Czytelnia

Katarzyna Jabłońska

ks. Andrzej Luter

Katarzyna Jabłońska, ks. Andrzej Luter, Dwie twarze, WIĘŹ 2008 nr 11-12.

Ale Wyspa to nie tylko opowieść o jurodiwym. To opowieść o prawdziwej naturze człowieka — o jego zdolności do zła i małości, ale też o tęsknocie za dobrem, oczyszczeniem z win. Nie zamierzam usprawiedliwiać zła, którego dopuścił się Anatolij, czy jednak w filmie Łungina nie zawarta została podpowiedź, że przychodzi ono do człowieka w pewnym sensie z zewnątrz — że wykorzystuje ludzką słabość, żeby dojść do głosu? Czy duchowe cierpienie, które wypełnia życie ojca Anatolija i pokuta, którą podejmuje, nie świadczą o tym, że pierwotną naturą człowieka jest dobro — przecież wszystko, co stworzył Bóg, było dobre?

Ksiądz

Zgadzam się z tobą, Kasiu. Cierpienie, które rodzi się z jakiegoś splotu okoliczności co prawda nie uszlachetnia, jak się zwykło mówić, samo w sobie nie ma sensu, ale może stać się źródłem życia i światła, czymś co ostatecznie nigdy nie jest daremne. Film Łungina opowiada o wielkim cierpieniu duchowym, ale także o zbrodni i zdradzie, grzechu, pokucie, nawróceniu, a najbardziej o miłosierdziu Boga. Nade wszystko jednak Wyspa — jak to określił sam Łungin — to film o tym, że Bóg istnieje i że daje człowiekowi siłę duchową, dzięki której ma szansę — tylko i aż szansę — przetrwać najtrudniejsze nawet chwile w życiu, przezwyciężyć cierpienie..

W ogóle to dzięki rosyjskim reżyserom uwierzyłem, że może istnieć taki gatunek, jak film religijny i na dodatek może być arcydziełem. Oto Andriej Tarkowski ze swoim Andriejem Rublowem medytujący nad możliwością zachowania moralności i wiary, nawet w obliczu wojen, okrucieństw i zbrodni. Obecny w tym filmie motyw ikoniczny nadaje mu niespotykany w kinie rys metafizyczny. Ten sam Tarkowski medytujący postać Jezusa Chrystusa jako największego autorytetu, któremu można ofiarować się w obliczu apokalipsy atomowej — to w filmie Ofiarowanie. I znowu on — zastanawiający się nad rosyjską drogą do świętości, czyli „jurodiwością” i odkrywający, że nawet ponosząc klęskę możemy zyskać wiarę — to Stalker. Oto Larysa Szepitko ze słynnym Wniebowstąpieniem, filmem przenikniętym ikonografią chrześcijańską, wchodzącym w krąg pytań ostatecznych, w którym cierpienie partyzanta porównanie zostało do ukrzyżowania Chrystusa. Oto Gleb Panfiłow z Początkiem, filmem w którym wielka Inna Czurikowa gra robotnicę wcielającą się w postać Joanny dArc. Większość tych filmów powstała — o paradoksie! — za czasów Breżniewa. W sercu światowego komunizmu najwięksi artyści poszukiwali Boga. Wątki metafizyczne znajdziemy w wielu innych jeszcze filmach rosyjskich z tamtego czasu. Paweł Łungin Wyspą nawiązuje zatem do wielkiej tradycji rosyjskiego kina mistycznego.

Kobieta

Łungin jest wspaniałym tego kina spadkobiercą i kontynuatorem — jego Wyspa to film nie tylko piękny, artystycznie dojrzały, ale też wiarygodny. Łungin opowiada o tajemnicy wiary niejako od wewnątrz, podobnie jak wielu twórców, których przed chwilą, Andrzeju, przywołałeś. W ich filmach owo „Bóg istnieje” brzmi krystalicznie czysto — wiara w Boga i w Jego obecność w świecie jest tam czymś naturalnym i absolutnie wiarygodnym. Można jej nie przyjąć, ale nie można odmówić jej racji bytu.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Katarzyna Jabłońska

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?