Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Andrzej Talaga

Wiara i odrzucenie

Egipscy chrześcijanie po 11 września

Melodyjna recytacja sączy się w ciężkie od upału powietrze Asuanu, najdalej na południe wysuniętego miasta Egiptu. W krajach islamu, gdzie z niezmienną regularnością wschodów i zachodów słońca płyną z minaretów monotonne wersety Koranu, to rzecz zwyczajna. Ale w Asuanie rozlegają się nie słowa, spisane przez Proroka, lecz chrześcijańskie hymny, głoszone w starożytnym języku koptyjskim. Egipscy Koptowie nie wahają się bowiem wystawić w kościele głośniki, by nauka Chrystusa płynęła w muzułmańskie miasto. Wbrew pozorom, nikogo to nie dziwi.

Muzułmanów oraz chrześcijan Bliskiego Wschodu nie rozdziera konflikt religijny, są synami tej samej ziemi, potomkami tych samych ludów i wyznają te same wartości. Dotyczy to także, a może szczególnie, Egiptu, kraju bliskowschodniego z najliczniejszą chrześcijańską mniejszością - mimo że w kraju tym wyznawcy Chrystusa giną niekiedy od kul swoich muzułmańskich pobratymców. W tym regionie świata należy uważać, by nie brać skrajności za normę, a krwawych incydentów — za jedyny sposób załatwiania sporów między członkami różnych społeczności religijnych. Trzeba też unikać rozpowszechnionego w niektórych kręgach poglądu, że chrześcijanie w państwach muzułmańskich są z zasady mniejszością prześladowaną.

Po ataku terrorystycznym na Nowy Jork i Waszyngton 11 września 2001 roku, a następnie odwetowym uderzeniu amerykańskim na Afganistan, Koptowie nie stali się obiektem ostracyzmu lub ataków bojówek fundamentalistów muzułmańskich. Niewielu muzułmanów, nawet tych o radykalnych poglądach, utożsamia ich bowiem z Ameryką, czy w ogóle z Zachodem. Ponadto rządowe siły bezpieczeństwa praktycznie zlikwidowały zbrojne formacje fundamentalistyczne. A jednak coś się zmieniło. Zmiany są wprawdzie ledwo dostrzegalne, ale mogą w konsekwencji przeorać egipskie społeczeństwo głęboką bruzdą, dotyczą bowiem spraw ducha.

Potomkowie egipcjan

Słowo Kopt oznacza Egipcjanina. Pochodzi od terminu Gypt (Kipt), jakim arabscy najeźdźcy określali rdzenną ludność podbitego kraju, które z kolei ma początek w greckim słowie Aigyptos (Egipt). Koptowie wywodzą się więc w prostej linii od autochtonicznej ludności starożytnego Egiptu, która przyjęła chrześcijaństwo. Stanowią dziś znaczną część egipskiego społeczeństwa, ale ilu ich naprawdę jest — nie wiadomo. W Egipcie nie było dotąd uczciwych spisów ludności uwzględniających wyznanie, strona rządowa w oficjalnych statystykach ma tendencję do zaniżania danych, z kolei Kościół koptyjski i organizacje emigracyjne — do ich zawyżania. I tak według danych kościelnych nawet do 20% Egipcjan to chrześcijanie, głównie Koptowie, zdaniem czynników rządowych — tylko około 3%, źródła zachodnie mówią na ogół o 6-10%, ale są to wyłącznie szacunki, nie poparte dowodami. W efekcie przy 70 milionach mieszkańców Egiptu, liczebność Koptów oscyluje pomiędzy dwoma a 14 milionami osób!

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?