Czytelnia

Psychologia a duchowość

Poniższy tekst jest odpowiedzią na ankietę pt. Do księdza czy do terapeuty?

Jacek Salij OP

Częściej przysyłają niewierzący

Ludzie, którzy przychodzą z jakimś problemem do mojej rozmównicy, często i beze mnie wiedzą, że potrzebna jest im również pomoc psychologa lub psychiatry. Niekiedy pytają mnie, czy nie mógłbym im kogoś poradzić. Zazwyczaj zależy im na tym, żeby był to człowiek naprawdę wierzący, a ponadto oszczędny w stosowaniu terapii farmakologicznej. Niektórzy z tych, co proszą o taki kontakt, mają już za sobą jakieś nieudane wizyty terapeutyczne — i teraz szukają psychologa, który im naprawdę pomoże.

Zdarzyło mi się nawet, że jako pierwszy rozpoznałem u kogoś chorobę psychiczną, z której rodzina i sam pacjent nie zdawali sobie sprawy. Skontaktowałem wtedy człowieka ze znajomym psychiatrą (był to śp. dr Zdzisław Jaroszewski, człowiek naprawdę święty), który zajął się jego leczeniem. Jeden raz wzywałem nawet do klasztoru pogotowie psychiatryczne. Chodziło o kogoś, kto przyszedł do mnie w ataku straszliwych pokus samobójczych, strach było wypuszczać go samego na ulicę, a szczęśliwie wyraził zgodę na to, żebym wezwał pogotowie.

Z drugiej strony, wielokrotnie przysyłali do mnie swoich pacjentów psychologowie lub psychiatrzy, znajomi i nieznajomi. Co ciekawe, częściej przysyłają do mnie swoich pacjentów psychologowie niewierzący niż wierzący — może dlatego, że wierzącym częściej udaje się rozwiązać we własnym zakresie różne problemy swoich pacjentów, które wchodzą w wymiar religijny.

Jakie to są problemy? A no takie, które u innych pacjentów wcale nie muszą mieć religijnych odniesień. Na przykład poczucie nienaprawialności wyrządzonej krzywdy, nienawiść do ojca lub matki, syndrom postaborcyjny, paraliżujące przekonanie o własnej bezwartości, przeświadczenie o niezbędności egzorcyzmów, lęk, że Pan Bóg tak wielkich grzechów nie odpuści, niegojąca się rana po samobójczej śmierci kogoś bliskiego itd.

Sam mam ze dwóch-trzech terapeutów, których cenię i którym ufam, u których szukam konsultacji, kiedy czuję się niepewnie w roli doradcy. Właśnie do nich odsyłam zazwyczaj tych moich rozmówców, którzy, moim zdaniem, potrzebują takiej pomocy. Rzecz jasna, mam w swoim notesie — pod hasłem S.O.S. — również szereg innych adresów, które od czasu do czasu duszpasterzowi się przydają. Na przykład dla małżeństw w kryzysie — adres Spotkań Małżeńskich, adres Niebieskiej Linii — dla ludzi doznających przemocy w rodzinie, adres Grupy Odwaga — dla osób, które chciałyby sobie poradzić ze swoimi skłonnościami homoseksualnymi, oraz adresy związane z grupami Anonimowych Alkoholików, w tym mało znane, a nieraz tak bardzo potrzebne, jak Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA).

Jacek Salij OP — dominikanin, teolog, prof. dr hab., wykładowca UKSW, duszpasterz.

1

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?