Komentarze
słowo na dziś
Tydzień z ks. Janem Kaczkowskim
1 kwietnia 2016
Dzień trzeci
Litość mnie męczy. Czasem słyszę: o Jezu, taki dobry ksiądz, tyle dobrego zrobił... Wkurza mnie to. Spójrzmy na więźniów sumienia na Białorusi albo przenieśmy się w lata najgłębszego komunizmu w Polsce. Czy ja bym wytrzymał tortury? Czy bym nie zdradził? To był heroizm. Mój to jest gówno heroizm – siedzenie na wygodnym krześle. Zaniosą mnie do łóżka, jest mi ciepło, wszyscy mi współczują. A wyobraźmy sobie, że siedzisz w celi śmierci, wyciągają cię na przesłuchanie, znęcają się nad tobą fizycznie i psychicznie. Molestują, wyrywają paznokcie, gniotą ci jaja w szufladzie. W końcu się łamiesz i wydajesz najbliższych przyjaciół. Oni przestają cię torturować, a ty masz świadomość, że nie dałeś rady i przez ciebie kogoś rozstrzeliwują. A przecież byli tacy, którzy nie wydali – to był heroizm. W moim wypadku to choroba, a nie heroizm.
Z: Szału nie ma, jest rak. Z ks. Janem Kaczkowskim rozmawia Katarzyna Jabłońska
Książka jest dostępna tutaj.
Fot. Marcin Kiedio
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.