Czytelnia

Sekularyzacja

Natalia Łuczyńska, Hiszpania: nieudana krucjata, WIĘŹ 2006 nr 12.

W świetle przytoczonych badań nie bardzo pociesza przywiązanie Hiszpanów do ślubów kościelnych czy świąt katolickich. Dziś mianem „Wielkiego Tygodnia” określa się wakacje, na które Hiszpanie udają się w okolicach świąt, zresztą w rzeczywistości nie w Wielkim Tygodniu, tylko w oktawie Wielkiej Nocy. Hiszpanie nie wyprą się swoich lokalnych patronów ani narodowych sanktuariów, ale już dziś ich wspomnienie to przede wszystkim okazja do siedzenia przez tydzień w barze. Na okolicznościowej mszy pojawiają się miejscowe władze, jest pięknie i uroczyście, ale przypomina to raczej inscenizację historyczną niż wydarzenie religijne. Obecność Kościoła w edukacji jest oczywiście realna i daje duże możliwości ewangelizacji, jednak i to może być kwestią czasu. Premier José Luis Zapatero, choćby bardzo chciał, nie zastąpi szkołami państwowymi placówek związanych z Kościołem, nie znaczy to jednak, że pozycja Kościoła w tej sferze jest zupełnie bezpieczna.

Teologia czy historia?

Laicyzacja Hiszpanii jest zatem faktem. W sposób naturalny pojawia się pytanie o jej przyczyny i początek tego procesu. Episkopat hiszpański, świadom zachodzących zmian, wydał niedawno dokument, w którym próbuje postawić diagnozę procesów laicyzacyjnych („Teologia i laicyzacja w Hiszpanii. W 40 lat po II Soborze Watykańskim”). Mowa w nim o błędach teologów, które sieją niepokój w sercach wielu wiernych. Teologia jest niezwykle ważnym elementem życia Kościoła, można mieć jednak wątpliwości co do wymowy tego tekstu. Po pierwsze wydaje się, że tłumaczenie odchodzenia od wiary jedynie błędami teologii, o której przeciętny katolik nie ma pojęcia, nie jest przekonujące. Ponadto: czy zrzucanie winy na teologów przez biskupów rozwiązuje problem? Pozostawmy zatem teologię na boku.

Niepokojące statystyki dotyczące religijności społeczeństwa hiszpańskiego pojawiły się stosunkowo niedawno. Chcąc jednak zrozumieć podłoże laicyzacji, musimy sięgnąć do historii. Wydaje się bowiem, że zarówno przyczyny laicyzacji, jak i początek całego procesu leżą w czasach odległych, choć nie zapomnianych. Czy rzeczywiście słowa hiszpańskiego premiera, cytowane na samym początku, były całkowicie sprzeczne z rzeczywistością?

Być może jednym z najważniejszych zjawisk, które miały wpływ na dzieje Kościoła w Hiszpanii w pierwszej połowie XX wieku, był antyklerykalizm. Jego siłą były masy ludowe, chłopi, a także robotnicy wielkich miast. Przyczyny tego zjawiska to temat sam w sobie. Istotny jest jednak fakt, że ostrze owego antyklerykalizmu wymierzone było nie tylko przeciw duchowieństwu, ale także przeciw religii. Apogeum przemocy, biorącej swe źródło w tym zjawisku, przypadło na sam początek wojny domowej, kiedy pośród rewolucyjnej wrzawy niszczono kościoły, mordowano księży i zakonnice, profanowano ołtarze. Okazuje się zatem, że już wówczas istniały rzesze obywateli Hiszpanii nieidentyfikujące się z wiarą katolicką, a nawet otwarcie z nią wojujące. Antyklerykalizmu nie można oczywiście utożsamiać z laicyzacją, gdyż w przeciwieństwie do niej nie oznacza narastania obojętności religijnej. Jednak już w latach trzydziestych sami biskupi pisali do papieża Piusa XI, że w wielkich miastach praktykujący katolicy stanowią jedynie 15-20%, zaś niektóre południowe prowincje kraju uległy faktycznej dechrystianizacji. Warto zatem pamiętać, że erozja hiszpańskiego katolicyzmu zaczęła się, zanim jeszcze ktokolwiek usłyszał imię generała Franco.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Sekularyzacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?