Czytelnia

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Zatwardziały i wsteczny. Jak esbecy nie złamali profesora Swieżawskiego, WIĘŹ 2007 nr 2.

Licząc na zwerbowanie Profesora przed wyjazdem zagranicznym, por. Setla zdawał sobie jednocześnie sprawę, jak niewyobrażalnie trudne jest to zadanie. W tym samym wniosku pisał bowiem, że Swieżawski to człowiek, który jako profesor KUL przez cały okres reprezentował kierunek skrajnie klerykalny. Ubecy przypuszczali, że wyjazd nie może mieć celów tylko naukowych. Podejrzewali, że „misja” jego może mieć dużo dalej zakrojone cele. Wiedzieli, że w Paryżu Profesor spotykać się będzie z osobami wrogo nastawionymi do Polski. Mieli świadomość, że Swieżawski to wysoce wykształcony filozof i prawdopodobnie jedyny w Polsce na poziomie doskonałości z zakresu filozofii chrześcijańskiej. Niemniej jednak zdecydowany wróg obecnej rzeczywistości na co dał dowody swoją działalnością.

Porucznik Setla udał się specjalnie z Warszawy do Krakowa, żeby sprawdzić możliwości dotarcia do Swieżawskiego. Spotkał się z krakowskimi towarzyszami, którzy w poprzednich latach bezskutecznie zajmowali się rozpracowywaniem Profesora. Setla wyraźnie wierzył w swoje możliwości perswazji. Prosząc 23 czerwca przełożonego o zgodę na przeprowadzenie rozmowy, chciał wprost zaproponować Swieżawskiemu współpracę. Jego zwierzchnik wykazał się większym realizmem — na piśmie widnieje jego odręczny dopisek: Rozmowę potraktować jako rozpoznawczą.

26 czerwca doszło do tej rozmowy, którą powyżej wspominał prof. Swieżawski. Nazajutrz Setla sporządził czterostronicowy raport z jej przebiegu. Na wstępie Swieżawski oświadczył, że wizyty takiej spodziewał się, następnie zaczął szeroko rozwodzić się nad celem planowanego przez niego wyjazdu. [] usiłował mnie przekonać, że Rząd niesłusznie postępował utrudniając polskim naukowcom kontakt z naukowcami świata. Sam jak oświadczył w celach naukowych nosił się z zamiarem wyjazdu już w 1947 roku, niestety zezwolenia nie otrzymał. W rozmowie Profesor nie ukrywał, że w Paryżu dojdzie do jego spotkań z osobistościami środowiska emigracyjnego. Będą niekiedy przykre wypowiedzi, jeśli chodzi o sytuację u nas, gdyż jak oświadczył nie sposób jest tej wielkiej biedy pokazywać w świetle różowym. Wtrąciłem, iż jako obywatel obowiązany jest widzieć i dobre strony i o nich mówić.

W raporcie porucznika czytamy dalej: W toku dalszej rozmowy w przypadku omawiania ewentualnego zadania wynikającego z naszych potrzeb wyraził się w sposób następujący: „wie pan jeśli wyjazd mój ma być za cenę współpracy to jestem gotów w tej chwili z niego zrezygnować”. Zauważyłem, że obawiał się pisemnych zobowiązań oraz tego, że będzie to wstępem do długofalowej współpracy z nami.

Setla pisze też o samolocie. W kwestii omawiania środka komunikacji, Swieżawski ujawniał wątpliwość uzyskania miejsc w samolocie. Tu też ze swej strony oferowałem Swieżawskiemu ewentualną nieoficjalną pomoc. Ponownie jednak oberwało mu się za to od przełożonego. Ostatnie cytowane zdanie jest bowiem podkreślone czerwonym ołówkiem, a obok widnieje dopisek: Kto do tego upoważnił? Setla wyraźnie przekroczył swoje kompetencje.

Porucznik wił się także w swoim raporcie. Nie mógł przecież wprost przyznać, że nic mu się nie udało Dlatego kluczył, pisząc: Prof. Swieżawski, w rozmowie usiłuje dowieść lojalności i apolitycznych zainteresowań, niemniej jest on osobą wrogą, o wybitnych ambicjach powstających na punkcie wiadomości zawodowych. [] Nie otrzymałem wyraźnej zgody na przyjęcie ewentualnych zadań. Niemniej Swieżawski zadanie takie przyjmie, przypuszczam natomiast, że może on unikać zadań konkretnych, łączących się personalnie z ludźmi przebywającymi za granicą. Najbliższa rzeczywistości wydaje się końcowa konkluzja por. Setli: Z całości rozmowy odniosłem wrażenie, że osoba Swieżawskiego w chwili obecnej posiada dla organów B.P. [bezpieczeństwa publicznego] dużą wartość, lecz pozyskanie go całkowicie będzie procesem trudnym.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?