Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska

Dramat kuszenia
Tischner o zdradzie

Skąd bierze się w nas skłonność do zdrady? Skąd łatwe uleganie wielorakim pokusom? Dlaczego gubimy się wciąż w ciemnych labiryntach kłamstwa? Skąd problem z odróżnianiem prawdy od tego, co pod jej pozorami jest zakłamywaniem czystego obrazu rzeczywistości? Dlaczego nasza siła i pragnienie wierności wystawiane jest wciąż na ciężkie próby, którym ulegamy? Dlaczego tak trudno wyznać wstydliwą prawdę, dlaczego tak niełatwo przyjąć gorzką prawdę o nas samych i o innych, tak, jak i my uwikłanych w dramaty kuszenia, w straszliwy taniec uwodzenia, taniec, z którego tak trudno zrezygnować i odmówić w nim udziału?

To odwieczne pytania o naturę człowieka, o dobro, o zło i naszą podatność na uleganie mu, pytanie fascynacje ciemnymi stronami naszej duszy i rzeczywistości zewnętrznej. Często mówi się, że dobro jest ciche, łagodne, niewidoczne, a zło hałaśliwe, wielokolorowe i wieloznaczne – stąd łatwiej rzuca się w oczy, dlatego też więcej na świecie widzimy zła niż dobra. Podobno łatwiej się o nim mówi, łatwiej je reklamować. Nauczyliśmy się dostrzegać zło w jego prymitywnych postaciach – w kinie, sztuce, reklamach i całym tym banalnym blichtrze uwodzenia kolorową pustką, trywializowania wielkich uczuć i wielkich słów. To może irytować lub śmieszyć, czasem sami w taką banalność popadamy, dajemy jej się uwieść, wzruszyć czy rozbawić. Jednak to wszystko ma niewiele wspólnego z istotą zła, jego prawdziwym obliczem, które zagraża naszemu byciu, jest śmiertelnym niebezpieczeństwem dla duszy, jest walką na śmierć i życie. Zagubieni w codziennych utarczkach ze złem banalnym, które nawet nie próbuje ukryć swej natury, straciliśmy wyczulenie na kuszenie przez wielkie zło. Niekiedy już nawet przestajemy wierzyć w jego istnienie, oganiając się od powszechnych naszych złośliwych diabełków.

Nagle jednak przeżywamy wstrząs – zdradził ktoś, kto długie lata obiecywał miłość, stróż moralności okazał się notorycznym kłamcą, a ten, kogo uznawaliśmy za autorytet, okazał się agentem, przed długie lata uwikłanym w związki z totalitarną władzą. To, co było dotąd białe, okazało się czarne, to, co uznawaliśmy za prawdę, było jedynie obłudą; temu, który zdradził nie starczyło nawet odwagi cywilnej, by wyznać swoją winę i prosić o przebaczenie. Uwikłanie w mętne próby wyjaśnień, przeplatanie prawdy nieprawdą, fałszywa cnota, roztrzaskujące się na naszych oczach hierarchie wartości – rodzą wrażenie, że oto przemija postać tego świata. Świata naszych pewności i zawierzeń, świata, który uznawaliśmy za swój, którego ram byliśmy pewni. Nie możemy zrozumieć, nie jesteśmy w stanie bez lęku myśleć o przyszłości i dokonać przeglądu ruin. Przeżywamy doświadczenia traumatyczne. Gdzie szukać zrozumienia tego, co się dzieje? Skąd spodziewać się ratunku? Stajemy bezbronni wobec tajemnicy zła, która zagarnęła naszych bliskich, wpatrujemy się w twarze niby takie te same, ale przecież inne, bo zasnute mrokiem niedostrzeganym dla oczu.

Nie wiemy, jak rozproszyć ten mrok. Jesteśmy bezradni, niekompetentni. Coś nas przerosło. Ale co?

Nie omija nikogo

1 2 3 4 5 6 następna strona

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?