Czytelnia

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Dzielić ludzkie dramaty, z bp. Józefem Życińskim rozmawiają Marek Górski i Zbigniew Nosowski, w: Dzieci Soboru zadają pytania, Warszawa 1996.

Jakiekolwiek decyzje w tej sprawie musiałyby być połączone z wnikliwą analizą konkretnych, polskich warunków. Konieczna byłaby do tego decyzja całej Konferencji Episkopatu. Wykluczyć natomiast należałoby definitywnie pewną formę bezkrytycznych marzeń: czasem otrzymuję listy od eks-księży, którzy chcieliby podjąć posługę diakona. Przyznam się, że nigdzie, w żadnym kraju nie spotkałem w praktyce podobnej sakramentologii, gdzie szłoby się od sakramentu kapłaństwa poprzez małżeństwo, najczęściej związek cywilny, do diakonatu.

Istnienie w Polsce ordynariatu polowego było czasem przywoływane jako argument przeciwko przyznaniu służby zastępczej poborowemu-katolikowi. Czy słusznie?

Uważam, że niesłusznie. Nigdy nie przemawiały do mnie radykalne argumenty pacyfizmu. Uważam jednak, że w domu naszego Ojca jest mieszkań wiele i miłość powinna sięgać dalej niż uzasadnione argumenty. Przejawem miłości bliźniego może być to, że uszanujemy czyjeś prawo, gdy chce on wybrać służbę zastępczą.

Czy nie odczuwa niekiedy Ksiądz Biskup potrzeby zreformowania sposobu udzielania sakramentu bierzmowania czy musi jego szafarzem być osobiście biskup? Czy musi się to dziać w tak głupim dla młodzieży wieku?

Odczuwam potrzebę zmian, tylko nie widzę prostych, uniwersalnych rozwiązań. Inaczej przedstawia się sytuacja w małych wiejskich parafiach, inaczej w środowiskach miejskich o dużym współczynniku anonimowości, jeszcze inaczej w ośrodkach o bardzo żywej więzi z Kościołem. Stąd trudno mi wskazać np. idealny wiek dla wszystkich kandydatów. Natomiast upoważniłem kilku kapłanów, którzy w warunkach nadzwyczajnych są szafarzami sakramentu bierzmowania, np. w odniesieniu do więźniów odbywających długie wyroki czy w odniesieniu do osób przygotowujących się do przyjęcia bliskiego już sakramentu małżeństwa.

W swojej diecezji zainicjował Ksiądz Biskup rozwiązania nie praktykowane lub rzadko praktykowane w innych regionach Polski, np. wybory do rad parafialnych czy wprowadzenie świeckich szafarzy Komunii świętej. Czy te i podobne inicjatywy okazały się skuteczne?

Cieszyły mnie wyniki wyborów do rad parafialnych, bo świadczyły one w większości przypadków o zainteresowaniu problemem i o odpowiedzialności za swoją podstawową wspólnotę duszpasterstwa. Cieszyłem się, kiedy wierni świeccy przyjmowali ze zrozumieniem potrzebę świeckich szafarzy sakramentu Eucharystii. Radość sprawia mi duża liczba kandydatów świeckich podejmujących studium teologii w Instytucie Teologicznym w Tarnowie. Z radością przyjąłem zapał młodych entuzjastów, którzy zjednoczyli się w tworzeniu diecezjalnego radia „Dobra Nowina”. Dzięki ich entuzjazmowi można było zorganizować 16 godzin programu na dobę, przy prawie symbolicznych kosztach produkcji, robili to bowiem gratisowo. Mógłbym wymieniać długą listę podobnych form zaangażowania, odpowiedzialności, dynamiki.

Mam wrażenie, że w polskim Kościele jest wiele dobrych cech, tylko, podobnie jak ten ewangeliczny skarb, są one ukryte, nie nagłaśnia się ich. Działają tu te same mechanizmy przekazu informacji, które obserwowaliśmy w czasach Chrystusa. Oczy świata skierowane były wówczas na Jerozolimę, na dwór Heroda, na Rzym, nie zaś na Betlejem czy Nazaret. Może właśnie dzięki temu chrześcijaństwo konstruktywnego milczenia rozwija się w duchu wierności zasadom Betlejem i Nazaretu.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?