Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sebastian Duda

Bóg jest dla mnie mało interesujący, z Magdaleną Środą rozmawia Sebastian Duda, WIĘŹ 2009 nr 5-6.

Duda
Pamiętam, że przyznała Pani kiedyś, iż poświęciła dużo czasu na studiowanie Summy teologicznej św. Tomasza z Akwinu. Skutek był jednak taki, że jeszcze bardziej skłoniła się Pani ku ateizmowi. Dlaczego?

Środa
Nie, to nie tak. Summę studiowałam tak jak studiowałam Platona, Arystotelesa, Kanta, Husserla czy nawet Hegla, którego nie lubię, ale wielkość rozumiem. Byłam pilną studentką, potem gorliwą doktorantką, która poświęcała mnóstwo czasu na czytanie. I cały czas to robię. To mój kapitał, tak jak wielu pracowników naukowych.

Św. Tomasz nie umocnił mnie w moim ateizmie, tak jak św. Bonawentura nie umocnił by Pana w przekonaniu, że Warszawa jest pięknym miastem (ewentualnie, że jest miastem brzydkim). Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Nie ma słabszego czy mocniejszego ateizmu. Lektura św. Tomasza — podobnie jak pilna lektura pism św. Augustyna, Anzelma, Abelarda czy Dunsa Szkota, której się niegdyś oddawałam — ukazuje koronkową i koherentną strukturę pewnego systemu myślenia, który powstawał setki lat. Ale gdy się nie wierzy w Boga, pozostaje on jedynie systemem. Ciekawym, złożonym, nieco dziwnym ale w filozofii jest dużo dziwnych rzeczy. Ani to nie wzmacnia, ani nie osłabia mojego ateizmu.

Faktem jest, że w młodości zakochiwałam się w różnych filozofach. Na pewno było tak w przypadku Platona, dla którego uczyłam się greki, czy Bergsona i Foucault, ale to nie znaczy, że stawałam się platonistką, bergsonistką czy foucaultoniską. Nie zakochiwałam się natomiast w Rawlsie, Rortym, Habermasie czy Dworkinie a niewątpliwie jestem — jak oni — liberałką. Natomiast żadna z lektur ani żadne z wydarzeń i doświadczeń życiowych nie kazało mi poważnie pomyśleć o Bogu jako czymś innym niż idei. Dla mnie filozofia to przede wszystkim myślenie, pytanie, porządkowanie, debata. Odnalezienie Boga — nawet jako idei regulatywnej rozumu — to wszystko uniemożliwia. Zamyka przestrzeń, która powinna zostać na zawsze otwarta.

Duda
Jednak w historii filozofii europejskiej zagadnienie Boga było jednym z zagadnień podstawowych. Czy któraś z tych koncepcji była dla Pani szczególnie ważna? Jeśli tak, to dlaczego?

Środa
Ludzie, którzy wierzą w Boga, szukają go wszędzie i wszędzie znajdują. Ja go nie szukam, i nigdzie on mi się nie pojawia. Poza tym ja nie zajmuję się metafizyką, interesuje mnie przede wszystkim filozofia polityczna i praktyczna. I w związku z tym nieco inaczej widzę historię filozofii. Ponadto pojęcie Boga w znaczeniu religijnym pojawia się w niej dość późno. Słownik filozofii starożytnej nie zawiera religijnej konotacji Jedynego Boga, który by znaczył coś więcej lub coś mniej niż jakaś forma transcendencji. Mówi się tam o Pierwszej Przyczynie, Dobru czy o Naturze, mając na uwadze przede wszystkim inteligibilność tych kategorii. To przecież idee umysłu, a nie przedmioty wiary.

Bóg jako przedmiot wiary ufundowany jest na objawieniu, którego starożytność nie znała, tak jak nie znała monoteizmu, woluntaryzmu czy teonomicznego uzasadniania moralności. Bóg jest przede wszystkim przedmiotem teologii. „Filozofia chrześcijańska” to określenie sporne, jak Pan wie, choć niewątpliwie Augustyn jest bardziej filozofem niż teologiem. Idea Boga jest ideą centralną, wszechobecną przez tysiąc lat, aż po czasy nowożytne. Ale musi Pan przyznać, że już u Kartezjusza czy Leibniza gra ona inną rolę niż w scholastyce, u Alberta czy Tomasza. Choć nie ulega wątpliwości, że wiara religijna jest w owych czasach oczywistością, a za sprzeniewierzenie się jej czy za ateizm, idzie się na stos.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sebastian Duda

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?