Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Ecclesia electronica? Internet a mistyczne Ciało Chrystusa, WIĘŹ 2002 nr 8-9.

Według Marshalla McLuhana i Waltera Onga, istnieje zasadniczy związek między typem kultury a jej sakralnym wymiarem. Słowo mówione ma znaczenie objawiające i wspólnototwórcze. Wydobywające się z wnętrza człowieka, ze względu na fizyczne właściwości dźwięku, objawia mówiącego jako osobę z jej indywidualnymi, osobistymi cechami. Wypowiedź mówioną przekazuje realna, żywa osoba innej realnej, żywej osobie w określonym czasie, w rzeczywistym środowisku, obejmując zawsze znacznie więcej niż słowa. Słowa mówione są zawsze modyfikowane przez całą sytuację. Poza tym słowo mówione tworzy ze słuchających wspólnotę: Kiedy mówca przemawia do audytorium, członkowie audytorium zwykle stają się jednością, sami z sobą i z mówiącym – pisze Walter Ong. Do istoty mówienia należy uzyskanie specyficznej interakcji z konkretnym audytorium, albowiem kultura oralna wymaga reakcji słuchaczy, reakcji nierzadko żywiołowej.

Wszystko to determinuje określony związek kultury oralnej z sakralnością. Choć ważniejsze religie wytworzyły w końcu także święte teksty, gdzie sakralność powiązano z tekstem pisanym, to wszędzie utrzymywany jest zasadniczy prymat słowa mówionego. W chrześcijańskiej tradycji ten prymat widać choćby w głośnym czytaniu Pisma Św. podczas liturgii, wynikający z uznawania zawsze, że Bóg „przemawia”, a nie pisze do człowieka. Wbrew temu, co się powszechnie twierdzi, chrześcijaństwo jest zasadniczo religią Słowa, a nie Księgi. I jest religią słowa par excellence, wyrasta bowiem z judaistycznej tradycji dabar, czyli dotykającego realności słowa-wydarzenia, a osiąga swój szczyt w objawieniu się Logosu, czyli Słowa-Osoby. Jezus jest Słowem, które Bóg kieruje do człowieka. Jest Tym, który poprzez słowo (oralność) objawia samego siebie. I – w konsekwencji – jest Tym, który jedynie poprzez żywe słowo może być poprawnie proklamowany i przepowiadany, wiara bowiem – jak słusznie przypomina św. Paweł – rodzi się z tego, co się słyszy (Rz 10, 17).

Przyjęcie słowa drukowanego jako podstawowego sposobu opisywania i wyrażania siebie ma daleko idące konsekwencje dla sakralnego wymiaru kultury. Oralność, sytuując wiedzę w kontekście ludzkich zmagań, pozostaje w świecie ludzkiego życia, pismo zaś sprzyja oderwaniu, abstrakcji, odrywa zatem wiedzę od obszarów, w których toczy się dramat życia. O ile komunikacja oralna łączy ludzi w grupy, to pisanie i czytanie są zasadniczo czynnościami samotniczymi. Czytający wkracza bowiem we własny, prywatny, wyizolowany świat. Pismo jest bierne, wyobcowane, w nierzeczywistym, nienaturalnym świecie – mówi W. Ong5. Wprowadzenie pisma, a jeszcze bardziej druku, izolując myśl od konkretu i kierując ją ku abstrakcji, prowadzi w ostateczności do osłabienia, a nawet zagubienia wymiaru sakralnego.

Cóż staje się z sakralnością w epoce, gdy nowoczesna kultura druku przekształca się w ponowoczesną kulturę elektroniczną? McLuhan widział w technologii elektronicznej środek pozwalający na odzyskanie utraconej jedności świata, pierwotnej więzi łączącej ludzi, a ostatecznie – sakralnego wymiaru kultury i religijnego wymiaru życia społecznego. Przestrzeń akustyczna – pisze K. Loska – w której na powrót zamieszka człowiek elektroniczny, jest nie tylko wytworem technologii komputerowej, ale przede wszystkim jest przestrzenią sakralną, pozwalającą na obcowanie z mitami – nie jest obszarem homogenicznym i linearnym (jak przestrzeń dla człowieka „mechanicznego”), ale nieciągłym i niejednorodnym, podobnie jak i czas6.

Noosfera

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?