Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Konrada Sawickiego

Z obu stron

blog Konrada Sawickiego
10 maja 2012
Konrad Sawicki

Polski film o Watykanie




Uwaga, sensacja! Jest polski film o Watykanie! Ostry, kontrowersyjny, rzucający wiele światła na tajne mechanizmy, jakimi rządzi się Piotrowa Stolica. Tak mniej więcej mógłby wyglądać początek artykułu promującego „Urząd” Janusza Majewskiego, czyli film zrealizowany w … 1969 roku.

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni posiada poza innymi i tę zaletę, że wyławia z mroków zapomnienia perełki naszej kinematografii, prezentując je w sekcji zatytułowanej Dzieła nieznane. W tym roku zawitał do niej właśnie „Urząd” wyreżyserowany przez artystę znanego publiczności z takich obrazów jak: „Zaklęte rewiry”, „C.K. Dezerterzy” czy „Mała matura 1947”.

Fabuła jest bardzo ciekawa. Festiwalowy katalog streszcza ją tak: Adaptacja znanej powieści Tadeusza Brezy pod tym samym tytułem. Młody prawnik przyjeżdża do Rzymu, aby załatwić trudną i delikatną sprawę. Jego ojciec, adwokat konsystorski (czyli kościelny) nie może wykonywać swojej funkcji ze względu na konflikt z miejscowym biskupem ordynariuszem diecezji. Chcąc poruszyć serca dostojników kościelnych, stając w obronie skrzywdzonego ojca, wchodzi w skomplikowany labirynt urzędniczo-kościelny. Początkowo zagubiony, bardzo szybko orientuje się, że sprawa ojca jest przedmiotem wewnętrznej gry najrozmaitszych układów działających wewnątrz samego Watykanu. Jej ludzki wymiar zostaje zastąpiony przez zależności hierarchiczne, kompetencyjne, rozliczne uprzedzenia, gry prawne i koniunkturalne.

Film miał być w pierwotnym zamyśle ukrytą satyrą na komunistyczne urzędy. Jednak w efekcie wyszedł interesujący obraz biurokracji watykańskiej. Stąd nie był lubiany ani przez ówczesne władze państwowe ani kościelne. Szybko popadł w niełaskę i wylądował gdzieś głęboko w magazynach.

Podczas projekcji przyszły do mnie dwa literackie skojarzenia. „Zamek” Franza Kafki (1926) oraz „Cesarz” Ryszarda Kapuścińskiego (1978). Obydwa dzieła w zewnętrznej warstwie opisują niezwykle skomplikowane mechanizmy biurokratyczne, które właściwie uniemożliwiają załatwienie jakiejkolwiek sensownej sprawy. Naturalnie obydwa też mają swoje drugie i trzecie dno.

Tak i „Urząd” miał być filmem z ukrytą krytyką. Dziś jednak tamtego zamysłu nie odczytujemy, bo zmieniły się realia. Możliwe zresztą, że z korzyścią dla samego odbioru dzieła, bo skupienie się na warstwie watykańskiej jest wystarczająco zajmujące. Dla przeciętnego widza, wierzącego czy niewierzącego, ten film opowiada o innym świecie, do którego nie mamy dostępu, a o którym krążą legendy. Widzimy więc środowisko watykańskiego sądownictwa, dla którego kategoria sprawiedliwości jest mało znaczącą. Ponad nią oficjalnie stoją inne (duchowe, pastoralne i mistyczne), a nieoficjalnie działają też uwarunkowania czysto ludzkie. Na decyzję osądzającą, czy sprawa jest słuszna czy też nie mają wpływ nie twarde fakty, ale to w jakiej atmosferze mówi się o niej między monsiniorami.

W tej konkretnej sprawie, o której Janusz Majewski opowiada, początkowo wszystko toczy się dobrze i wygląda na to, że nasz bohater osiągnie sukces. Niespodziewanie jednak polski biskup, który jest zaangażowany w konflikt z jego ojcem umiera. Wydawałoby się, że to okoliczność sprzyjająca, wszak odejście hierarchy kończy konflikt i całą sprawę. Jednak po watykańskich korytarzach niespodziewanie rozchodzi się wieść, że ów biskup jest brany pod uwagę jako kandydat na ołtarze. Ten fakt szokuje bohatera filmu, ponieważ znał ordynariusza bardzo dobrze i to od nie najlepszej strony. Fakt faktem, że odkąd taka myśl zaświtała niektórym duchownym dostojnikom, nie ma szans na załatwienie jakiejkolwiek sprawy, która by rzucała cień na świętego in spe.

W obydwu wypadkach nie jest ważne to, jak się naprawdę rzeczy mają: czy racja jest po stronie adwokata konsystorskiego czy może po stronie biskupa oraz czy są faktyczne przesłanki do wszczynania procesu beatyfikacyjnego. O przebiegu obydwu spraw decydują inne względy. Jak kończy się ta historia? Czy nasz bohater wrócił do Polski z kwitkiem? Czy kontrowersyjny biskup został świętym? Odpowiedzi są w filmie Janusza Majewskiego.

„Urząd” stawia też kilka hipotez oraz daje kilka rad. Oto niektóre z nich:
- konflikt człowieka świeckiego z Watykanem jest sprawą beznadziejną, w której nic nie zależy od faktów ani od tego człowieka
- to, że masz rację, nie ma żadnego znaczenia. Racja bywa tu bardzo różnie interpretowana
- Kuria nie może się mylić ani przyznać do błędu. Jeśli chcesz coś załatwić, to tak musisz kombinować, by w efekcie okazało się, że zaszło jakieś nieporozumienie, błąd w dokumentach albo inna niezawiniona pomyłka jakiegoś nieokreślonego człowieka
- jawna konfrontacja zawsze obróci się na twoją niekorzyść. Zalecane są zakulisowe, delikatne i cierpliwe działania.

Ale przecież to tylko film, to tylko wymowa zaadaptowanej prozy literackiej Tadeusza Brezy i to jeszcze zamierzona jako krytyka komunistycznej biurokracji. Nie ma się więc czym przejmować. Za to warto poszukać możliwości, by obejrzeć pierwszy polski film o Watykanie.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2014-07-08 23:27:53 - R.k.

Sorry, ale to pomyłka. Jest to film o systemach, urzędach i polityce opowiadany na obrazku Watykanu, bo to i cenzurze było miłe i oddalone dostatecznie od codzienności - czyli wolność wypowiedzi w niweolnym kraju.
Szkoda, ze wypowiadają się o tym filmie ludzie, którzy go nie zrozumieli...


2014-06-30 11:32:47 - jacek

"Urząd" oglądałem kilka razy i zawsze wywiera na mnie duże wrażenie. Doskonała gra Gogolewskiego.


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (49)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?