Czytelnia
29 lipca 2010
To, co niekiedy wiemy — jak nam się zdaje — o własnej duszy, jest zaledwie przelotnym refleksem tego, co pozostaje tajemnicą Boga aż do dnia, w którym się wszystko objawi. Raduję się nadzieją przyszłego widzenia w jasności. Wiara w zakryte przed nami, tajemne dzieje dusz, winna nas wspierać wtedy zwłaszcza, gdy to, co widzimy na zewnątrz (u siebie czy u innych) mogłoby nam odebrać odwagę.
Myśli Edyty Stein, s. 62.