Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Co dalej z dialogiem chrześcijańsko-żydowskim w Polsce?, Dyskutują: Helena Datner, ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, dr Stanisław Krajewski, Zbigniew Nosowski i Sławomir Żurek, WIĘŹ 2001 nr 8.

Zbigniew Nosowski: Ostatnie dwa miesiące niewątpliwie upłynęły w cieniu Jedwabnego, ale przecież miały też miejsce w tym czasie inne ważne wydarzenia, niosące wiele nadziei dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego w Polsce.

Serię znakomitych wykładów wygłosili w Polsce goście majowego sympozjum organizowanego przez „Więź” oraz Polską Radę Chrześcijan i Żydów. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że rabin Irving Greenberg gościł z wykładami w Krakowie — w Centrum Kultury Żydowskiej oraz w Instytucie Ekumenii i Dialogu PAT. Rabin David Novak na zaproszenie „Więzi” spędził w Polsce tydzień. Wygłosił on wykłady na trzech uniwersytetach (KUL, UKSW, UW), w jezuickiej szkole wyższej Ignatianum” w Krakowie, w dwóch seminariach duchownych (Łowicz, Gniezno), spotkał się z Prymasem Polski, kard. Józefem Glempem, z abp. Józefem Życińskim i bp. Stanisławem Gądeckim.

Imponujący był poziom tych wykładów. Polscy słuchacze (w przeważającej większości katolicy) mogli w maju 2001 r. obcować z żydowską teologią najwyższej klasy. W naszym kraju głoszono idee, które są przełomowe w myśli żydowskiej (zwłaszcza spojrzenie na chrześcijaństwo Irvinga Greenberga, wpływowego rabina ortodoksyjnego i przewodniczącego Rady waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu). Poprzednio tej rangi teologiczne wydarzenie miało miejsce w roku 1992, gdy z wykładami w Polsce gościł rabin Byron Sherwin.

W drugiej połowie maja tego roku odbył się również pierwszy międzyreligijny Marsz Pamięci i Nadziei, organizowany z inicjatywy twórców Marszu Żywych. Wzięło w nim udział ok. 500 studentów z całego świata (nawet z Chin), którzy mieli okazję poznać zarówno miejsca zagłady, jak i spotkać się z wybitnymi postaciami współczesnego polskiego życia publicznego, jak min. Władysław Bartoszewski czy abp Józef Życiński oraz uczestniczyć w seminariach na UJ. Uczestnicy Marszu odwiedzili także Jasną Górę. Niestety, izraelscy organizatorzy — pomimo wysiłków ze strony polskich organizacji katolickich — nie doprowadzili do spotkania z warszawską wspólnotą żydowską.

Również w maju rozpoczął się na terenie archidiecezji lubelskiej cykl nabożeństw upamiętniających żydowskich mieszkańców tych miejscowości, gdzie były ich znaczne skupiska. Ta inicjatywa abp. Życińskiego może być wzorem dla wielu lokalnych środowisk katolickich, odczuwających potrzebę wyrażenia i utrwalenia pamięci o swych dawnych sąsiadach — starszych braciach w wierze.

Niewątpliwie jednak w tym czasie najbardziej uwagę przykuwało wszystko, co działo się wokół zbrodni w Jedwabnem. Dla dialogu katolicko-żydowskiego — na tyle, na ile można go oddzielić od spraw polsko-żydowskich — płyną z tych ostatnich miesięcy liczne nauki, zarówno pozytywne, jak i przestrogi.

Zaczynając od pozytywów, trzeba wymienić historyczne nabożeństwo pokutne Episkopatu Polski z 27 maja (obszernie komentowałem je w poprzednim numerze Więzi”) oraz duchowy wymiar rocznicowych uroczystości w Jedwabnem, który najpełniej wyrażała postawa rabina Jacoba Bakera. Ten święty człowiek zachwycał swą pogodą ducha, przyjaznym nastawieniem do Polski i Polaków, a zwłaszcza olbrzymim pragnieniem, by ze zła wynikło dobro.

