Czytelnia

Teologia teatru

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska, ?A Kościołem Jego niech się stanie Teatr...? Szkic do teologii teatru Jana Pawła II, WIĘŹ 2007 nr 5.

Wymiar misteryjności teatru, na który wskazał Papież, każe cofnąć się daleko, do misteriów Męki Pańskiej, które mały Lolek oglądał i w których uczestniczył w bliskiej Wadowicom Kalwarii Zebrzydowskiej. To one od najmłodszych lat kształtowały jego myślenie. Teatr i Kościół splotły się w jedno w młodzieńczej wyobraźni. Oba światy od początku były mu bliskie, nie potrafił dość długo wybrać jednego z nich, próbował oddzielić jeden od drugiego. Jako nastolatek zdecydowanie stanął po stronie teatru tradycyjnie rozumianego. Wybrał teatr i konsekwentnie się mu poświęcił. Mylą się ci, którzy uważają, że w latach gimnazjalnych młody Wojtyła „bawił się w teatr” – tak jak robią to tysiące nastolatków na całym świecie, występując w szkolnych przedstawieniach i uczestnicząc w zajęciach kółek recytatorskich. Było tak może na początku – na pewno tak, kiedy miał 12-13 lat. Potem połknął jednak bakcyla teatru na poważnie.

Kiedy prześledzi się okres wadowicki życia Papieża, widać wyraźnie, że był on zdominowany przez teatr. Na przestrzeni czterech lat młody Wojtyła zagrał główne role w kilkunastu przestawieniach. Od 1936 roku zaczyna występować w „dorosłym teatrze” – w Teatrze Powszechnym, w reżyserowanych przez Kotlarczyka spektaklach, w wielkim repertuarze. Gra między innymi Kirkora w „Balladynie”, hrabiego Henryka w „Nie -boskiej Komedii” Krasińskiego, Kordiana, Zygmunta Augusta, recytuje „Apokalipsę” św. Jana i „Promethidiona” Norwida. Po przyjeździe do Krakowa na studia natychmiast wiąże się z teatralnym zespołem studenckim „Studio 39”, a kiedy pojawi się w Krakowie ściągnięty przez niego Mieczysław Kotlarczyk – weźmie udział we wszystkich przedstawieniach Teatru Rapsodycznego w latach 1941-1944. Premier było sześć, Wojtyła występował w nich jeszcze jako kleryk, dopóki jesienią 1944 roku nie zamieszkał w pałacu biskupim u księcia kardynała Sapiehy.

To Sapieha jako pierwszy dostrzegł w osiemnastoletnim maturzyście kogoś więcej niż tylko znakomicie zapowiadającego się aktora. Jednak na pytanie Sapiehy, czy nie wybiera się może do seminarium duchownego, Wojtyła odpowiedział zdecydowanie, że nie, bo zamierza poświęcić się teatrowi. Nigdy już się nie dowiemy, jakie wrażenie na młodym chłopcu zrobiło to pytanie metropolity krakowskiego, który wizytował wadowicką parafię. Jak głęboko w niego zapadło, czy o tym wtedy myślał, czy był zaskoczony pytaniem, a może przestraszony? Już nie uda się o to zapytać, a wcześniej to pytanie nie przyszło mi do głowy. Wiadomo jednak na pewno ze wspomnień Jana Pawła, z tego, jak mówił i pisał o księciu-kardynale, że był to dla niego ktoś w życiu niezwykle ważny, kto go odkrył i rozumiał. Był jego mistrzem, a jakoś też i ojcem w kapłańskim powołaniu. Na nim się wzorował jako biskup, nawet podobno na początku swojej biskupiej posługi naśladował Sapiehę.

Nie wiemy zatem, co pytanie kard. Sapiehy wyzwoliło w młodym Karolu. Jednak listy, jakie pisze w czasie okupacji z Krakowa do Mieczysława Kotlarczyka, pozwalają jasno widzieć, że teatr i Kościół łączą się ze sobą w jego wizjach, marzeniach, w jego planach i w jego młodzieńczej twórczości. Te listy – opublikowane w tomie „O Teatrze Rapsodycznym” – stanowią niezwykle cenne źródło wiedzy na temat duchowej drogi, jaką w tamtych czasach przebył Karol Wojtyła. W tamtym okresie też, jak sadzę, zaczęła się kształtować jego wizja teologii teatru.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Teologia teatru

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?