Czytelnia
Julia Hartwig
Dalej niż nadzieja
Przekroczyć próg nadziei…
Zrośliśmy się z tymi słowami tak blisko, że nie dostrzegamy już ich niezwykłości. Podobnie jak oswoiliśmy się ze słowem „nadzieja”, posługując się nim w potocznym języku i w odniesieniu do spraw codziennych. Mówimy: „mam nadzieję, że uda mi się zdążyć z czymś” albo: „mam nadzieję, że uda mi się to wykonać”. Ale to znaczy tylko tyle, co: „spodziewam się, że...”
Są jednak okoliczności, kiedy nadzieję tę trzeba by pisać wielkimi literami, bo dotyczy ona spraw ostatecznych: zagrożonego istnienia fizycznego lub duchowego. Ta nadzieja ostateczna to stan, kiedy wyczerpaliśmy już wszystkie środki. Kiedy wydaje się, że nic już dalej nie jest możliwe. I wtedy słyszymy wezwanie Jana Pawła II: Przekroczyć próg nadziei.
Co jest za tym progiem?
Za progiem nadziei jest tylko wiara. Tak rozumiem te słowa.
Przekroczyć próg nadziei – jest zadaniem na największą miarę. Jan Paweł II powierzył je nam z ufnością. Co nie znaczy, że każdy z nas potrafi je podjąć.
Julia Hartwig – poetka.
1