Czytelnia

Modlitwa

Krzysztof Dorosz

Krzysztof Dorosz, Modlę się, więc jestem, WIĘŹ 2009 nr 3.

Człowiek przeżywa rzeczywistość bezwarunkową, kiedy kocha i adoruje, kiedy czyni dobro, doświadcza piękna, kiedy odkrywa prawdę, kiedy przechodzi głęboki życiowy kryzys, podejmuje suwerenną decyzję i kiedy się modli. W tych wszystkich sytuacjach nieraz zadaje sobie pytania „po co?” i ”dlaczego?”, lecz nie potrafi sobie z nimi poradzić. Psychologowie, filozofowie, socjologowie i inni uczeni specjaliści mogą mu podsunąć tysiące odpowiedzi. Będzie z nich wynikało, że kocha powodowany przeżytym w dzieciństwie urazem; widzi piękno, ponieważ kultura, w której wzrósł, ukształtowała jego smak; świadczy drugiemu dobro ze względu na uwewnętrznione nakazy moralne; prawdę zaś odkrywa, bo tak mu dyktuje filozoficzna tradycja i kanon nauk przyrodniczych. Ale dlaczego, na przykład, prawda w ogóle miałaby istnieć, dlaczego mielibyśmy jej szukać i ją odkrywać? Na takie pytania nie ma dobrej i pełnej odpowiedzi; są tylko odpowiedzi praktyczne, techniczne i redukcjonistyczne, a każda z nich pozostawia w naszym wnętrzu niedosyt. Ten niedosyt zawsze będzie się nam dawał we znaki — zawsze dopóty, dopóki będziemy odczuwać, choćby nieświadomie, przyciąganie rzeczywistości bezwarunkowej, której kwintesencją i najpełniejszym wyrazem jest w oczach wierzącego Bóg.

Kiedy niebo dotyka ziemi

Barth oczywiście czuje to przyciąganie całym sobą, a czytelnik Dogmatyki kościelnej nieraz doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Kiedy Barth mówi o miłości Boga, staje naprzeciw bytu wolnego i suwerennego, niczym nieuwarunkowanego. Kiedy pisze o Bogu znanym i nieznanym, aż nadto wyraźnie podkreśla Jego niezależność od świata i ludzi. Prawdziwy i żywy Bóg — twierdzi teolog — nie należy do „danych” naszego doświadczenia świata; należy tylko do siebie, a dla ludzi istnieje wtedy, kiedy im się objawia. Jest tym, którego świat nie zna — pisze, powołując się na Pierwszy List św. Jana (3,1)16. Toteż kiedy przychodzi do opisu crescenda ludzkiego zachwytu dla Boga i Jego darów, Barth podkreśla bezinteresowność człowieka, który składa hołd Darczyńcy nie ze względów praktycznych, ale dla Niego samego. Ba, cała jego teologia to hymn na cześć Boga wolnego i suwerennego, całkowicie niezależnego od ludzkich pragnień, myśli i uczuć. Lecz „niezależnego” — nie znaczy bynajmniej odległego.

Niewątpliwie Barth czuł przyciąganie rzeczywistości bezwarunkowej również i w modlitwie. Nacisk jednak kładł na służbę Bogu, na niesienie świadectwa dla zbawienia świata. Cele to wielkie, szczytne, oczywiste; żaden chrześcijanin nie może ich zakwestionować. Niemniej są to jednak cele, realizowane nie w przypływie szaleństwa, lecz ze względu na określone dobro. A Juliana z Norwich — by odwołać się tylko do jednego z wielu przykładów tradycji chrześcijańskiej — angielska mistyczka, wizjonerka i anachoretka z XIV wieku — choć bardzo pomagała ludziom, wspierając ich duchową radą i pociechą, wierzyła, że modlitwa po prostu jednoczy duszę człowieka z Bogiem. Choć zrazu przedkładała Mu konkretne prośby, z czasem jej modlitwa stała się tylko pragnieniem Boga.

