Czytelnia

Mirosław Pilśniak OP

Dorosłe dzieci?, Dyskutują: Anna Radziwiłł, Jacek Hołówka, Mirosław Pilśniak OP, WIĘŹ 2003 nr 12.

Ten przykład pokazuje, że do dojrzałości w istotny sposób należy poszukiwanie prawdy i świadomość popełniania błędów. Być może nawet stanowią one jedną z zasadniczych cech dojrzałości. Jeśli ktoś twierdzi, że posiada jakąś prawdę i to mu wystarcza, to mam wrażenie, że jest to oznaka niedojrzałości, że człowiek ten włączył jakiś mechanizm obronny.

Dojrzałość jest otwartością na prawdę. Droga ku dojrzałości prowadzi poprzez coraz głębszą samoświadomość, poprzez uczenie się dystansu wobec własnych przeżyć i zarazem szacunek wobec własnej osoby. Być dojrzałym to być gotowym do szukania i przyjmowania prawdy. To wymaga wysiłku i odwagi.

Jeśli miałbym się odnieść do pojęć „dorosły” i „dojrzały”, to dorosłość opisałbym jako pewną rolę społeczną — podobnie jak rolę żołnierza, który musi być zdolny do wykonywania rozkazów, bo kiedy próbuje działać po swojemu, wprowadza destrukcję. Człowiek dorosły jest w stanie się zdecydować na wejście w konieczną rolę w imię uznawanych wartości. Za jedną z najistotniejszych cech dojrzałości uznałbym natomiast otwartość na poszukiwanie.

J. Hołówka: Bardzo chciałbym, żeby było tak, jak mówi Ksiądz. Żeby można było stosować prostą zasadę: człowiek rodzi się z niedojrzałym, nierozwiniętym umysłem i całe jego dzieciństwo i młodość są prostą drogą do zdobywania coraz większe wiedzy i doświadczenia, a jego wewnętrzny rozwój przebiega harmonijnie. Szukając, zawsze znajduje prawdę, ma w sobie wewnętrzną busolę, dzięki której wie, co jest dobre, a co złe, ma wewnętrzne ukierunkowanie, nie żałuje swoich wcześniejszych wyborów.

Gdybyśmy żyli w takim świecie kumulatywnym, gdzie prawdy nakładają się jedna na drugą, nasza wiedza na temat świata jest coraz bardziej precyzyjna i pełna, a prawda coraz bardziej bije w oczy — wówczas zgodziłbym się z Księdzem. Jednak nasz świat nie jest niestety taki. Żyjemy w świecie, w którym znalezienie prawdy jest bardzo trudne, pogodzenie prawdy i wiary też jest bardzo trudne, pogodzenie odpowiedzialności z ciekawością, z niepokojem poszukiwania — też jest trudne. Nie mogę się zgodzić na tę jednoliniową perspektywę, że istnieje dobre dziecko, które staje się dobrym młodzieńcem, potem rozważnym, dorastającym człowiekiem, aż wreszcie przekształca się w mędrca, który nigdy nie zboczy ze swojej drogi.

Człowiek się myli i popełnia błędy, ale kiedy dokonuje ostatecznych wyborów swojej drogi życiowej, kiedy się decyduje przyjąć jakąś wizję świata, jakąś wiarę — klamka zapada i trzeba sobie powiedzieć: „dalej szukać nie będę”. Tak wybrałem i jestem wierny swoim wyborom. Więcej nie będę się nad tym zastanawiał i będę — póki starczy mi sił — trwał przy swoich wyborach. To jest pełna dojrzałość. W życiu zdarzyć się może dramatyczna sytuacja, kiedy np. człowiek żonaty czy ksiądz spotka kobietę, z którą chciałby spędzić życie i nagle marzy o tym, żeby cofnąć czas i przekreślić wszystkie swoje dotychczasowe wybory. Ale jeśli jest człowiekiem dojrzałym, może jedynie trwać w postawie, którą nazwałbym wiernością bez wiary. Pozostaję wierny moim wyborom, np. mojemu kapłańskiemu powołaniu, mimo że nie zgadzam się z pewnymi dogmatami wiary katolickiej i znajduję elementy w luteranizmie, które bardziej odpowiadają moim przekonaniom. Ale trudno — nie cofnę się z wybranej drogi, będę trwał.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Mirosław Pilśniak OP

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?