Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Zbigniewa Nosowskiego

Lepiej krótko niż wcale…

blog Zbigniewa Nosowskiego
17 stycznia 2014

Lepiej późno niż wcale




Notatki te noszą tytuł „Lepiej krótko niż wcale”. Sprawa, o której chcę wspomnieć, to klasyczny przykład na to, że lepiej późno niż wcale.

Po wizycie w Sandomierzu w 1995 roku sporządziłem dla Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów (nie byłem jeszcze wówczas jej członkiem) notatkę o „słynnym” - i głośnym już wówczas - obrazie przedstawiającym rzekome męczeństwo katolickich dzieci w Sandomierzu wskutek mordu rytualnego. Tak opisywałem sam obraz: „budzi zaciekawienie i zdziwienie, gdyż – nawet gdy ktoś nie wie, co ma on przedstawiać – przykuwa uwagę swym niezwykłym (nawet jak na ten cykl) okrucieństwem. Przedstawia bowiem ośmioro małych dzieci (jedno dźgane nożem na łożu, inne rozerwane na szczątki w zębach wilka, kolejne z przypalanymi stopami w specjalnej beczce, inne wabione przez Żyda z przewrotną miną, następne przynoszone przez kogoś pod pachą, troje dzieci leżących na podłodze) w otoczeniu bardzo niesympatycznych postaci o charakterystycznych rysach. Okrucieństwo wobec dzieci przykuwa uwagę”.

Konkluzja tego tekstu, pisanego przed 19 laty, była następująca: „Uważam, że obraz nie może zostać z katedry usunięty – również dlatego że od grzechów ludzi Kościoła nie ma co uciekać, lecz lepiej byłoby się do nich przyznać. Odpowiednim rozwiązaniem byłoby umieszczenie przy obrazie kilkujęzycznej trwałej tabliczki – z wyjaśnieniem legendarnego i pomówieniowego charakteru zarzutu przedstawionego na obrazie”.

Baaaardzo długo trwały później starania – podejmowane i przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów, i przez Komitet Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, i przez lokalne stowarzyszenia, i przez osamotnionego pod tym względem wśród miejscowego duchowieństwa ks. prof. Józefa Krasińskiego, i przez inne osoby indywidualne – aby uzgodnić treść tej tabliczki i doprowadzić do jej odsłonięcia. Przez wiele lat nic się nie udawało, aż wreszcie w 2006 roku obraz zasłonięto, rzekomo poddając go renowacji.

Wczoraj, z okazji ogólnopolskich obchodów Dnia Judaizmu w Kościele katolickim, doszło wreszcie do odsłonięcia obrazu wraz z umieszczoną tabliczką o treści (niestety, tylko po polsku): „Obraz ten przedstawia rzekomy mord rytualny, który miałby być dokonany przez sandomierskich Żydów w celu dodania krwi dziecka chrześcijańskiego do macy używanej w czasie Paschy. Wydarzenie to nie jest zgodne z prawdą historyczną, a co więcej nigdy nie mogło mieć miejsca, gdyż prawa judaizmu zabraniają spożywania krwi. Żydzi nie mogli dokonywać i nie dokonali mordów rytualnych. Z powodu podobnych oskarżeń byli często prześladowani i mordowani, jak to wydarzyło się również w Sandomierzu. Począwszy od XIII wieku papieże zabraniali rozpowszechniania tego rodzaju fałszywych zarzutów i bronili Żydów przed nimi”. Taką właśnie propozycję napisu zgłosiła wiele lat temu Polska Rada Chrześcijan i Żydów.

To, co wydawało się niemożliwe, okazało się tak proste do wykonania. Spuśćmy zatem zasłonę milczenia na poprzednich sandomierskich decydentów. Całe szczęście, obecny miejscowy biskup Krzysztof Nitkiewicz uczynił to, co już dawno uczynić trzeba było. Jest tak jak powinno być.



