Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Jacek Borkowicz

Islam u bram, Dyskutują: Janusz Danecki, Andrzej Talaga, Wojciech Jagielski, Bronisław Wildstein, WIĘŹ 2003 nr 3.

J. Danecki: Ja w tej chwili widzę konflikt między dwiema ideami: fundamentalizmem muzułmańskim i globalizmem, natomiast mówienie z tego punktu widzenia o dwóch światach, zachodnim i muzułmańskim, jest niepoprawne, gdyż nie ma tu parytetu. Świat muzułmański to przecież nie jest świat rządzony przez islam, tylko jest to wiele krajów i wiele ludów, oraz poszczególnych ludzi, dla których islam jest określoną wartością, ale mieści się w szeregu innych ważnych elementów funkcjonowania. I u nas chrześcijaństwo nie odgrywa tak istotnej roli w sensie siły organizującej: nie wychodzimy z wyprawami krzyżowymi przeciwko światu muzułmańskiemu, żeby go nawracać, podobnie jak świat muzułmański nie wychodzi przeciwko nam. Także i tutaj nie ma więc konfliktu. Natomiast jeżeli islam jest wykorzystywany przez różne siły, to wtedy powraca się do pewnych mechanizmów, które w islamie rzeczywiście istniały. Na przykład koncepcja dżihadu, to, co się nazywa świętą wojną, koncepcja podziału świata na dwie części: obszar, który znajduje się pod panowaniem islamu (niekoniecznie całkowicie muzułmański) i obszar, w którym islamu nie ma, lub w którym on nie panuje. Ten drugi jest obszarem permanentnej wojny i dopóki cały świat nie znajdzie się pod panowaniem islamu, to ta niekończąca się wojna będzie trwała. Taka właśnie koncepcja wbudowana była w strukturę wczesnego islamu i teraz powraca w niektórych ideologiach. Fundamentaliści powiadają, że cały świat, włącznie z muzułmańskim, jest nieprawowierny, i tylko my mamy receptę na prawowierność. Dlatego od was odchodzimy, budujemy swoje własne państwo, które będzie działało ekspansywnie na rzecz opanowania innych i zmuszenia ich do przyjęcia „czystego” islamu. I to jest ideologia, która rzeczywiście często do ludzi przemawia, szczególnie w momentach wielkich frustracji, coraz trudniejszej sytuacji ekonomicznej a jednocześnie militarnego zagrożenia. To wszystko mamy właśnie w tej chwili: USA grożą atakiem na jedno z państw muzułmańskich i jakiekolwiek by ono było, to jednak takie zagrożenie wywołuje w muzułmanach poczucie wspólnoty.

Oni nie solidaryzują się z polityką Saddama Husajna, ale odbierają to jako atak na kraj, gdzie żyją muzułmanie.

J. Danecki: Tak właśnie widzą działanie Stanów Zjednoczonych i dlatego też nigdy nie było tam szczerego potępienia ataków na World Trade Center. Z kolei polityka Izraela wobec Palestyńczyków jest dla przeciętnego muzułmanina częścią polityki Zachodu wobec świata islamskiego. W ogóle Żydzi są dla muzułmanów częścią Zachodu.

B. Wildstein: Czy można powiedzieć na pewno, że nasz świat jest już światem świeckim? Rozdział, napięcie między władzą świecką a władzą religijną wcale nie musi prowadzić do pełnego zeświecczenia. Można nawet powiedzieć, że wszystkie ważniejsze podziały społeczne na dzisiejszym Zachodzie zakorzenione są w podziałach wewnątrz chrześcijaństwa. Rodowód chrześcijański naszej cywilizacji nadal istnieje, choć oczywiście można pytać, czy ona jest nadal chrześcijańska. Z tej perspektywy można więc wskazać na dość jednoznaczny konflikt cywilizacyjny pomiędzy islamem a Zachodem, konflikt który generują odmienne prototypy życia społecznego. Ernest Gellner dziwił się swego czasu, czemu państwa islamskie nie osiągnęły ekonomicznych sukcesów. Bawiło mnie trochę, że taki przenikliwy myśliciel nie widzi tego, iż dopóki one będą islamskie w tradycyjnym sensie, to nie dokonają gospodarczego skoku, ponieważ mają wbudowane blokady rozwoju ekonomicznego. A rozwój ten napędzają przede wszystkim indywidualny majątek i wolność jednostki.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?