Czytelnia

Cezary Gawryś

Cezary Gawryś

Ciemna i jasna strona Kościoła

Publiczne wyznanie win Kościoła popełnionych w drugim tysiącleciu z prośbą o ich przebaczenie było od dawna spodziewane. Zostało wypowiedziane przez Papieża oraz siedmiu najwyższych dostojników Kurii Rzymskiej podczas uroczystej liturgii w bazylice Św. Piotra w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu Roku Świętego 2000 w Rzymie 12 marca. Jest ono konsekwentną realizacją i szczytowym momentem rachunku sumienia, do jakiego wezwał Jan Paweł II cały Kościół katolicki w liście apostolskim „Tertio millennio adveniente” sześć lat wcześniej, 10 listopada 1994 roku. Już tamto papieskie wezwanie wzbudziło bardzo zróżnicowane reakcje – od gorącej aprobaty tych licznych środowisk, które identyfikują się z ludźmi skrzywdzonymi w minionych wiekach przez Kościół (rozumiany szeroko, nie tylko jako instytucja nauczająca i rządząca, ale po prostu jako „strona katolicka”) aż po rezerwę i niechęć pewnych środowisk katolickich i wręcz niektórych hierarchów. Te dwie diametralnie różne postawy ujawniły się i tym razem, czy to w publicznych komentarzach, czy to w znamiennych przemilczeniach, bądź w opiniach wypowiadanych prywatnie, na przykład przez profesorów katolickich uczelni. Mówiąc najkrócej, jedni mają za złe Papieżowi, że za mało przeprasza (za mało konkretnie), drudzy z kolei, że za bardzo przeprasza („niech inni też uderzą się w piersi”).

Spróbujmy najpierw zrozumieć tych pierwszych. Są wśród nich radykalnie krytyczni wobec własnego Kościoła katolicy, ale przede wszystkim ludzie myślący po laicku (jest ich bardzo wielu we współczesnym świecie, zwłaszcza wśród elit intelektualnych), a także wyznawcy innych religii, w tym judaizmu. Kościół katolicki traktowany jest przez nich – jak sądzę – w dużej mierze, albo wręcz wyłącznie, jako zjawisko historyczne, jako instytucja działająca w historii. Trzeba przyznać, że począwszy od średniowiecza aż po wiek dwudziesty Kościół faktycznie b y ł potężną instytucją, po ziemsku uwikłaną w historię, w przywileje i władzę, co wielokrotnie stało się okazją do skandalicznych nadużyć. Co więcej, Kościół rzymskokatolicki w czasach nowożytnych, w zapędzie polemiczno-apologetycznym przedstawiał sam siebie jako hierarchiczną strukturę, z zawsze nieomylnym papieżem na czele. Powodowało to, że jako arogancję odbierano jednoczesne głoszenie świętości Kościoła Chrystusowego.

To prawda, że Kościół jest też ziemską instytucją, notabene instytucją przedziwną, trwającą nieprzerwanie już dwa tysiące lat, choć po drodze przemijały cesarstwa, zmieniały się formacje społeczne i kulturowe. Jest jednak czymś więcej niż instytucją: jest wspólnotą wierzących w Chrystusa, w której żyje On sam. My, chrześcijanie, w to wierzymy, Kościół to głosi sam o sobie, co najważniejsze jednak: Kościół ma dawać temu świadectwo. Takim właśnie aktem świadectwa Kościoła o sobie było to, co stało się w bazylice Św. Piotra 12 marca 2000 roku.

1 2 3 następna strona

Cezary Gawryś

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?