Czytelnia

Piotr Wojciechowski

Piotr Wojciechowski

Cheruby, trony, panowania...

ks. Alfons Skowronek: „Aniołowie są wśród nas. Fascynacje - Dociekania - Wierzenia”, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2001, s. 196.

W anielskim bycie objawia się Boża hojność i Boża dyskrecja. Hojność ta naprawdę jest wielka, jest bezmiarem, ale i nadmiarem. Nie tak trudno odczytać Biblię, ignorując Anioły, nie tak trudno uszyć sobie teologię i teodyceę bez tych anielskich duchowych koronek. A jednocześnie — ludzie, którzy oddalili się od Boga, odwrócili od Kościoła, zatrzasnęli w agnostycyzmie albo rozpaczy, przyznają się nieraz, że ufają idącemu za nimi Aniołowi Stróżowi, czekają, aby jego dłoń spoczęła im na oczach w chwilach ostatecznego zmęczenia, w ciemności i lęku.

W dyskrecji swojej Bóg okazał wielką powściągliwość w objawianiu anielskich spraw natchnionym pisarzom Biblii. Bezkresne niemal, bezmierne pole zostawił ludzkim domysłom, marzeniom, fantazji, tak jakby chciał nas wezwać do wiecznej współpracy w dziele stwarzania aniołów. Funkcje aniołów są przynajmniej w jakimś stopniu pewne — Bogu Najwyższemu oddają chwałę, przychodzą od Boga od ludzi, prowadzą ludzi do Boga. Czy na tym koniec? Czy tak tylko działają, jak to wynika ze wzmianek w Piśmie i tradycji liturgiczno-duszpasterskiej dwu tysiącleci Kościoła? Jaki jest sposób ich działania? Kim jednak są anioły?

Więcej pytań niż odpowiedzi. Ludowi Bożemu potrzebne zarówno jedne, jak i drugie. Tak to chyba rozumiał ks. Alfons Skowronek, pisząc książkę na poły teologiczną, na poły popularną — „Aniołowie są wśród nas”. Czytelnik bez teologicznego przygotowania parę razy potknie się w tekście o zbyt naukowy termin, ale z pewnością nie zatrzyma się, a tym bardziej nie porzuci lektury. Ta książka uczy i nawraca, ale jeszcze wcześniej uświadamia nam to, co oczywiste, a rzadko formułowane: kochamy Anioły i wierzymy, że Anioły kochają także nas.

Książka ks. Skowronka jest solidna i kompetentna, prowadzi czytelnika od Biblii przez nauczanie i hipotezy starożytnych Ojców Kościoła, nie omijając tekstów apokryficznych i poglądów herezjarchów i gnostyków. Przywołuje też uchwały dawnych i nowszych soborów. Zadziwiające jest, jak wielcy pisarze religijni śmiało i twórczo wkraczali w tę przestrzeń, którą Bóg pozostawił ludzkiej domyślności i poznawczej pokorze. Obracający się w kręgu franciszkańskiej mistyki św. Bonawentura (1217 —1274) pisał na przykład o tym, że: Kiedy dusza wnika w siebie samą, wkracza w niebiańskie Jeruzalem; widzi szyki aniołów, poznaje Boga, który w nich mieszka i jest źródłem ich działania. W duszy ludzkiej aniołowie nieustannie poruszają się ruchem wstępującym i zstępującym. Aniołowie to jedna z gwiazd na firmamencie, z której dusza medytująca pobiera światło. Są owocami drzewa żywota, z którego do duszy sączą się soki pocieszenia i siły... Ten cytat to tylko jeden z licznych przykładów pokazujących, jak pozostawiona w cieniu niewiedzy i żywiona wodą wiary teologia rozwija się w drzewo poezji. Myśl ludzka rozpędzała się nieraz, licząc Anioły i dzieląc je na chóry, dając im dworskie hierarchie i funkcje, formując je w wojska i hufce.

1 2 następna strona

Piotr Wojciechowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?