Czytelnia

Teologia teatru

Katarzyna Jabłońska

Paweł Dobrowolski

Bóg w teatrze, Faust w świątyni, Dyskutują: Dorota Kołodziejczyk, Paweł Dobrowolski, Marek Fiedor, Paweł Goźliński, Katarzyna Jabłońska, WIĘŹ 2007 nr 5.

Paweł Goźliński: Od pewnego czasu jednym z głównych problemów teatru jest przeganianie Boga ze sceny. Tego Boga, który — jak pisał Derrida — jest suflerem narzucającym teatrowi swoje Słowo. Teatr więc od dziesięcioleci próbuje redefiniować swoją relację ze Słowem, a więc i z Bogiem. I dlatego dziś Bóg na scenie rzadko pojawia się jako głos dominujący, raczej jako przeszkoda, jako milczenie, jako ktoś, kto jest bezskutecznie — lub skutecznie — przyzywany. Tylko że Boga ze sceny tak łatwo przegonić się nie da. On jest niejako wpisany w strukturę teatru — jako nieustające spojrzenie Innego — spojrzenie reżysera lub widza, które sądzi i rządzi. Scena z samej swojej natury jest w pewien sposób teocentryczna, więc nie sądzę, aby jednym buntowniczym gestem można było pozbyć się z niej Boga. Co nie znaczy, że ten buntowniczy, ale i odnowicielski gest nie będzie wciąż ponawiany.

- Czy przeganianie Boga dotyczy również teatru Marka Fiedora?

M. Fiedor: Pamiętam sytuację ze stanu wojennego, kiedy pewni ludzie głęboko wierzący w Chrystusa spotykali się i smażyli naleśniki, i... Chrystus był też w tych naleśnikach . Gdy się wychodzi z takiego założenia, On jest wszędzie, na scenie też. Jeśli jednak wyrzucenie Boga ze sceny rozpatrujemy w kontekście historycznym, prosiłbym o doprecyzowanie, kiedy się to zaczęło. W latach sześćdziesiątych, osiemdziesiątych czy czterysta lat temu?

P. Goźliński: Początków możemy równie dobrze szukać w kontrkulturze lat sześćdziesiątych, jak i w lekcjach teatralnych polskich romantyków. Proszę zobaczyć, jak prof. Michał Masłowski odpowiada na pytanie: co się dzieje, kiedy — dosłownie, na placu Rewolucji w Paryżu — został ścięty Bóg-ojciec, Bóg-władca w swoim ziemskim przedstawicielu imieniem Ludwik. To nie tylko kres pewnego rozdziału historii, ale i pewnego symbolicznego systemu, który determinował zarówno religię, jak i teatr. Masłowski na przykładzie „Dziadów” pokazuje, jak odpowiedzią na ten aksjologiczny chaos staje się transformacja obrazu Boga: Bóg Ojciec zmienia się w Boga brata. Bóg, który jest odległym autorem i reżyserem eschatologicznego widowiska na scenie wielkiego teatru świata, staje się Bóg, który jest odległym wzorem, celem nieobecnym na scenie życia, staje si wzorem do wzięcia, rolą do odegrania. Masłowski tę transformację śledzi w „Dziadach”, ale ona jest obecna i w późnych dramatach Słowackiego, i u Krasińskiego, jest treścią całej tradycji polskiego teatru misteryjnego. Po swojemu podejmowali ją i interpretowali na scenie i Wyspiański, i Osterwa, i Schiller, i Horzyca, i Grotowski. Ale wciąż moim zdaniem pozostaje żywym wyzwaniem dla teatru.

P. Dobrowolski: O przeganianiu Boga ze sceny mówić można również w kontekście procesu sekularyzacji, który spowodował, że pewne kategorie czy język dyskursu przypisany dotąd ściśle religii czy teologii raptem przeobraziły się i stały się językiem świeckim, jakiego używamy na co dzień. Mam wrażenie, że z teatrem jest do pewnego stopnia podobnie. W wyniku pewnych procesów kulturowych, sekularyzacji, którą niektórzy nazywają — według mnie niesłusznie — rodzajem emancypacji, doszło do przemiany istotnych paradygmatów artystycznych i kulturowych. Proces sekularyzacji jest więc próbą poradzenia sobie z Bogiem, przegonieniem Go ze sceny i wyzwoleniem się spod jarzma wiary, doktryny, dogmatu. Mówiąc o Bogu nie myślę wyłącznie o Chrystusie czy o Bogu, który ma konkretne oblicze. Myślę np. o tekście, który może być przeobrażeniem Boga — scena staje się wtedy swego rodzaju ołtarzem, gdzie słowo zamienia si w ciało. Tekst, który przynajmniej w naszej tradycji jest w teatrze tak istotny i traktowany z niezwykłą nabożnością, staje się słowem na scenie. Próbę przegonienia Boga ze sceny widziałbym również w tym kontekście.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Teologia teatru

Katarzyna Jabłońska

Paweł Dobrowolski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?