Czytelnia

Sekularyzacja

Ksawery Knotz OFMCap.

Czy widmo sekularyzacji krąży po Europie?

Dyskutują: prof. Aniela Dylus (etyk, UKSW), Ksawery Knotz OFMCap (teolog pastoralista), ks. prof. Janusz Mariański (socjolog, KUL) i Tadeusz Szawiel (socjolog, UW). Dyskusję prowadzą Zbigniew Nosowski i Jacek Borkowicz.

Zbigniew Nosowski: Publikowany powyżej artykuł o. Davida Sullivana bardzo inspiruje do dyskusji. Zacznijmy naszą rozmowę od skierowanego do socjologów pytania o religijność Irlandczyków i specyfikę Kościoła katolickiego w Irlandii na tle europejskim.

Tadeusz Szawiel: W ciągu ostatnich 30 lat przeprowadzono trzy reprezentatywne badania sondażowe (w 1982, 1990 i 1999 roku) w ramach „Europejskiego studium wartości”. Wynika z nich, że Irlandia, Polska i Stany Zjednoczone są krajami o najwyższym poziomie religijności. W 1990 roku Irlandia jest absolutnym rekordzistą: 81% badanych Irlandczyków odpowiedziało wtedy, że co najmniej raz w tygodniu bierze udział w praktykach religijnych. Ten sam wskaźnik wyniósł wówczas dla Polski 65% (i był wyższy w stosunku do wcześniejszych i późniejszych badań), zaś dla Stanów Zjednoczonych 43 proc. Wszystkie inne kraje w tej kategorii plasowały się znacząco niżej. Po dziesięciu latach, w 1999 r., w Irlandii odsetek praktykujących co najmniej raz w tygodniu rzeczywiście spadł do 57%, wzrósł też dwukrotnie – z 5% do 10% – odsetek dorosłych Irlandczyków, którzy zadeklarowali, że nigdy nie praktykują. Mimo wszystko nie jest to spadek dramatyczny.

Jacek Borkowicz: A inne wskaźniki?

T. Szawiel: Jeśli chodzi na przykład o częstość modlitw, znaczenie Boga w życiu badanego, czy określanie się jako osoba religijna, to wskaźniki są bardziej stabilne. W roku 1990 jako osoby religijne określiło się 72% dorosłych Irlandczyków, zaś w 1999 r. – 74 proc. Jak widać, w dziedzinie osobistego znaczenia religii w życiu Irlandczyków nie można odnotować praktycznie żadnych większych zmian.

Natomiast jeśli pytamy o zaufanie do Kościoła, to zmiana jest rzeczywiście uchwytna. W 1990 r. bardzo duże zaufanie do Kościoła jako instytucji deklarowało 40% Irlandczyków, w 1999 r. – już tylko około 21 proc.

Generalnie jednak irlandzkie wskaźniki nadal stanowią rekord światowy dla krajów chrześcijańskich.

J. Mariański: Dysponuję właściwie tymi samymi danymi, z tym że moje gdzieniegdzie się różnią. Na przykład odsetek tak zwanych katolików niedzielnych (tych, którzy przynajmniej raz w miesiącu są w kościele) w 1990 roku sięgał – według danych, które posiadam – 88,6%, w 1999 roku – 67,4 proc. Wtedy spadek względem 1990 r. nie wynosiłby 30%, lecz tylko 20 proc. Jednak sytuacja, w której co roku ubywa 2% katolików obecnych w kościele, jest równie dramatyczna. Ale generalnie nie widzę różnicy. Niektóre wskaźniki są stabilne, niektóre są zmienne, szczególnie te dotyczące praktyk religijnych i stosunku do Kościoła, zaufania do niego.

Z. Nosowski: A jak jest w Polsce? Porównywałem wyniki badań socjologów nad praktykami religijnymi i mam wrażenie, że u nas zazwyczaj ludzie chętniej deklarują ankieterom, że chodzą do kościoła, niż to w rzeczywistości bywa. Wyniki badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego są niższe niż świeckich ośrodków sondażowych. A to znaczy, że księża, regularnie liczący raz do roku wiernych wychodzących z kościołów, wiedzą, że jest gorzej, niż podają badacze świeccy.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona

Sekularyzacja

Ksawery Knotz OFMCap.

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?