Czytelnia
Anna Karoń, Czułość Boga, WIĘŹ 1993 nr 1.
Łączą ją tajemnicze więzi z Duchem Św., dlatego nazywa się ją Pneumatophora. Stanowi bowiem symbol otwarcia świata ku Bogu. Jej związek z Duchem Świętym-Ożywiającym Tchnieniem, które odnawia i pobudza nasiona życia, wskazuje na sofianiczne cechy kobiecej duszy.
Udział kobiety w królewskim kapłaństwie dotyczy przede wszystkim wymiaru charyzmatycznego. To tylko feminizm i wybujały klerykalizm naszych czasów każe kobiecie walczyć o kapłaństwo hierarchiczne, mające w gruncie rzeczy wymiar formalny i sprawujące władzę „z tego świata”. Obraz Dziewicy, orantki ubranej w omoforion (szaty kapłańskie) jest znakiem jej macierzyńskiej roli – bez sugestii władzy biskupiej. Służba kobiety nie leży bowiem w zakresie funkcji, lecz natury. Dziewica nie czyni cudów, ona je wywołuje. Nie jest Słowem, ale byciem, kolebką, łonem stworzenia. Świat z gruntu męski, w którym charyzmat kobiecy nie gra żadnej roli, staje się światem coraz bardziej pozbawionym Boga, ponieważ jest pozbawiony Matki i Bóg nie może się w nim urodzić.
Książka Evdokimova nie jest rewolucyjna w swoim przesłaniu. Jednak język poetycki, którym się posługuje, ma w sobie znamiona profetyzmu nie spotykanego na ogół w języku teologów katolickich – pełnym racjonalnych tez i dowodów. Studium Evdokimova ma inny charakter, otwiera nowe przestrzenie, rozświetla – wydawałoby się stare prawdy – i daje do myślenia. Nie naucza, a raczej „myśli na głos”. Myśli z wnętrza ludzkiego doświadczenia – kobiecości, męskości, małżeństwa, naturalnych i nadprzyrodzonych wymiarów płci. To stanowi jej siłę.
A swoją drogą, myślę sobie, że gdyby tę książkę napisała kobieta, powiedzielibyśmy: nawiedzona feministka. To, że autor jest mężczyzną, nadaje jej powagę i „wiarygodność”. Można z tezami autora dyskutować, można się z nimi nawet nie zgadzać, ale na pewno nie padnie druzgoczący zarzut o babską egzaltację... Sama się na tym złapałam. I to również daje do myślenia.