Czytelnia
Maria Łoś
Czy feminizm wyzwolił kobiety Ameryki Północnej?
Kiedy uczestniczki ruchu feministycznego w Ameryce Północnej próbują formułować ocenę osiągnięć tego ruchu, konkluzje ich można ująć formułą: „jeden krok w przód, pół kroku w tył”. Sąd ten opierają na obserwacji, że siły reprezentujące społeczne status quo nie tylko przeciwstawiają się zmianom, ale częstokroć już wprowadzone reformy starają się obrócić przeciwko tym, których sytuację miały poprawić. Wiele sukcesów jest więc pozornych, albo opłaconych bolesnymi konfliktami, nieoczekiwanymi problemami bądź stratami w innych dziedzinach. Rzadko spotyka się opinie o systematycznej ewolucji czy jednoznacznym postępie w odniesieniu do sytuacji kobiet. Ale i kryteria mierzące ten postęp, jak i samo pojęcie „wyzwolenia” kobiet, uległy rozmaitym zmianom na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat.
Niezależnie od wielkiej wartości, jaką feministki przydają zasadom harmonii i współdziałania, wiedzą one z własnego doświadczenia, że nie łagodna perswazja i cierpliwość, ale systematyczna walka o poprawę losu kobiet jest najskuteczniejszym sposobem osiągnięcia pełnoprawnego statusu w społeczeństwie. Wbrew potocznym sądom, walka ta nie opiera się na założeniu, że mężczyźni są wrogami, których trzeba zniszczyć, lecz na przekonaniu, że o swoje prawa trzeba się bić – „bo po prostu nikt inny za nas tego nie zrobi”. Jeżeli dotychczasowa struktura społeczna ograniczała prawa kobiet, ich rewindykacja musi prowadzić do zasadniczych zmian, które mężczyźni będą skłonni widzieć jako ograniczenia ich wolności. Ze względu na dominację mężczyzn w strukturach władzy (takich jak rząd, prawodawstwo, wymiar sprawiedliwości, wojsko, Kościół), ich opór stanowi potencjalną barierę, którą ruch feministyczny stara się „forsować” najrozmaitszymi sposobami. Właśnie zmienność i wielorakość tych sposobów jest jednym z niewielu atutów sytuacji braku formalnej władzy, która poprzez swoje oficjalne struktury ma tendencję do ograniczania swobody i fantazji w działaniu.
Pięć nurtów feminizmu
Odpowiadając na pytanie sformułowane w tytule (a zadane mi przez Redakcję „Więzi”), chciałabym bardzo mocno podkreślić, że feminizm nie jest w Ameryce Północnej monolitycznym ruchem, opartym na jednolitym programie ideowym i systemie wartości, i zgodnym co do ogólnej strategii działania. Zacznę więc od omówienia pięciu wyodrębnionych przeze mnie nurtów tego, co określa się potocznie mianem feminizmu, mianowicie nurtu liberalnego, realistycznego, socjalistycznego, radykalnego i instytucjonalnego.
Liberalny feminizm definiuje problemy kobiet jako grupy społecznej w terminach dyskryminacji w sferze publicznej i braku formalnej równości praw kobiet i mężczyzn. Jest to podejście przeciwne dążeniu do wprowadzenia jakichkolwiek specjalnych uprawnień dla kobiet ze względu na to, że utrwalają one niekorzystne dla kobiet stereotypy i legitymizują tradycyjne definicje ról męskich i żeńskich. Idealne prawo nie powinno zauważać płci, powinno być neutralne i zapewniać jednakowe traktowanie wszystkich obywateli.
Lista sukcesów liberalnego feminizmu jest znaczna: rozpoczęta zwycięską batalią o prawo głosu w wyborach federalnych (w Kanadzie w roku 1918, w Stanach Zjednoczonych w 1920); obejmuje też prawo do kandydowania w wyborach, prawo udziału w wyborach stanowych lub prowincjonalnych (w Quebeku osiągnięte dopiero w roku 1940); prawo zamężnych kobiet do dysponowania swoją własnością i podejmowania innych czynności prawnych, jak na przykład otwierania kont bankowych; prawo kobiet do wykonywania wolnych zawodów; prawo do zasiadania w kolegium sędziowskim (w Quebeku dopiero w roku 1971); prawo do takich samych zarobków, jakie pobierają mężczyźni wykonujący taką samą pracę dla tego samego pracodawcy (w Kanadzie w roku 1956); wreszcie prawo (ograniczone) do równych zarobków za pracę o „podobnej wartości” pod względem kwalifikacji, wysiłku, odpowiedzialności i warunków pracy.