Komentarze
blog ks. Andrzeja Draguły
Mój komentarz do wszystkiego
11 października 2011
Hodowanie Palikota
Zmusiłem się, by przeczytać program Ruchu Palikota pod hasłem „Nowoczesne państwo”. Trudno mówić o spójnym programie. To raczej zbiór radykalnych postulatów, w większości obyczajowych, o założeniach politycznych czy gospodarce tam niewiele. Ruch poparcia Palikota zdobył dużo głosów i jest fakt bezdyskusyjny. W którejś audycji w radiu usłyszałem, że ugrupowanie uzyskało tak dobry wynik, gdyż poparli je różnej maści społecznie niezadowoleni. To nieprawda. Przynajmniej częściowa nieprawda. Ruch Palikota nie karmi się niezadowolonymi w sensie socjalnym. Nie popierają go ci, którzy stracili na transformacji ustrojowej. Ci byli w Samoobronie, a w dużej mierze zasilają szeregi zwolenników PiS. Ruch Palikota to reprezentacja alternatywnego modelu życia, innego niż kulturowo wciąż w Polsce dominujący. Palikot zawarł w swoim programie najbardziej sztandarowe problemy, które powracają w publicznej debacie i bez jakiegokolwiek niuansowania zaproponował radykalne rozwiązania. A wszystko to podlane antykościelnym sosem.
Cały program utrzymany jest w antyklerykalnej retoryce, z której dobrze już są znani niektórzy jego zwolennicy (nomina sunt odiosa). Kościół i księża to zasadniczy wrogowie Ruchu Palikota. Jego zwolennicy właśnie w Kościele upatrują największą (a może jedyną) przyczynę swoich nieszczęść. W ich mniemaniu to z inspiracji Kościoła mamy takie prawo, jakie mamy. A jeśli nie z inspiracji Kościoła to z powodu nieustannego liczenia się z nim. O jaki tu właściwie Kościół idzie?
Kiedy poczytałem komentarze na FB oraz różnych „katolickich” portalach na temat wyborów i wyniku osiągniętego przez Ruch Palikota, uświadomiłem sobie, że w dużej mierze Kościół sam sobie go wyhodował (Palikota i jego ruch). Z wielu wpisów toczyła się nienawiść w najczystszej postaci. Słowa, którymi opisywani byli jego zwolennicy, w tym także potencjalni członkowie parlamentu, nie nadają się tutaj do publikacji, ale można je znaleźć w słownikach wulgaryzmów, słów obraźliwych, slangu knajackiego. Styl – niestety – w dużej mierze rynsztokowy.
Staram się z ludźmi rozmawiać, także z tymi, którzy z Kościoła odchodzą albo dystansują się do niego. Wielu z nich odchodzi od Kościoła (czasami także od wiary) wcale nie z powodu tego, co Kościół mówi, ale z powodu tego, jak mówi. Nie, nie wzywam do zmiany nauczania Kościoła. Chodzi o język i styl, jakim się Kościół posługuje. Że można to zmienić, przykładem jest kwestia miejsca w Kościele osób rozwiedzionych i żyjących w powtórnych związkach. Kościół nauczył się mówić o tych ludziach i do tych ludzi inaczej, wcale nie zmieniając swego nauczania o trwałości sakramentalnego małżeństwa. Takiego języka trzeba się uczyć także w innych kwestiach, jak choćby w przypadku in vitro. Nazywanie dziecka poczętego za pomocą zapłodnienia pozaustrojowego „produktem” jest po prostu obraźliwe, gdyż to dziecko ma taką samą duszę nieśmiertelną i urodziło się z takim samym grzechem pierworodnym co my i jest tak samo kochane przez Boga jak każdy z nas. To trudne, ale wciąż musimy się uczyć tego, jak nie akceptować grzechu, a jednocześnie afirmować człowieka.
Kościół ma trudność z własnym wizerunkiem. Kościół „postrzegany” przez ludzi jest odbiciem Kościoła przez nas „pokazywanego”. Bóg jeden wie, jak daleko od Kościoła „pokazywanego” do Kościoła „prawdziwego”, czyli takiego, jakim on jest naprawdę. A „prawdziwy” Kościół ma słowo zbawienia dla wszystkich. Szkoda tylko, że często wygląda to tak, że dla niektórych ma jedynie słowa potępienia zamiast słów ocalenia.
