Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Zbigniewa Nosowskiego

Lepiej krótko niż wcale…

blog Zbigniewa Nosowskiego
25 grudnia 2010

Wiśniowa kolęda




Boże Narodzenie to dla mnie najlepszy dowód na prawdziwość chrześcijaństwa. Tego by żaden człowiek nie wymyślił. A nawet gdyby wymyślił, to inni by mu nie uwierzyli… Naturalna religijność opiera się przecież na pokazywaniu, jak Bóg jest inny od człowieka. A tu mamy opowieść o tym, że Bóg przekroczył granicę między sacrum a profanum, że stał się człowiekiem, że dokonało się niemożliwe.

Uwielbiam kolędy, które ukazują ludzkie zadziwienie tym cudem. W tym roku towarzyszy mi nieustannie stara angielska kolęda, sięgającą wstecz aż do XV wieku. Usłyszałem ją po raz pierwszy przed rokiem na „zimowej” płycie Stinga.

Postanowiłem ją przełożyć na polski, do użytku domowego – bo kolęd śpiewa się u nas dużo i chętnie. Oto i efekt. Przekład jest miejscami dość swobodny, ale przecież duch się liczy, a nie litera. Polecam zwłaszcza czwartą zwrotkę – takiego Józefa spotykam po raz pierwszy w pieśniach.

Był Józef już starcem,
Już starcem on był,
Gdy poślubił Pannę Marię,
Królową Galilei.

Raz Józef i Maria
Przez piękny sad szli.
A w nim wiśnie i maliny,
Gęste jak nie widział nikt.

Do męża mówi Maria,
Łagodnie prosząc go:
"Zerwij dla mnie trochę wiśni,
Ja już noszę Dzieciątko”.

A Józef rozgniewany
Tak rzecze Maryi:
„Niechaj ojciec twego dziecka
Wdrapie się, da wiśnie ci".

I wtedy szepnął Jezus
Tam, z łona Maryi:
Ukłoń się, wiśniowe drzewo,
Dłoni matki mej dotknij.

Gałęzie się skłoniły
Najwyższe, tak jak chciał.
Maria wiśnie mogła zrywać,
Józef zadziwiony stał.

A potem na kolana
Wziął Józef Maryję.
Gorzko płakał, Boga prosił:
"Panie, litość dla mnie miej”.

Jeśli ktoś chciałby pośpiewać, niech wygugluje „Cherry Tree Carol”. Na YouTube dostępne są różne wykonania. Ciekawostką (smutną) może być fakt, że w wersji śpiewanej przez Stinga (tutaj) nie ma zwrotki o Jezusie przemawiającym z łona Matki.

Świętujcie dobrze!



Polecamy książki Zbigniewa Nosowskiego:



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2010-12-26 15:06:04 - Maria Tajchman

Podobnie argumentowała Simone Weil.
Ostatecznie o prawdziwości chrześcijaństwa przekonały ją słowa Jezusa:
-Boże, czemuś mnie opuścił.
Uważała, że żaden człowiek nie miałby odwagi napisać takich słów.
Ja się z nią zgadzam, ale musiałam to przemyśleć.
Różne takie małe fragmenty, które uwierają, są zaskoczeniem, ostatecznie przynoszą oszałamiające możliwości miłości największej.


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (149)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?