Czytelnia

Wierzę, więc działam

Michał Królikowski

Michał Królikowski, Dyrektor jak opat? Kultura zarządzania według św. Benedykta, WIĘŹ 2010 nr 7.

W przestrzeni świeckiej, przy aplikacji tej duchowości do życia codziennego poza klasztorem — jak dzieje się to choćby w życiu świeckich oblatów benedyktyńskich, którzy powierzyli się Bogu, przyjmując zobowiązanie do życia według Reguły — oznacza to kilka istotnych rzeczy. Po pierwsze, postawę zasłuchania w Prawdę i wysiłek nieustannego jej poszukiwania w codziennych kontekstach życia. Po drugie, uwolnienie się od swojego władztwa nad koncepcjami i ludźmi na rzecz posłuszeństwa przychodzącym „spoza mnie” kryteriom oceny moralnej lub rygorowi cnót, o które się zabiega. Po trzecie, stałość. Dla mnicha oznacza ona przywiązanie do jednego klasztoru jako miejsca pracy, nawiązywania relacji z Bogiem i bliźnimi oraz odpoczynku. Dla świeckiego oblata stałość to przede wszystkim wierność obowiązkom swego stanu i zawodu, unikanie pokusy łatwego porzucenia powierzonego miejsca (zadania, powołania) oraz odrzucenie wszystkiego, co stoi w sprzeczności z drogą prostoty.

Chodzi tu zatem o takie życie, w którym w pełnej harmonii uda się połączyć zarówno uwielbienie Boga, jak i staranne przygotowanie wnikliwej oceny dużego projektu zawodowego, a także odebranie dzieci ze szkoły, pomoc w odrobieniu im lekcji, zrobienie weków, spacer z żoną. W takim ujęciu to pierwsze zadanie — uwielbienie Boga — staje się zresztą istotną treścią każdej następnej z wymienionych czynności.

W tradycji monastycznej akcentuje się w szczególny sposób szacunek dla drugiego człowieka. Bierze się on z przekonania, że to Chrystus przychodzi w bracie, w drugim człowieku, co ważne — także w trudnym bliźnim. Św. Benedykt zobowiązuje opata, aby przyjmował gości z szacunkiem i „usłużnością miłości”. Ta myśl pojawia się w wielu miejscach Reguły i brzmi jak mocny ton refrenu. Tak się dzieje oczywiście wówczas, gdy mowa jest o traktowaniu chorych, o których — zdaniem św. Benedykta — należy „troszczyć się przede wszystkim i ponad wszystko i służyć im rzeczywiście tak jak Chrystusowi” (36,1). Istotne jest także to, że opisywana postawa ma przynosić korzyści dla obu stron spotkania. Spotykam Chrystusa, ale i wydobywam Chrystusa z portretu bliźniego, często dla jego dobra.

Nie sposób mówić o duchowości benedyktyńskiej bez refleksji nad postawą pokory. W siódmym rozdziale Reguły odnajdziemy program dwunastu kroków pokory — plan życia wewnętrznego, który otwiera na świętość. Wyrażając je językiem bardziej współczesnym i bliższym codziennemu życiu człowieka świeckiego, oznaczają one przede wszystkim: dbanie o świadomość przebywania w obecności Bożej, zachowanie w trudnościach „milczącej i świadomej cierpliwości, z którą znosząc wszystko, nie słabniemy i trwamy do końca”, skromność, dyscyplinę w manifestowaniu swojej osoby i unikanie narzucania siebie, czujność pozwalającą dostrzegać potrzeby bliźniego, posłuszeństwo przełożonemu (po tym, jak starannie i w dobrej wierze zadba się o jego prawidłowe rozeznanie na dany temat).

Istotny jest jeszcze benedyktyński ideał równowagi. Wyraża go przede wszystkim znane powiedzenie ora et labora, „módl się i pracuj”. Zawarty jest w nim wielki potencjał, umożliwiający adaptację Reguły benedyktyńskiej do życia świeckiego, w którym potrzeba połączenia tych dwóch wymiarów życia jest trudna do przecenienia. Jednocześnie, znaczenie ideału równowagi dopełnia geniusz roztropności św. Benedykta.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Wierzę, więc działam

Michał Królikowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?