Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog ogólny

Forum Romanum

blog ogólny
17 grudnia 2013
Ewa Kiedio, Marta de Zuniga

W poszukiwaniu „mainstreamu” gender




Kilka tygodni temu spotkanie „Gender − błogosławieństwo czy przekleństwo” u warszawskich dominikanów na Freta wywołało protest przeciw dyskutowaniu o gender w murach kościelnych i przyciągnęło zadymiarzy zaopatrzonych w świece dymne i w transparent z napisem „Stop gender”. Dodajmy, że chodziło o dyskutowanie, które nie ustawiałoby z góry gender jako „wrogiej ideologii”. Wydarzenie to pokazało w mikroskali, jakie trudności pociąga za sobą próba merytorycznej rozmowy, ujawniło także zagrożenie ideologizacji po katolickiej stronie barykady.

Kilka dni później w sieci pojawiło się nagranie pokazujące genderowy styl zadymiarstwa, które miało miejsce w Argentynie. Po odbywającej się w San Juan Krajowej Konferencji Kobiet (23-25 listopada 2013), na której spotkały się feministki i środowiska LGBT, uczestnicy debaty próbowali dostać się do katedry św. Jana Chrzciciela, bynajmniej nie w celach modlitewnych. Katolicy, by bronić kościoła, otoczyli budynek i zaczęli odmawiać na głos różaniec. Byli podczas tego opluwani, bici i znieważani w zdumiewający sposób.

Natomiast 5 grudnia w Poznaniu na Uniwersytecie Ekonomicznym podczas wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza „Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?” objawili się polscy genderowcy-zadymiarze. Rozpoczynające się spotkanie zostało przerwane przez młodego, ubranego w złotą sukienkę mężczyznę, który wskoczył na pulpit wykładowcy, po czym z nonszalancją Roussowskiego „dobrego dzikusa” zaczął biegać po sali, radośnie ignorując fakt, że znajduje się w murach akademii. Zajściu towarzyszyły krzyki innych osób, przepychanki, w końcu interwencja policji. Uznać można, że podobnie jak w poprzednich przypadkach upust swej agresji dali radykałowie, gdyby nie fakt, że zadymiarzom kibicowało dwoje wykładowców poznańskich gender studies, filozof z UAM i prezeska feministycznego stowarzyszenia Konsola, siedzący w pierwszej ławce.

Te trzy historie, które wydarzyły się w bliskim odstępie czasowym, pokazują, że temperatura sporu rośnie i nasyca się coraz większą agresją już nie tylko w wymiarze werbalnym. Dlatego kluczowe jest pytanie o to, czy istnieje genderowy trzon nurtu, który jest wynikiem badań i racjonalnego namysłu nad splotem płci i kultury. Konsekwencją tego pytania jest kolejne: jakie tezy i zachowania należy uznać za jego ideologizację i radykalizację? Czy genderowe zadymiarstwo jest nieuchronną konsekwencją wcielania w życie społeczne ustaleń gender studies, czy też niedopuszczalną ideologizacją i radykalizacją?

Cały tekst można znaleźć na stronach „Kultury Liberalnej”.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (236)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?