Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Co dalej z dialogiem chrześcijańsko-żydowskim w Polsce?, Dyskutują: Helena Datner, ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, dr Stanisław Krajewski, Zbigniew Nosowski i Sławomir Żurek, WIĘŹ 2001 nr 8.

Uważam, że potrzebne są chrystologia i soteriologia, które odrzucą straszliwy błąd teorii bogobójstwa. I wreszcie teologia zastępstwa powinna być zastąpiona nową eklezjologią, w której istotne będą słowa: pamiętaj, że nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie. Tak bym pokrótce widział drogę w kierunku posprzątania własnego domu.

Stanisław Krajewski: Źródłem satysfakcji dla nas wszystkich w Polsce — a przynajmniej dla tych spośród nas, którym na dialogu chrześcijańsko-żydowskim zależy — może być fakt, że polskie tłumaczenie deklaracji „Dabru emet” ukazało się tak szybko, jeszcze w tym samym miesiącu co oryginał. Warto też zwrócić uwagę, że choć deklaracja istnieje w innych językach, to w żadnym innym kraju nie była rozpowszechniana w tak szeroki sposób, jak w Polsce, gdzie została w całości opublikowana w najbardziej poczytnej gazecie.

Sytuacja ta z jednej strony budzi uzasadnioną dumę z polskiej sytuacji (niezależnie od tych wszystkich jej elementów, które budzą smutek, o których mówili moi poprzednicy), z drugiej zaś strony budzi też pewną refleksję. Dlaczego właściwie zainteresowanie deklaracją „Dabru emet” w świecie nie jest tak duże, jak należałoby oczekiwać? Wydaje mi się, że do pewnego stopnia jest to kwestia nastawienia redaktorów działów religijnych w wielkich europejskich pismach i mediach. Poza tym zapewne we Francji czy w Niemczech w gazetach wchodzi w grę pewnego rodzaju rywalizacja, postawa „nie będą nam Amerykanie mówić, co mamy myśleć”. Mam nadzieję, że nie będzie to przeszkadzało w rozpowszechnianiu się tej deklaracji, a przede wszystkim myśli w niej zawartej.

Zastanawiam się, czy istnieje polska specyfika dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, która byłaby tłem recepcji deklaracji „Dabru emet”? Wydaje się, że tak. Po pierwsze, wciąż chyba silne jest poczucie, że prawdziwy Polak to katolik. Oczywiście to utożsamienie nie jest już wyrażane wprost w sposób tak szeroki, jak powiedzmy w latach trzydziestych, ale jest niewątpliwie obecne w tle, w sposobie myślenia wielu ludzi, i w różnych momentach dochodzi do głosu. Drugim elementem polskiej specyfiki jest to, że w naszym kraju ciągle jeszcze dosyć słaba jest sekularyzacja. Aczkolwiek mocno bije się pod tym względem na alarm, to kościoły wciąż są pełne, seminaria duchowne nie narzekają na brak kandydatów. Gdyby to się łączyło z jakimś większym zamiłowaniem do myślenia teologicznego, mogłoby to być pozytywnym elementem dla dialogu religijnego chrześcijan i Żydów.

Tradycyjnie jednak w Polsce myślenie teologiczne wśród zwyczajnych katolików jest dość słabe i może tym należy wytłumaczyć fakt, że chociaż większość polskich Żydów pokolenia powojennego, żyjąc pośród katolików czy chrześcijan, wie sporo o Kościele, to jednak ich wiedza teologiczna o chrześcijaństwie nie jest zbyt głęboka. Brak wiedzy polskich Żydów na temat katolicyzmu jest w dużej mierze odbiciem niewiedzy samych katolików. Może również dlatego podejmowanie tak fundamentalnych teologicznych problemów, jak to czyni „Dabru emet”, nie jest w Polsce rzeczą prostą.

Kolejnym elementem polskiej specyfiki jest, moim zdaniem, ciążenie historii. Zwłaszcza historia XX wieku, a szczególnie historia ostatniego sześćdziesięciolecia, od 1939 roku, to dziedzictwo, które pojawia się za każdym razem, gdy dochodzi do kontaktów na płaszczyźnie chrześcijańsko-żydowskiej. Pamiętam, że już wiele lat temu, gdy się zaczynało mówić o teologii, to zawsze po chwili ktoś zaczynał mówić o Żydach w UB. W Polsce jedno z drugim jest bardzo przeplecione.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?