Prawdziwa, głęboka modlitwa jest jednym wielkim pragnieniem Boga. By do niej dojść, człowiek czasami potrzebuje wielu lat; potrzebuje zmagań z własnym losem i własną wiarą, potrzebuje przeżywać wzloty i upadki, iść fałszywym tropem, by później trafić na właściwą drogę. Potrzebuje oczyścić się nie tylko z myśli i uczuć wirujących nieprzerwanie w jego wnętrzu, lecz nawet ze znanych mu dobrze obrazów Boga i być — jak Chrystus na krzyżu — ad nihilum redactus, czyli „obrócony wniwecz”. Wtedy budzi się w nim czysta tęsknota za Bogiem i ogarnia go szaleństwo. Nie szaleństwo choroby, lecz zdrowia. Pochodzi ono z przestrzeni kryjącej się nie pod rozumem i świadomością człowieka, lecz położonej nad nimi; powodują nim nie moce i zwierzchności, które trudnią się przysparzaniem nam biedy, lecz emisariusze łaski.

To szaleństwo jest odpowiedzią na wezwanie tajemnicy Boga, na przyciąganie rzeczywistości absolutnej. Przemienione w modlitwę, prostą i nieskomplikowaną, skoncentrowaną na wzywaniu Boga, budzi nas ze snu, pozwala stanąć przed Nim bez lęku i powierzyć Mu się bez reszty. W takiej modlitwie, jeśli płynie z otwartego serca, niebo spotyka się z ziemią. Toteż zdaniem mądrych ludzi ten, kto w życiu dużo się modlił, nie żył na darmo.

Krzysztof Dorosz

1 Zob. Don E. Saliers, Prayer and Theology in Karl Barth, w: Karl Barth, Prayer (jest to tłumaczenie jego wykładów na temat Modlitwy Pańskiej, wygłoszonych po francusku na seminariach, które odbyły się w roku 1947 i 1949; wydanie amerykańskie zawiera również wybór listów pasterskich Bartha oraz trzy eseje teologów ewangelicko-reformowanych na temat teologii modlitwy w dziele Bartha), Louisville-London 2002, s. IX.
2 Wszystkie cytaty z Pisma Świętego według przekładu Biblii Warszawskiej (tzw. Nowy Przekład wydany przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne).
3 Barth, dz. cyt., s. 98.
4 Zob. Barth, Church Dogmatics IV,4, The Foundation of Christian Life (Das christliche Leben), Continuum International 2004, s. 103.
5 Zob. tamże, s. 78.
6 Zob. tamże, s. 103.
7 Por. James S. Cutsinger, Advice to the Serious Seeker; Meditations on the Teaching of Frithjof Schuon, Albany NY 1997, s. 163.
8 Tamże, s. 20.
9 Por. Frithjof Schuon, Understanding Islam, George Allen & Unwin Ltd, London 1976, s. 129.
10 Por. John Herlihy, The Metaphoric Ascent: Prayer and Realization in Islam, „Sacred Web. A Journal of Tradition and Modernity”, January 2006, s. 55.
11 Karl Barth, Prayer, dz. cyt., s. 7.
12 Apostołem Świętego Imienia był św. Bernardyn ze Sieny, żyjący na przełomie XIV i XV wieku. O kulcie Jezusowego Imienia i związanej zim modlitewnej inwokacji zob. Rama P Coomaraswamy, On the Name of Jesus, Studies in Comparative Religion”, Autumn 1976, s. 228-250.
13 The Christian Life, dz. cyt., s. 44.
14 Tamże, s. 85-86.
15 Tamże, s. 92-102.
16 Por. tamże, s. 128.

* Tekst został wygłoszony 13 stycznia 2009 r., w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego Bobolanum w Warszawie, podczas sesji „Modlitwa jako droga”, zorganizowanej przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów, PWT Bobolanum i Laboratorium WIĘZI, w ramach ogólnopolskich obchodów XII Dnia Judaizmu w Kościele katolickim.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Modlitwa

Krzysztof Dorosz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?