Czytelnia

Sekularyzacja

Ksawery Knotz OFMCap.

Czy widmo sekularyzacji krąży po Europie?, Dyskutują: Aniela Dylus, Ksawery Knotz OFMCAP, ks. Janusz Mariański, Tadeusz Szawiel, WIĘŹ 2002 nr 3.

Przebywałem akurat w ośrodkach tradycyjnych, w małych społecznościach. Od razu zwraca tam uwagę silna więź społeczna, zorganizowanie, ogromna rola rodziny. Pomimo rozpowszechnienia rozwodów amerykańska rodzina – można powiedzieć – w dalszym ciągu funkcjonuje (wyjątkiem są czarni Amerykanie), rodzice troszczą się o zdrowie, psychiczne i materialne, jak i przyszłość swoich dzieci, poświęcając temu ogromną, niewyobrażalną ilość czasu.

J. Mariański: Choć Ameryka nie jest przedmiotem naszych rozważań, muszę powiedzieć, że dla mnie Stany Zjednoczone są wzorcowym przykładem na potwierdzenie tezy o indywidualizacji. To zresztą socjologowie amerykańscy ustawicznie zarzucają swoim europejskim kolegom, że ci przeakcentowali znaczenie sekularyzacji. W Ameryce, jeżeli komuś nie podoba się jakiś Kościół, przechodzi do innego. Nawet mówi się tam powszechnie, że „moją preferencją jest Kościół katolicki”, „ewangelicki” itd. Ten fenomen „przepływu” ma zresztą swoje odbicie w rodzimej, amerykańskiej teorii socjologicznej, która głosi, że tam, gdzie „rynek religijny” jest bogatszy, gdzie ma on więcej ofert, również i religia ma większe szanse rozwoju.

J. Borkowicz: Wróćmy jednak do Europy.

T. Szawiel: Aby wytłumaczyć to, co stało się w ciągu dziesięciu lat w Irlandii, trzeba wziąć pod uwagę także inne czynniki. Po pierwsze, Irlandia to mały kraj, 3,5 mln mieszkańców, z czego około 30% – jak mi się wydaje – mieszka w aglomeracji Dublina. Po drugie, modernizacja odbywała się w Irlandii kosztem wsi, a więc kosztem tradycyjnych więzi, które sprzyjały pewnemu modelowi religijności. I wreszcie, po trzecie: tak naprawdę Irlandczycy poczuli, że stali się zamożni dopiero w ostatniej dekadzie. Irlandia jest członkiem Unii Europejskiej od 1973 roku, natomiast modernizacja gospodarcza na dużą skalę zaczęła się tam dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych. Przez pierwsze kilkanaście lat różnie bywało, Irlandia jako członek Unii miała bardzo poważne problemy, które rozwiązała dopiero w ciągu ostatnich 10 lat.

I jeszcze jedna różnica w stosunku do Polski: od czasu odzyskania niepodległości w 1922 roku sytuacja Kościoła w Irlandii była stabilna, mieliśmy tam do czynienia z ciągłością społeczną i kulturową. W Polsce tego nie było, bo w okresie międzywojennym Polska była krajem wieloreligijnym i wieloetnicznym, potem nastąpiła wojna, „rewolucja socjalistyczna” i komunizm… Można powiedzieć, że Kościół w Polsce od dawna był przyzwyczajany do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, ma zatem pod tym względem z pewnością większe doświadczenia.

Procesy modernizacji, wzrostu zamożności w Polsce nie dadzą się porównać z tym, co się stało w Irlandii w ostatnim dziesięcioleciu. Gwałtowne zmiany są dopiero przed nami, zwłaszcza odpływ ludności z ośrodków wiejskich do miast mógłby wpłynąć na obniżenie poziomu religijności w Polsce, ze względu na zmianę typu więzi społecznych. Ale to jest ewentualność i sprawa długiego okresu.

J. Mariański: Brakuje mi tu jeszcze jednego czynnika: wykształcenia.

T. Szawiel: Wykształcenie nie ma wpływu na sekularyzację.

J. Mariański: To ciekawe, bo przez cały okres komunistyczny twierdziliśmy, że wykształcenie najbardziej różnicuje religijność, a ks. Piwowarski nawet twierdził, że jest to zmienna o charakterze globalnym. Jeżeli twierdzi się w tej chwili, że nie ma ono żadnego wpływu różnicującego, to miałbym co do tego poważne wątpliwości.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona

Sekularyzacja

Ksawery Knotz OFMCap.

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?