Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Bogactwo bliskości Boga Jedynego, Z ks. Waldemarem Chrostowskim rozmawia Ewa Jóźwiak, w: Dzieci Soboru zadają pytania, red. Zbigniew Nosowski, Warszawa 1996.

Łatwo jest ludziom dialogu mówić, że to nie jest zawłaszczenie, że to nie jest problem. A tak zwane wspólne dziedzictwo? Często daje się zauważyć nieumiejętność myślenia, że pewne elementy tradycji są wspólne, a nie tylko moje. Trudno przychodzi nam przyznanie, że jesteśmy tak blisko...

Nie uważamy, że jeśli inaczej wierzący modli się do Boga na swój sposób, uwłacza to istocie i celowości naszej religii. Problem jest głębszy. Chrześcijanie — czy to sobie uświadamiają, czy nie — potrzebują istnienia Żydów religijnych, podobnie jak są zbudowani faktem, że muzułmanie modlą się po swojemu.

Jak można oddać to nie zawłaszczone zawłaszczone?

Przez głębsze przylgnięcie do własnej tradycji religijnej, czyli niepoleganie na frazesach, niecytowanie pustych zdań czy pseudoargumentów, niestwarzanie sztucznych trudności, lecz — w miarę możliwości — przez wspólną modlitwę i świadomość wspólnego świadectwa dawanego Bogu Jedynemu.

Jak powinno się mówić: Stary Testament czy Pierwszy Testament?

Nie ma alternatywy „Stary” albo „Pierwszy”. Pojęcie „Stary Testament” jest mocno utrwalone w tradycji Kościoła. Pojęcie „Pierwszy Testament” wychodzi naprzeciw wrażliwości żydowskiej.

A które określenie jest lepsze?

To, którego we właściwy sposób używam. Pojęcia „Stary Testament” nie wolno bagatelizować ani lekceważyć, dlatego że wprowadzi to zamęt. Należy go tak używać i oczyścić, żeby zawierało treści, które wyraża określenie „Pierwszy Testament” czy „Pierwsze Przymierze”. Chyba „najzdrowiej” jest używać obu sformułowań zamiennie, mając na względzie długą tradycję Kościoła i nowe teologiczne wyzwania.

Co oznaczają słowa DRN: Kościół karmi się korzeniami dobrej oliwki?

Oliwka na starożytnym i dzisiejszym Bliskim Wschodzie to drzewo — symbol płodności, obfitości, dostatku. Kościół karmi się korzeniami dobrej oliwki, czyli biblijnego Izraela. Pozostaje pytanie, czy i na ile Kościół się karmi sokami Izraela pobiblijnego. Ludzie zaangażowani w dialog mają coraz lepsze rozeznanie, że także w pobiblijnym życiu żydowskim jest wiele elementów obfitości, bogactwa bliskości Boga i wiele okazji do tego, żeby Kościół mógł się tym bogactwem karmić.

Czy w dialogu chodzi o pogodzenie się zwaśnionych stron?

Nie wszystkich i nie we wszystkim trzeba się godzić. Nie wszyscy chrześcijanie są skłóceni ze wszystkimi Żydami. Spotykamy się z innymi przede wszystkim jako ludzie, a potem dopiero pytamy ich o życie i wiarę. Celem dialogu jest lepsze wzajemne poznawanie się. Dialog to proces, a nie jednorazowa wola zmiany nastawienia. Spotykamy się też, by nabrać większego szacunku wobec drugiej strony i zaakceptować ją taką, jaka jest. Współpraca i dialog stanowią uzewnętrznienie naszej wewnętrznej postawy. Podejmujemy je, by dawać świadectwo, że jesteśmy dziećmi jednego Boga.

Mógłby Ksiądz wymienić jakieś inicjatywy?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?