Niestety, te dwa wydarzenia pozostały osobne, nie stały się jednością. Chociaż 10 lipca po południu rzecznik Konferencji Episkopatu Polski słusznie stwierdził, że „podobnie jak nabożeństwo Episkopatu w maju, tak i obecne rocznicowe uroczystości w Jedwabnem wytyczają kierunek dalszej współpracy między katolikami i Żydami” — to nieobecność przedstawicieli Episkopatu podczas jedwabińskiej modlitwy była rażąca. A przecież przedtem wielu biskupom tak bardzo brakowało żydowskiej obecności w kościele Wszystkich Świętych Obawa przed polityczną manipulacją niewiele tu wyjaśnia — wszak przebieg ceremonii oraz treść przewidywanych wystąpień można było wcześniej dyskretnie poznać oraz odpowiednio na nie wpłynąć.

Nieobecność katolickich biskupów w Jedwabnem 10 lipca zaburza czyste przesłanie majowej modlitwy w kościele Wszystkich Świętych. Skoro bowiem Episkopat Polski wyrażał skruchę za współudział Polaków w zbrodni, dlaczego żaden z księży biskupów nie mógł odmówić psalmów nad grobem ofiar w rocznicę ich śmierci? Skoro 27 maja czytano Ewangelię o miłosiernym Samarytaninie, dlaczego polskim Samarytanom z Jedwabnego nie podziękowali publicznie katoliccy hierarchowie (uczynili to natomiast polscy Żydzi oraz prezydent Kwaśniewski)? Na te proste pytania nie ma dobrych odpowiedzi

Ostatnie miesiące to dla mnie również trudne borykanie się z faktem, że zarówno wśród polskich katolików, jak i Żydów w świecie istnieją (obawiam się, że nieusuwalnie) ekstremiści. Nie brak, niestety, polskich środowisk katolickich, które pomimo stanowiska Episkopatu twierdzą, że sprawa Jedwabnego to żydowski spisek, w którym chodzi o pieniądze. Nie brak też środowisk żydowskich, które żywią się stereotypowym obrazem Polski jako kraju jednoznacznie i nieuleczalnie antysemickiego. Ich zdaniem, w takim kraju nie ma warunków na odrodzenie życia żydowskiego. Z tym ostatnim poglądem, niestety, zgadzają się nierzadko również Żydzi dalecy od ekstremizmu, otwarci na Polskę i jakoś nam życzliwi. Nie sposób się zgodzić z takimi opiniami, ale chyba trzeba się pogodzić, że ich wyznawcy istnieją. Pogodzić się, oznacza w tym przypadku cierpliwie tłumaczyć, wyjaśniać, informować, polemizować; oraz mieć świadomość, że ekstremiści są zainteresowani podsycaniem napięć, zatem wysiłki na rzecz dialogu będą z ich strony napotykać na twardy opór.

Podczas majowego sympozjum rabin Novak podkreślał, że spokój społeczno-polityczny jest warunkiem dialogu religijnego między wyznawcami chrześcijaństwa i judaizmu. W Polsce dialog religijny wciąż raczkuje. Choć wydarzyło się w tej dziedzinie już tak wiele dobra, to właściwie wciąż w wielu sprawach trzeba zaczynać od nowa — bo wciąż pojawiają się nowe problemy w wymiarze społecznym.

Z takiej diagnozy jasno wynikają zadania. Polscy katolicy powinni nauczyć się, że tylko jednoznaczne reakcje na wszelkie przejawy nienawiści wobec Żydów pozwolą na spokojne prowadzenie poważnego dialogu religijnego (w którego ramach będzie można przyjaźnie rozmawiać także o własnych bólach, lękach, pretensjach i żalach). Polscy Żydzi natomiast powinni — zgodnie ze słowami Heleny Datner — nadal cierpliwie i śmiało pełnić rolę tłumaczy” racji żydowskich wobec katolików i racji katolickich wobec innych Żydów. To oni mogą być wobec światowych środowisk żydowskich najbardziej wiarygodnymi świadkami prawdziwego obrazu Polski, wolnego od stereotypów.

Wobec dysproporcji wyznaniowych w Polsce bardzo ważne jest wreszcie, by polskie gminy żydowskie mogły rozwijać swe życie religijne, by kolejne pokolenia polskich Żydów docierały do duchowych korzeni swej wiary; tak aby — nawet gdyby nadal nieliczni byli wśród nich rodzimi partnerzy do dialogu teologicznego — byli ochoczy partnerzy do dialogu ludzi wierzących, do wspólnej modlitwy. Rozwój wspólnot żydowskich w Polsce powinien leżeć na sercu zarówno Żydom na świecie, jak i polskim chrześcijanom.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?