Komentarze

wróć do menu komentarzy

blog Katarzyny Jabłońskiej

W stronę Słońca

blog Katarzyny Jabłońskiej
28 maja 2009

Z pamiętnika kuracjuszki – Dzień dziesiąty

To nie było konieczne. Mogłam sobie wycieczkę „trzy w jednym” (patrz – odc. „dzień czwarty”) podarować. Chociaż… Gdybym nie wybrała się na nią, nie poznałabym sympatycznego Pana, który w moim sanatorium odbywał rekonwalescencję po operacji zainstalowania bajpasów. Jak miło słuchać mężczyzny z ponad – jak sadzę – trzydziestoletnim stażem małżeńskim, który opowiadając o sprawach kompletnie nie związanych ze swoim małżeństwem, musi co jakiś czas wspomnieć o żonie, ponieważ stanowi ona integralną i piękną część jego życia.

czytaj więcej


27 maja 2009

Z pamiętnika kuracjuszki - Dzień dziewiąty

– Jak to, nie byłaś jeszcze na dancingu??? Przyjaciółka – ta sama, która mogła pójść, a ja musiałam zostać – śmieje się szelmowsko.
– No, nie byłam. Wieczorem wciąż bardziej ciągnie mnie nad morze niż na tańce. Może, gdyby dancing był na plaży… – rozmarzam się.
– Na plaży czy nie plaży, a najpewniej w „Kormoranie” (restauracja najbliżej mojego domu sanatoryjnego)… Nie ma mowy, wieczorem idziemy na dancing – informuje mnie przyjaciółka.

czytaj więcej


14 maja 2009

Z pamiętnika kuracjuszki – Dzień ósmy

Zaaresztowana – taka jest do pewnego stopnia moja sytuacja tutaj. Nie tylko moja, wszystkich kuracjuszy. W ciągu dnia mogę sama decydować, co i kiedy, oczywiście poza terminarzem zabiegów i posiłków, jeśli się spóźnię – przepadają.

czytaj więcej


13 maja 2009

Z pamiętnika kuracjuszki – Dzień siódmy

Ależ ja tu jestem zajęta – wprost panicznie! Ale od początku. Pobudka 6.10 – trzeba przed kąpielą solankową, która punktualnie o 7.00, zmyć z siebie wszystkie te maści i olejki. Po kąpieli obowiązkowo nad morze, żeby się przywitać. Potem w pośpiechu, bo nad morzem całkiem człowiek zatraca poczucie czasu, na inhalację. Na chwilkę do domu, żeby wypakować mokry ręcznik i biegiem na śniadanie, gdzie współbiesiadnicy mocno już zaawansowani w zupie mlecznej. Po śniadaniu koniecznie nad morze.

czytaj więcej


11 maja 2009

Z pamiętnika kuracjuszki – Dzień szósty

W niedzielny poranek kaplica wojskowa Marynarki Wojennej RP – która mieści się w budynku po starym kinie – wypełniona po brzegi. Przed tabernakulum lampa taka, jakie stanowią wyposażenie statków, żyrandole ze sterów na żeglarskich linach, ministranci w strojach marynarskich.

czytaj więcej


archiwum (29)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?