościele w Polsce?

– Są pewne zaniedbane obszary lub źle rozłożone akcenty. Mam wrażenie, że Kościół jest zbytnio zajęty sobą, umacnianiem struktur i wymiaru instytucjonalnego, a za mało zbawieniem człowieka. Tu i ówdzie budujemy Kościół dla Kościoła, a Chrystus założył Kościół dla zbawienia człowieka.

W czym przejawia się zajmowanie się Kościoła sobą?

– W postawie wyczekiwania na człowieka zamiast wychodzenia do niego. Czekamy na ludzi w kościele, w zakrystii czy kancelarii. Za mało do nich wychodzimy. Druga rzecz: trzymamy się wypracowanych form duszpasterskich bez gotowości na zmianę, na poszukanie czegoś nowego. Benedykt XVI mówi, że jeśli Kościół zdiagnozuje, że jakaś struktura nie funkcjonuje tak, jak należy, to Kościół musi mieć odwagę taką strukturę przejrzeć i albo poprawić jej działanie, albo z niej zrezygnować. Kolejna sprawa – za mało jest rzeczowej diagnozy znaków czasu i brakuje reakcji na te znaki.

Całość tekstu można przeczytać tutaj.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (236)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?