Czytelnia

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Dzielić ludzkie dramaty, z bp. Józefem Życińskim rozmawiają Marek Górski i Zbigniew Nosowski, w: Dzieci Soboru zadają pytania, Warszawa 1996.

Najpierw może wspomnę o pewnych typach „służby”, których nie chciałem podjąć, zaczynając obowiązki biskupie. W pierwszych tygodniach przychodziło do mnie bardzo dużo osób z prośbą o pomoc w uzyskaniu wizy amerykańskiej i wiele takich, które oczekiwały, że nowy biskup pomoże im w załatwieniu jakiejś sprawy w urzędach, które wcześniej odpowiedziały odmownie. Mieli oni wizję biskupa łączącego cechy dobrego szeryfa z sekretarzem partii, którego jeden telefon wystarczał, by urzędnicy niższego szczebla zmieniali swe wcześniejsze decyzje. Nie mogłem przyjąć takiej wizji, bo nie ma ona nic wspólnego z Ewangelią.

Oznak ewangelicznej służby upatrywałbym natomiast w przebywaniu zarówno wśród wiernych, jak i szukających Boga, z biskupią posługą słowa, łaski, modlitwy. Biskup ma dzielić ludzkie dramaty, poszukiwać ewangelicznej odpowiedzi na skomplikowane pytania młodych, wspólnie z nimi szukać nowych środków, które przybliżają do Chrystusa w tych skomplikowanych czasach wirażu kulturowego, którego doświadczamy. Istnieje wielkie oczekiwanie na podobną służbę. Bardzo często w niedzielę mam spotkania z trzema różnymi wspólnotami w odległych krańcach diecezji, bo jest tak wiele osób, które czekają. Niejednokrotnie pojawiają się dylematy, czy pójść na spotkanie do lekarzy, którzy chcą dyskutować o nowych kwestiach bioetyki, czy wybrać młodzież z oaz, która chce wspólnie z biskupem modlić się, czy wygospodarować dwie godziny na wywiad jak dzisiaj dla Panów.

W tym wszystkim jednak ukazuje się duch ewangelicznej służby, a życie nim w biskupim posługiwaniu prowadzi nierzadko do tego, że trzeba dzień zaczynać przed piątą, a kończyć po północy. Podejmowałem decyzję o odejściu od profesorskiego zacisza w czterdziestym drugim roku życia. Tłumaczyłem sobie wtedy, że ostatecznie świata nie zbawia się przez to, że opublikuje się jeszcze kilka książek więcej, czy że przeprowadzi się jeszcze kilkanaście dodatkowych przewodów doktorskich. Wejście w nowy świat realiów diecezji tarnowskiej było dla mnie bardzo ubogacające.

To przecież diecezja w dużej mierze wiejska. Zapewne filozofowi i intelektualiście trudno się było przystosować do tego typu realiów...

Nawet samo określenie „diecezja wiejska” kryje uproszczenie, bo w różnych rejonach diecezji, także w środowiskach wiejskich widać różne style, zależnie od związku z wcześniejszą tradycją. Naturalność, szczerość i prostota tych ludzi jest dla mnie często źródłem wzruszeń. Cieszę się, że mogę dzielić ich problemy, których wcześniej nie mogłem widzieć z abstrakcyjnych przestrzeni profesorskiego filozofowania. Kiedy otwierają się w rozmowie ze mną, kiedy przedstawiają swój ból i swoje marzenia, jest to poznawanie głębokiej prawdy o człowieku, której nie zauważyłbym z profesorskiej perspektywy. Kocham tych ludzi, cieszę się, że mogę dzielić ich troski i dziękuję Bogu, że poprzez biskupstwo staliśmy się sobie wzajemnie bliscy.

Czy ma Ksiądz Biskup jakieś wzory osobowe biskupiej posługi?

W życiu duchowym nie poszukiwałem szczególnie wzorców biskupich. Z wielu powodów jest mi bardzo bliski św. Franciszek Salezy. W pierwszym roku kapłaństwa u warszawskich sióstr wizytek spotkałem natomiast i poznałem bliżej ks. Jana Zieję, ks. Bronka Bozowskiego i ks. Jana Twardowskiego. Ich styl okazał mi się szczególnie bliski.

Magiczna wizja łaski Ducha Świętego?

Czy będąc biskupem, otrzymuje się zdolność właściwego odpowiadania na wszystkie pytania?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?