Czytelnia

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak, Ekumenizm męczenników, WIĘŹ 2001 nr 2.

1 stycznia 2001 r., podczas transmisji obchodów uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki w Rzymie, komentator RAI Uno przytoczył wstrząsający fakt: jeden z protestanckich badaczy ustalił, że w roku Wielkiego Jubileuszu śmierć z powodu wyznawanej wiary poniosło na świecie około stu sześćdziesięciu tysięcy chrześcijan! To uświadamia, jak bardzo jesteśmy zobowiązani do tego, by przypominać głos ofiar. Czerpiąc nadzieję jedności z ekumenizmu męczenników, musimy z jednej strony – właśnie w imieniu ofiar – protestować przeciw zbrodniom popełnianym z motywów antyreligijnych, gdziekolwiek by one miały miejsce; z drugiej – uświadamiać sobie, że także dzisiaj nie brakuje ludzi, którzy gotowi są oddać życie w sprawie Chrystusa; którzy zaświadczają, jak wielkim jest On źródłem życia i cennym motywem nadziei.

Trzecie znaczenie: męczennicy tworzą – zdaniem Jana Pawła II – rozległą panoramę chrześcijańskiego człowieczeństwa. Jest to, w moim przekonaniu, najdonioślejszy sens idei ekumenizm męczenników. Warto go przemyśleć w kontekście przywołanego wyżej terminu „ofiara”. Dzisiaj wielu ludzi, w tym także chrześcijan, czuje się ofiarami systemów zorganizowanego kłamstwa, wyniszczających warunków życia, nieuleczalnych chorób... Wielu potrafi składać w tych sytuacjach ofiarę ze swego cierpienia. Mesjańskie zwycięstwo (...) nad ludzkimi cierpieniami – czytamy w niedawnej “Instrukcji o modlitwach o uzdrowienie od Boga” Kongregacji Nauki Wiary – dokonuje się nie tylko przez ich usunięcie przez cudowne uzdrowienia, lecz także przez dobrowolne i niewinne cierpienie w męce Chrystusa, który każdemu człowiekowi daje możliwość przyłączenia się do niej (I, 1). Niemniej jednak ludzi, którzy tak przyjmują cierpienie, nie nazywamy męczennikami.

Termin „męczennik” – spróbujmy przeformułować klasyczną definicję – odnosimy do osób, które dobrowolnie (bo przecież mogły iść na kompromis, skłamać, zaprzeczyć itp.), pomimo wielkiego zagrożenia życia (tortury, głód, bezpośrednie zagrożenie życia), złożyły heroiczne świadectwo chrześcijańskiego człowieczeństwa, przeżywania Ewangelii Błogosławieństw aż do przelania krwi. Postawienie obok siebie przez Papieża terminów: chrześcijańskie człowieczeństwo i Ewangelia Błogosławieństw – jest znaczące. 24 marca 2000 r., podczas piegrzymki do Ziemi Świętej, Jan Paweł II mówił o tym, że Synaj i Góra Błogosławieństw ukazują nam przewodnik po życiu chrześcijańskim i królewską drogę do duchowej dojrzałości. Jest to droga ubóstwa w duchu, cichości, miłosierdzia, czystości serca, łaknienia sprawiedliwości i czynienia pokoju. Ten, kto nią idzie i gotów jest o niej zaświadczyć aż do przelania krwi, jest błogosławiony – ma udział w dobrach mesjańskich, niezależnie od tego, skąd – z jakiej religii, narodu, kultury – przychodzi. W kontekście ekumenicznym znajdujemy tu wyraźny znak, iż można przekroczyć i przezwyciężyć wszelkie elementy podziału, składając całkowity dar z siebie dla sprawy Ewangelii.16

Dlatego gdy mówimy o wspólnym dziedzictwie lub elementach Kościoła Chrystusowego (termin często występujący na przykład w deklaracji „Dominus Iesus”), które wszystkie Kościoły i wspólnoty eklezjalne zachowały, należy zaliczyć do nich przede wszystkim rzeczywistość męczeństwa.17 Dlatego również istotnym celem odkrywania i zachowywania wspólnego dziedzictwa męczenników – na Wschodzie i Zachodzie; prawosławnych, ewangelików, anglikanów i katolików – nie jest martyrologizm czy wzajemne licytowanie się, lecz współtworzenie owej panoramy chrześcijańskiego człowieczeństwa przez „pedagogię świętości” – wdrażanie w życie błogosławieństwami; w zwyczajną, powszednią świętość błogosławieństw.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?