Czytelnia
... i Bóg stworzył kobietę, Dyskutują: Aneta Kołodziejczyk SSpS, Monika Waluś, Mirosław Pilśniak OP, WIĘŹ 2004 nr 6.
– Jak zatem kobieta konsekrowana ma przeżywać swoją własną kobiecość?
A. Kołodziejczyk: Spokojnie i akceptująco, ze świadomością swojej słabości i siły. Powinna pozwolić na emanację swojej kobiecości, pielęgnować w sobie te cechy, które szczególnie właściwe są kobiecie, czyli: łagodność, delikatność, wrażliwość, cierpliwość. Dodałabym tutaj również odwagę, chociaż tę cechę zazwyczaj przypisuje się mężczyźnie.
– Na czym więc polega różnica w przeżywaniu swojej kobiecości przez kobietę konsekrowaną i świecką?
A. Kołodziejczyk: Różnica oczywiście istnieje. Ja nie realizuję się jako kobieta w odniesieniu do mężczyzny, ale realizuję się jako kobieta w odniesieniu do Boga, który jest tym Innym.
M. Waluś: Myślę, że każdy człowiek wierzący realizuje się najpierw w odniesieniu do Boga, a dopiero potem w odniesieniu do innych ludzi. A realizowanie się wobec drugiej płci niekoniecznie musi polegać na relacji małżeńskiej – może istnieć relacja siostrzana, przyjaźń, czy wręcz rodzaj macierzyństwa duchowego, o którym Siostra już mówiła.
– Kim dzisiaj ma być zakonnica w Kościele?
A. Kołodziejczyk: Wydaje mi się, że kobiety powinny mieć większy udział w decyzjach dotyczących spraw Kościoła, choćby w kwestii życia konsekrowanego. O kształcie naszego życia – myślę o zakonach żeńskich – przede wszystkim decydowali i nadal decydują mężczyźni.
M. Waluś: Musi to być ważna kwestia w Kościele, skoro zalecenie większego udziału kobiet w decyzjach dotyczących spraw Kościoła znaleźć można w wielu dokumentach kościelnych, np. „Vita consecrata” 58, „Mutuae relationes” 50, orędzie ojców Synodu z 27 października 1994 (I), „Ripartire da Christo” 9 , „Ecclesia in America” 43.
– A jakie jest dziś zadanie i powołanie siostry zakonnej w świecie?
A. Kołodziejczyk: Odpowiem słowami Ojca Świętego z Vita consecrata (57): „Kobiety konsekrowane są w szczególny sposób powołane, aby przez swoje poświęcenie, przeżywane w pełni i z radością, być znakiem czułej dobroci Boga dla ludzi oraz szczególnym świadectwem tajemnicy Kościoła, który jest dziewicą, oblubienicą i matką”. Kapituła generalna mojego zgromadzenia wzywa nas mocno, byśmy były znakiem nie tylko ojcowskiego, ale również macierzyńskiego oblicza Boga.
– Znowu wracamy do kobiecości – siostra zakonna ma być znakiem macierzyńskiej miłości, a czy ma prawo być piękną kobietą. Czy Ksiądz patrzy czasem na zakonnicę, jak na piękną kobietę?
M. Pilśniak: Byłem kiedyś z moim współbratem w jednej z wielu dominikańskich wspólnot żeńskich za granicą. Pierwszym spostrzeżeniem, jakim się ze sobą podzieliliśmy, było zdumienie, że jeszcze nigdy w życiu nie widzieliśmy tylu tak pięknych kobiet w jednym miejscu. Byliśmy zupełnie oszołomieni. Ksiądz, będąc księdzem, pozostaje mężczyzną. Byłoby chyba nienormalne nie zauważyć tego uosobionego piękna. Ważne, co z tym odkryciem robi się dalej. Jeden z moich braci twierdzi, że dziękuje Panu Bogu za napotykane osoby, które zwracają jego uwagę. To chyba dobra duchowa szkoła.
– A czy Siostrze – od czasu, kiedy jest w zakonie – zdarzyło się słyszeć, że jest piękną kobietą?
A. Kołodziejczyk: Tak i ... (śmiech) ktoś nawet próbował mi się oświadczyć.