Czytelnia

Kobieta

Maria Łoś, Czy feminizm wyzwolił kobiety Ameryki Północnej?, WIĘŹ 1993 nr 1.

Żony (lub konkubiny) systematycznie maltretowane przez mężów ukrywały swe położenie przed otoczeniem i nie zdobywały się na odejście z wielu kulturowo i strukturalnie uwarunkowanych względów, takich choćby jak:
- ekonomiczna zależność od męża;
- lęk, że państwo odbierze im dzieci, jeśli opuszczą męża, nie mając do­statecznych środków finansowych;
- lęk przed narażeniem dzieci na nędzę i poniewierkę;
- izolacja kobiet zajmujących się domem i dziećmi (szczególnie kiedy apodyktyczny mąż zabrania im własnych kontaktów towarzyskich);
- kulturowy nacisk na zachowanie dyskrecji w prywatnych sprawach rodziny i dbanie o „dobrą opinię” rodziny;
- poczucie winy związane z niską samooceną wielu maltretowanych kobiet, umacnianą przez ustawiczną krytykę ze strony męża – szukanie w swej osobowości przyczyn agresji męża;
- poczucie porażki w związku z utożsamianiem sukcesu życiowego ko­biety z udanym małżeństwem i szczęśliwą, harmonijną rodziną;
- definiowanie agresywności męża w terminach choroby i poczuwanie się do obowiązku opieki nad nim – identyfikowanie roli kobiety z opie­kuńczością, wyrzeczeniem i magiczną zdolnością wywarcia „dobrego wpływu” na wybranego mężczyznę.

Szukając pomocy u bliskich, maltretowane kobiety często spotykały się z potępieniem; wzywając policję nie tylko potęgowały złość męża, ale stykały się z niechęcią stróżów prawa do ingerowania w sprawy rodzinne, a często wręcz z solidarnością z agresywnym mężem. Jeśli sprawa trafiła do sądu, grzywna, którą z reguły karano męża, płacona była z budżetu rodzinnego, jego rodzina (a często i jej) odwracała się od ofiary, a prze­moc trwała nadal.

Kiedy w 1980 roku przygotowany został – na oficjalne zlecenie Rady Doradczej do Spraw Kobiet w Kanadzie – pierwszy raport na temat problemu maltretowania żon, opublikowany materiał wydał się wielu czy­telnikom szokujący, lecz zawarte w nim dane miały wszelkie cechy praw­dopodobieństwa i były wynikiem rzetelnych badań. Niemniej, gdy sprawa została w 1982 roku poruszona w Parlamencie, posłowie zareagowali gromkim śmiechem. Ponieważ jednak rząd sponsorował zarówno pierw­szy raport, jak i – pod naciskiem grup kobiecych – wiele dalszych badań, potwierdzających znaczne rozmiary zjawiska, problem powoli zo­stał biurokratycznie zaakceptowany jako rzeczywisty i domagający się ofi­cjalnej ingerencji. Nieformalne schroniska dla kobiet uciekających przed przemocą mężów doczekały się wsparcia finansowego (w końcu lat osiem­dziesiątych było ich już w Kanadzie około trzystu, choć i tak o wiele za mało w stosunku do potrzeb tego 26-milionowego społeczeństwa), spe­cjalne dotacje finansowe zostały też przeznaczone na programy rehabili­tacji agresywnych mężów. Ponadto wydano specjalne instrukcje dla lekarzy; wprowadzono obowiązek postawienia mężczyzny w stan oskarże­nia, jeśli policja ma podstawy sądzić, że fizyczny atak na żonę miał fak­tycznie miejsce; nałożono na żonę prawny obowiązek występowania w sądzie w charakterze świadka (żeby zapobiec częstej praktyce wymuszania na żonach milczenia przez podsądnych); podjęto akcje informacyjno-pro­pagandowe (głównie poprzez środki masowego przekazu, rządowe bro­szury i plakaty); ułatwiono dostęp do pomocy finansowej kobietom opuszczającym agresywnych mężów.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Kobieta

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?