Czytelnia

Wierzę, więc działam

Kościół w Polsce

Ewa Karabin

Ewa Karabin, Już nie kuźnia? Duszpasterstwa akademickie dzisiaj, WIĘŹ 2010 nr 7.

Podobne doświadczenie twórczego zaangażowania studentów w prace DA ma także ks. Michalczyk: — Na początku miałem swoją wizję pracy w duszpasterstwie, ale szybko okazało się, że ta rzeczywistość musi być współtworzona przez studentów i księży. Nie może być tak, że ja mam pewną wizję i muszę ją zrealizować. Wspólnie myślimy o przyszłości, zaangażowana jest każda ze stron.

Student w parafii św. Jakuba w Warszawie może włączyć się w konkretne wspólnoty, takie jak charyzmatyczna grupa „Woda Życia”, Ruch Światło-Życie, Domowy Kościół, zespoły muzyczne czy schola. Od października do marca raz w tygodniu odbywają się spotkania kursu przedmałżeńskiego, które przyciągają tłumy chętnych. Jest dyskusyjny klub filmowy, który w parafialnej kawiarence organizuje pokazy filmów. W ciągu roku akademickiego organizowany jest też „Kurs Alfa” — międzywyznaniowa inicjatywa, która w Kościele katolickim trafiła na podatny grunt — cykl dziesięciu katechez dla poszukujących. — To jest takie prewejście do kościoła, prekatechumenat — wyjaśnia ks. Grzegorz. — Ma formę wykładów, które inspirują potem burzliwe dyskusje. To spotkania dla ludzi zadających pytania i poszukujących odpowiedzi na podstawowe kwestie. Zdarza się, że po kilku takich spotkaniach ich uczestnicy wchodzą do wspólnoty, niekoniecznie u nas, ale łapią bakcyla, odkrywają drogę, której wcześniej nie widzieli.

— Nurtem wiodącym w DA jest formacja — dodaje. — Każda wspólnota jest nastawiona na ludzi, którzy chcą się rozwijać. Dopiero to ich prowadzi do zaangażowań społecznych: włączenia się w działanie Caritasu, we wspieranie domu misyjnego.

— W pułtuskiej wspólnocie przyjęliśmy, że w czwartek wieczorem duszpasterz jest do dyspozycji studentów — opowiada ks. Paweł. — Spotykamy się wtedy na naszych „Laboratoriach wiary”, gdzie rozmawiamy o Bogu, o życiu w małżeństwie i rodzinie, czasem jeździmy do teatru lub do kina. Ciągle staramy się zachęcić studentów do włączenia się w działania duszpasterstwa. Zimą zorganizowaliśmy obóz narciarski, latem planujemy obóz wędrowny po Tatrach. Sami studenci podpowiadają mi, o czym chcą rozmawiać, weryfikują moje pomysły, mobilizują do szukania nowych form przedstawiania Kościoła i Ewangelii.

Głód duchowy

Gdy 12 lat temu ks. Grzegorz rozpoczynał pracę jako duszpasterz akademicki u św. Jakuba, z zaskoczeniem odkrył zmierzch spotkań w formie intelektualnych konwersatoriów. Okazało się, że chętnych do udziału w konwersatoriach na bardzo ciekawe tematy było coraz mniej, a za to wzrastała liczba ludzi, którzy potrzebowali duchowego prowadzenia i zaczęli tego szukać właśnie we wspólnotach. Ks. Grzegorz: — To zjawisko potwierdza niesamowity wysyp chętnych do posiadania kierownika duchowego. Bardzo dużo naszych zaangażowań w duszpasterstwie to są indywidualne spotkania, nielimitowane godzinowo.

Ks. Grzegorz jest świadom zmian, które zachodzą w metodach pracy z młodzieżą w ostatnich dziesięcioleciach: — Kiedyś DA były kuźnią intelektualistów katolickich. Spotykam wiele osób, które miały kontakt ze słynnym ks. Józefem Gniewniakiem, duszpasterzem akademickim, obdarzonym wielkim charyzmatem, który działał w latach 1957-1973. Ci ludzie do dziś wspominają go jako swojego idola. Mnóstwo z nich odkryło dla siebie Kościół właśnie dzięki niemu. Ale trzeba pamiętać, że to były inne czasy. Wtedy organizowanie spotkań, zwłaszcza dotyczących pewnych faktów z historii, o których się publicznie nie mówiło, to była przestrzeń azylu dla ludzi, chcących poznawać niezafałszowaną historię, czytać poezję, której w obiegu oficjalnym nie było. To, czego nie wolno było robić na forum publicznym, robiono w Kościele. Po odzyskaniu wolności akcenty się samoistnie przesunęły, dostrzeżono, że w ludziach jest przede wszystkim głód duchowy i ten głód trzeba zaspokajać. Dlatego teraz nie ma już pracy w takim kształcie, w jakim była wcześniej. Dziś elity intelektualne wciąż się rodzą, ale działa inny mechanizm.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Wierzę, więc działam

Kościół w Polsce

Ewa Karabin

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?