Czytelnia

Kościół w Polsce

Marcin Przeciszewski

Czy potrafimy ze sobą rozmawiać?, Dyskutują: ks. Adam Boniecki MIC, ks. Sławomir Czalej, Marek Jurek, Marcin Przeciszewski, Mieczysław Ryba, WIĘŹ 2005 nr 11.

Dzisiaj idea rządów prawa natury czy wartość społeczeństwa uznającego prawdy Ewangelii są potrzebne do tego, żeby w tym świecie liberalnym żyć w sposób sensowny i godny. Nie wiem, czy można skutecznie zakazać pornografii, natomiast można sobie doskonale wyobrazić społeczeństwo, które chroni człowieka przed pornografią i wyobrażenie tego jest nadzwyczaj płodne w działaniu społecznym, nie mówiąc o tym, że Kościół od nas wymaga, żebyśmy byli zdolni to sobie wyobrazić. Musimy mieć wiarę w Ducha Świętego i w to, że Bóg kazał nam żyć w takim świecie, w jakim żyjemy, ale my absolutnie musimy wierzyć, że pewnego dnia ten świat może przyjąć Ewangelię, może przyjąć Boga. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie kazanie inauguracyjne Papieża. Przypomniał tych rybaków na brzegu jeziora Galilejskiego, którzy mówią, że nie wypłyną, bo nic nie złowili. Piotr powiedział: „Na Twoje słowo jeszcze raz wypłynę, Panie”, chociaż to nic nie daje, chociaż widać, że to nic nie da, że tego świata nie zmienimy. Ale absolutnie musimy wierzyć, że te ryby tam są.

Dialog trzeba prowadzić nie tylko ze względu na prawdę, ale ze względu na ciekawość i dobro człowieka, z którym rozmawiamy, i ludzi, którzy za nim stoją. Ale absolutnie my jako katolicy nie możemy przyjąć niezgodnego z etyką społeczną Kościoła stanowiska relatywistycznego, że mamy się zgodzić na propozycję świata bez Boga. Bo świat bez Boga zabija. To prawda, że prawda zabija, ale homoseksualizm też zabija. Wierzymy, że moralnie, ale też zabija fizycznie.

W takich krajach jak Holandia ludzie, w dobrej wierze, już nie tylko akceptują związki homoseksualne, ale eutanazję czy miękkie narkotyki. Jeżeli pewnego dnia będę żył w takim społeczeństwie, to nadal moim obowiązkiem będzie mówić nie to, że według mojej prywatnej opinii narkotyki są rzeczą szkodliwą, ja ich nie używam, bo magisterium mojego Kościoła mi zabrania. Moim obowiązkiem będzie mówić, że to szkodzi ludziom, niszczy człowieka, a w wymiarze dobra wspólnego społeczeństwo powinno być przed tym chronione. Ta wolność jest zniewoleniem człowieka.

Ks. S. Czalej: Polacy są generalnie wiernym narodem, jeżeli chodzi o nauczanie Kościoła. Nie wiem jednak, czy sobie poradzimy w z niektórymi tematami, które prędzej czy później wyjdą. Obecność Jana Pawła II w pewnym sensie powstrzymywała dyskusję na niektóre tematy. Teraz, w dobie internetu, niezwykle szybkiego przepływu informacji, staniemy oko w oko z pytaniami na temat na przykład małżeństw niesakramentalnych czy celibatu. Pytanie, czy w ogóle jesteśmy przygotowani do takiej dyskusji.

O co częściej się spieramy – o kwestie z życia kościelnego, czy o sprawy spoza Kościoła, z życia społeczno-politycznego? Co jest najczęściej przyczyną różnic?

M. Jurek: Wiem, że się spieramy, ale kiedy w 1995 roku, gdy nastąpiła kumulacja rządów postkomunistycznego prezydenta i postkomunistycznej większości, przyszedłem do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dopiero odkryłem, jak wiele nas łączy również z ludźmi, od których wiele mnie dzieli. Między sobą potrafimy znaleźć wspólny język, na przykład jeżeli chodzi o wolność mediów katolickich.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Kościół w Polsce

Marcin Przeciszewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?