Czytelnia

Józef Majewski

Józef Majewski, Inna twarz islamu i chrześcijaństwa, WIĘŹ 2001 nr 11.

Iluż z nas dziwiło się, słysząc w mediach, że zdecydowaną większość obecnych na papieskiej Mszy w Astanie stanowili wyznawcy islamu. To między innymi wynik tego – podkreślał ks. Edoardo Canetta, Włoch, który od 10 lat pracuje w Kazachstanie – że wielu mułłów zachęcało do udziału w papieskiej Mszy. «Msza jest aktem świętym – mówili do wiernych – i będzie dobra również dla nas». Dwa lata temu mieszkańcy Kazachstanu, gdzie żyje zaledwie nieco ponad 350 tys. katolików, „największą osobowością XX w.” wybrali Jana Pawła II... Dziwiliśmy się wypowiedziom prostych muzułmanek, że – jak stwierdziła jedna – „Papież jest wysłannikiem Boga”, a ona przyszła na Mszę „po jego błogosławieństwo”. Inna wyznawczyni islamu zaś powiedziała, że jest tu, aby doznać „duchowego oczyszczenia”: „Jestem muzułmanką, ale uważam, że chrześcijanie i muzułmanie mają jednego Boga i nie powinno być między nimi konfliktów”. Wungar Haj Omirbeg, odpowiedzialny za kontakty z mediami z ramienia Wielkiego Muftiego Ałmaty, w przeddzień pielgrzymki powiedział: Wszystkich, którzy trudzą się dla harmonii i pokoju na świecie, witamy u nas z radością. Wszystkie religie mają wspólną podstawę: Boga, liturgię i pokój. (...) Papieska wizyta pomoże nam rozpoznać, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Jan Paweł II, jakby w odpowiedzi na te słowa, powiedział na lotnisku w Astanie: Kiedy w danym społeczeństwie obywatele szanują nawzajem swoje religijne przekonania, (...) odczuwają głęboką więź między sobą, mając świadomość, że są braćmi i siostrami, ponieważ są dziećmi jednego Boga, który stworzył wszechświat.

Papieska wizyta w Kazachstanie pokazała chrześcijanom na świecie oblicze wyznawców islamu, jakiego wcześniej raczej nie znali, przywykli do medialnego obrazu muzułmanów z karabinem w ręku i nawołujących do zbrojnego dżihadu. Ale też wyznawcy islamu na świecie mogli zobaczyć, że chrześcijanie nie muszą być ich wrogami, że na co dzień mogą być ich dobrymi sąsiadami. Wszyscy mogliśmy przekonać się, że niełatwa, wymagająca – i w rzeczywistości wcale nie usłana samymi różami – „logika miłości”, do której wzywał Papież, w większym lub mniejszym stopniu może być żywa w stosunkach między islamem i chrześcijaństwem. Pokój między dziećmi jednego Boga jest możliwy. Brzmi to – wobec tego, co dzieje się obecnie w Azji i co widzimy w relacjach telewizyjnych – zupełnie niewiarygodnie, jakby dochodziło do nas z innego, nierealnego świata. Trudno w to uwierzyć. Ale ten świat naprawdę istnieje – od lat tworzą go w trudzie chrześcijanie i muzułmanie Kazachstanu. Czy chrześcijaństwo i islam, czy Zachód i Wschód, mają inne wyjście?

poprzednia strona 1 2

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?