Polecamy książki Zbigniewa Nosowskiego:



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2014-01-21 21:49:01 - kinsza

Wpisywałam swój komentarz, zanim odpowiedział Pan na wpis mojego poprzednika, co w zasadzie wyczerpało temat, dlatego tym bardziej jestem wdzięczna, że zechciał Pan poświęcić swój czas i odnieść się do moich wątpliwości.
Chyba rzeczywiście jest tak, że osoby wyznające spiskową teorię dziejów w każdym możliwym rozwiązaniu umiałyby dostrzec wzmocnienie swoich obsesji. Najważniejsze, że w sprawie haniebnego obrazu, która zdecydowanie za długo była zamiatana pod dywan (czy ukrywana wstydliwie za kotarą), Kościół Katolicki zajął jednoznaczne stanowisko. Wszystkim, którzy o to zabiegali, należą się wyrazy uznania i wdzięczności.


2014-01-20 18:24:06 - Zbigniew Nosowski

Powyżej, odpowiadając na komentarz Tomasza Wilgosza, wyjaśniłem, dlaczego uważam pozostawienie obrazu w kościele (wraz z wyjaśnieniem) za właściwe. Dla mnie to naprawdę forma pokuty. Należy jeszcze dodać tabliczkę co najmniej po angielsku. O ile wiem, nie będzie z tym problemu.
Na Pani - istotne - argumenty dodałbym jeszcze:
a) większe ryzyko pojawienia się spiskowych wyjaśnień byłoby właśnie po przeniesieniu obrazu do muzeum (np. "skoro Żydzi kazali usunąć obraz z katedry, to coś musi być na rzeczy z tym przerabianiem dzieci na macę");
b) kościół jest akurat jak najbardziej odpowiednim miejscem do pokazania, co robić z grzechem. W tym przypadku przesłanie jest jasne: trzeba odwrócić się od grzechu, nie ukrywać go, przyznać się do kłamstw, odpokutować za Kościół sandomierski, który zlecił powstanie takich obrazów, a wcześniej przyczynił się do mordu sądowego pod fałszywymi zarzutami;
c) obraz znajduje się za plecami wiernych. Nikt nań nie patrzy podczas Mszy świętej.


2014-01-18 13:25:33 - kinsza

To rzeczywiście ogromny postęp (przecież ten obraz wisiał w katedrze aż do 2006 roku, bez żadnego objaśnienia).
Zastanawia mnie jednak, czy to rozwiązanie najlepsze z możliwych.

Oszczercza treść obrazu, egzemplifikująca tezę o mordach rytualnych, która po wielkokroć była pretekstem do prześladowania i mordowania Żydów, jest także łamaniem przykazania: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Jak więc coś takiego może wisieć w miejscu, gdzie oddaje się cześć Bogu, który nakazuje miłować bliźniego?

I nie mniej ważna kwestia: w naszym społeczeństwie, niestety, wciąż można usłyszeć głosy, że z tymi mordami rytualnymi nie wiadomo, jak było - odsłonięcie obrazu (nawet jeśli jest na nim tabliczka wyjaśniająca) dla niektórych odwiedzających katedrę może stać się sygnałem, że jednak coś jest na rzeczy, a tabliczka i tłumaczenia (którą zresztą nie każdy przeczyta) to efekt poprawności politycznej i zatajania niewygodnej prawdy.

Widziałabym ten obraz gdzie indziej, np. w miejscu o charakterze bardziej edukacyjnym (muzeum), z tą tabliczką, i z dłuższym opracowaniem, najlepiej okraszonym rycinami, pokazującymi, do czego prowadzi eskalacja nienawiści i jaką złowrogą siłę ma słowo czy pociągnięcie pędzlem, kiedy stają się ostrzem pomówienia. Ten obraz powinien funkcjonować raczej jako przestroga niż dzieło sztuki czy wyposażenie wnętrza świątyni.


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (149)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?