Komentarze
blog Konrada Sawickiego
Z obu stron
22 maja 2013
Konrad SawickiPedofilia w Kościele to jest nasza sprawa
Dziennikarze Radia TOK FM chcą dowiedzieć się jaka jest obecnie w Polsce skala zjawiska pedofilii wśród osób duchownych. Stąd wysłali do wszystkich rzymsko-katolickich diecezji oraz do rzecznika prasowego Episkopatu listy z zapytaniem o statystyki. Żadnych konkretnych danych nie uzyskali. Ale te odpowiedzi, które przyszły sporo mówią o podejściu naszego Kościoła do problemu.
Ks. dr Józef Kloch odpisał słusznie, że odpowiedzialność za radzenie sobie z problemem oraz za zgłaszanie poszczególnych przypadków do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary spoczywa na biskupach diecezjalnych. Dodał jednak, że „ze względu na dobro osób pokrzywdzonych tego typu danych nie ewidencjonuje się w KEP. Stąd też próby określenia skali zjawiska poprzez gromadzenie danych muszą być traktowane jako materia bardzo delikatna - ze względu na dobro ofiar oraz tajemnicę obowiązującą w sprawach toczących się przed sądami powszechnymi(...)”.
Ale przecież dziennikarze nie pytali o nazwiska ani jakiekolwiek inne dane wrażliwe, tylko o suche liczby, które mogłyby społeczeństwu pokazać skalę zjawiska. Takiej wiedzy nie zataja Watykan i oficjalnie podaje dane dotyczące całego Kościoła. Przykładowo w 2011 roku zgłoszono 404 przypadki podejrzeń o pedofilię wśród księży. Z tej liczby około 240 spraw zakończy się procesami. W 125 przypadkach Kongregacja Nauki Wiary zwróciła się do papieża o przeniesienie sprawców do stanu świeckiego, a w 135 o zwolnienie z obowiązków kapłańskich.
Stolica Apostolska nie boi się ujawniania takich danych, a ich publikacja raczej świadczy o czymś przeciwnym. Pokazuje w ten sposób swoim wiernym na całym świecie, że aktywnie walczy z problemem. Wystarczy wejść na oficjalną stronę internetową Watykanu, by zobaczyć, że już na stronie głównej w widocznym miejscu umieszczono link do sekcji poświęconej nadużyciom seksualnym duchownych wobec nieletnich (Abuse of Minors. The Church’s Response). Można tam znaleźć dziesiątki artykułów, dokumentów i wypowiedzi w wielu językach na temat tego, jak Kościół rzymsko-katolicki radzi sobie z tym poważnym problemem.
W Polsce najwidoczniej hierarchia duchowna ma na tę sprawę pogląd odmienny od Watykanu. Nie ma oficjalnych danych, nie ma publikacji przetłumaczonych dokumentów, nie ma żadnych tematycznych sekcji na stronach Episkopatu i diecezji. Wniosek? Problem oczywiście istnieje, ale nas on nie dotyczy… A jeśli nawet cokolwiek w diecezjach się dzieje, to i tak media powinny się od tego trzymać z daleka. W sposób klarowny ujął tę kwestię ks. Wojciech Lipka, kanclerz Kurii Diecezji Warszawsko-Praskiej. „TO NIE WASZA SPRAWA!” – napisał w e-mailu do TOK FM. Co prawda skierował te słowa do dziennikarzy ale przecież jasne jest, że ludzie tego zawodu nie zbierają informacji dla samych siebie, a dla odbiorców. Można więc z tego odczytać, że zdaniem duchownego nie jest to ani sprawa dziennikarzy, ani słuchaczy radia - a za jego pośrednictwem opinii publicznej.
Tu jednak Ksiądz Kanclerz się myli. Informacja o tym jak duża jest skala oskarżeń o pedofilskie działania wśród duchownych nie jest sprawą wewnętrzną instytucji ale całego polskiego Kościoła, czyli i kleru, i wiernych świeckich. Jeśli bowiem dochodzi do nadużyć, to ofiarami są nasze dzieci. Mamy więc prawo wiedzieć czy posyłając dzieci na katechezę, zapisując do grup kościelnych, wysyłając na wyjazdowe rekolekcje i parafialne kolonie – czy w tych wszystkich sytuacjach możemy ze spokojem i w zaufaniu powierzyć je osobom duchownym?
Ufam, że tak. Ale wolałbym, żeby mój lokalny Kościół, tak jak Watykan, przekonał mnie do tego twardymi danymi i konsekwentną postawą. Jeśli nawet biskupi i ich przedstawiciele nie wierzą w dobre intencje dziennikarzy Radia TOK FM, to bez problemu znajdą inne miejsce, za pośrednictwem którego mogliby komunikować się z wiernymi w tej sprawie.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
2013-05-26 23:22:27 - Bernadeta
do tego należy dodać sprawę Paetza z Poznania, który przez lata wykorzystywał młodych księży i co? po wyroku gdzie mu to udowodniono dalej pełni posługę kapłańską , bierze udział w oficjalnych uroczystościach!! jak osoba taka może reprezentować kościół? dlatego coraz więcej ludzi odchodzi od kościoła bo nie ma tam wzorca moralnego, Pan Jezus nie potrzebował złota , hektarów ziemi, pałaców itp. On tylko nauczał miłości do bliźniego. Żył skromnie dając innym przykazanie miłości. Jego życie naśladuje niewielu księży, niewielu daje taki przykład. Ci którzy Go naśladują są autorytetami w swoich parafiach ale liczyć ich można na jednej ręce. Widać to nawet po opiniach księży nt skromności i ubóstwa papieża.
2013-05-26 23:09:46 - Bernadeta
myślę, że skala zjawiska jest duża choćby ze względu na ukrywanie wszystkiego pod dywanem, do tego dochodzi absolutne rozgrzeszanie takich osób przez kościół katolicki w Polsce. Znajomi mi opowiadali jak wyglądało udowodnienie księdzu z Bojana pedofilii a działał od lat, jakie były naciski na rodziny i co? jak wreszcie jedna rodzina nie ugięła się pod presją i został przynajmniej w 1 sprawie wydany wyrok to biskup wziął tego księdza pod opiekę i ksiądz awansował na inne stanowisko!! o czym to świadczy???
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.