Polecamy książki ks. Andrzeja Draguły:
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
2011-11-16 09:31:50 - gZgiyjRV
Haha, shouldn't you be charging for that kind of konweldge?!
2011-10-17 20:14:35 - Petrus
co sprawia że wielu zwłaszcza młodych ludzi porzuca religie swoich ojców?dzisiejsze czasy czasy dobrobytu i wszystkiego na już za pieniądze za pieniądze i kościół i jego "usługi".pomijając kwestie finansową dzisiejszy kosciół nie ma nic do zaoferowania młodym nie jest "modne " isc do koscioła a często spotyka sie to z kpina otoczenia.
w dzieciństwie chodziłem do kościoła bo musiałem teraz (troche dziwne)chodze dla kazań,większość to prawdopodobnie tzw gotowce lub pisane na prędce ale zdarzają sie kazania dla których warto poswięcić ta godzine.
dzisiaj młodzi ludzie sa oczytani i światowi i nie tak łatwo jest im coś narzucić rodem ze średniowiecza taka jest prawda.
Po rozmowie ze znajomymi przed wyborami okazało sie że palikot pojawił sie czesto jako ten ich kandydat.jacy ludzie głosowali na niego?
-para żyjąca razem bez ślubu starająca sie dość długo już o dziecko
-osoba homoseksualna
-"a zobaczymy jak wejdzie będzie ciekawiej"
-osoba która zawsze krytykowała kościół sama nie wiedząc dlaczego (to chyba po przeczytaniu kilku pozycji których autorem jest pan Kotliński )
Dodam ze są to osoby przed 30stka.
Czy przez tą światowość w d... nam sie przewraca?
2011-10-16 20:43:09 - mad01
Dziękuję ! Oby było Was więcej - odważnych i myślących księży. Inaczej kościoły sie wyludnią.
2011-10-15 13:35:07 - Hania Biruta
uno niestety - też myślę, że Palikot sam sie nie wyhodował ... Palikot się ośmielił a niestety , jeszcze dwa lata temu nie byłoby to możliwe ... coś się jednak stało, coś co się niepredko odstanie ...
krzyż zoatał nazwany substytutem - i nic ...
przeszło gładko ale pokazało ze " inne" też przejść może ... ech - smutne to ... moje pokolenie miało luksus autorytetów, miało jasny spójny przekaz ... Krzyż to była największa świętość ... nikt wierzący by się nie osmielił powiesić na nim nikogo innego niż Zbawiciel ...
2011-10-12 00:39:08 - budzenie
Podpisuję się pod opinią P. Gabrieli Nizińskiej
2011-10-11 21:32:39 - Paweł Pacak
Dotychczas znałem Stopkę,Bonieckiego,Sowę + religia TV i kilku Pallotynów z "przybranej" parafii. Myślałem że to koniec,ale trafiłem tu. "Jest radość" - że zacytuję klasyka...
2011-10-11 21:20:05 - Merrick
Dziękuję Księdzu za te słowa, być może jako niekatoliczka nie powinnam się wypowiadać, ale napiszę jednak - gdyby było więcej w Kościele takiego podejścia, zdecydowanie mniej ludzi by od niego odchodziło Przyszło nam żyć w dziwnych czasach, w czasach, gdy coraz więcej ludzi ma problem z określeniem siebie, z odnalezieniem własnej drogi. Wielu ludzi przychodzi do duchownych, nie po gotowe odpowiedzi, ale po wsparcie. Tylko, że zamiast wsparcia otrzymują naganę, pouczenia a czasem napiętnowanie społeczne (tak się działo w mojej rodzinnej wsi). I rozczarowani odchodzą, z tego rozczarowania i rozżalenia rodzi się dystans, niechęć a w końcu otwarta wrogość.
2011-10-11 20:11:46 - Gabriela Nizińska
Moim zdaniem wroga postawa wobec Kościoła wynika przede wszystkim z braku wiedzy. Często jest to zaniedbanie wyniesione domu rodzinnego. Ignorancja dla wartości jest żenująca. Te osoby sobie nawet nie uświadamiają jak bardzo są pokrzywdzeni. Nie próbują nawet poznać Boga.Swoje zdanie uzależniają od zachowań księży i bardzo słabej edukacji.Trudno się dziwić,że młodzi ludzie szukają bezwartościowych substytutów dla wypełnienia duchowej próżni, a Palikot obiecuje wypełnić emocjonalną pustkę.
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.