Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Droga do Okrągłego Stołu, WIĘŹ 2000 nr 4.

Zdawało się, iż epizod dialogu między władzą a opozycją należy do przeszłości. W tej sytuacji szczególnie ważną rolę spełniło kierownictwo Episkopatu Polski, podejmując nacisk na rzecz wznowienia dialogu. 12 listopada Sekretarz Episkopatu abp Bronisław Dąbrowski opublikował oświadczenie, podkreślające — w kontekście siedemdziesiątej rocznicy odzyskania niepodległości — wielkie nadzieje społeczne związane z koncepcją Okrągłego Stołu. Arcybiskup przypominał komunikat z Konferencji Episkopatu odbytej 5-6 października, w którym zawarto poparcie Kościoła dla pluralizmu związkowego oraz stwierdzono, że porozumienie w zakresie podstawowych wartości powinno stanowić fundament zasadniczej reformy państwa, jego struktur i gospodarki narodowej. Sekretarz Episkopatu negatywnie oceniał kampanię propagandową władz przeciw pluralizmowi związkowemu, utrzymanie postrajkowych szykan i represji oraz decyzję o zamknięciu Stoczni Gdańskiej, która jest symbolem walki o podmiotowość robotników i społeczeństwa. Decyzja rządu jest symbolem nieuznawania tej podmiotowości.61

Jednocześnie władze kościelne starały się o podtrzymanie dialogu, czemu służyć miało zwłaszcza doprowadzenie do spotkań Kiszczaka i Cioska oraz Wałęsy i Mazowieckiego — 18 i 19 listopada. Rolę moderatorów starali się pełnić abp Dąbrowski, bp Gocłowski i ks. Orszulik. Wielogodzinne rozmowy potwierdziły istnienie absolutnego impasu. Przedstawiciele władz nie chcieli potwierdzić nawet tego, co w poprzednich rozmowach wydawało się przesądzone. Odmówili nawet zgody na wymienienie nazwy „Solidarności” w końcowym komunikacie. Jeśli nie doszło do radykalnego zerwania i „spalenia mostów”, to właśnie dzięki biskupom.62 Jeszcze 29 listopada 1988 roku Ciosek powiedział ks. Orszulikowi, że o pluralizmie związkowym i „Solidarności” władze najwcześniej będą mogły mówić po wyborach zaplanowanych na rok następny oraz zrealizowaniu wielkich reform politycznych i społecznych, które miałyby być przedmiotem obrad Okrągłego Stołu.63

Impas przełamała inicjatywa Miodowicza odbycia telewizyjnej debaty z Wałęsą. Pomysł — jak twierdzi Miodowicz — zrodził się spontanicznie i został ogłoszony w jego wywiadzie dla „Trybuny Ludu” z 15 listopada. Zapraszając Wałęsę do publicznej dyskusji Miodowicz był pełen nadziei na publiczne skompromitowanie Wałęsy i wzmocnienie własnej pozycji.64 Członkowie Biura Politycznego mieli wyrażać zasadnicze zastrzeżenia, ale szef OPZZ był pewny sukcesu.65 Przeprowadzoną 30 listopada na oczach całej Polski debatę bezapelacyjnie wygrał Wałęsa, rozbijając w pył skutki wieloletniej propagandy, usiłującej przedstawić go jako osobę niesamodzielną, prymitywną, zmierzającą do anarchii. W debacie zaprezentował się jako polityk spokojny, wyrażający odczucia większości społeczeństwa, posiadający wizję przemian. Na posiedzeniu Sztabu Politycznego w KC PZPR Jerzy Urban podał miażdżące wręcz wyniki badań CBOS: 64% uważało, że debatę wygrał Wałęsa, 1%, że Miodowicz. Za legalizacją „Solidarności” opowiadało się 73%, przeciw 3%. Korzyści w legalizacji „Solidarności” upatrywało 60%, straty 6%. „To są fakty — mówił Urban — które obligują władze do szybkiego podjęcia rozmów.” Podobne wnioski na posiedzeniu Biura Politycznego 1 grudnia złożył gen.Kiszczak.66

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?