Czytelnia
Christoph von Marschall, Jak widzą Niemcy integrację Polski z Europą, WIĘŹ 1996 nr 5.
Wszystko to nie jest bez znaczenia dla ustalenia realistycznego programu rozszerzenia UE na wschód. Nikt nie wie, jak długo potrwa konferencja międzyrządowa (Maastricht II) – rok czy półtora roku? W sześć miesięcy po jej zakończeniu rozpoczną się rokowania z krajami Europy Wschodniej, kandydującymi do UE i NATO. Również i to zdecydowane przyrzeczenie stanowi postęp, który poprzedziła niejedna walka polityczna wewnątrz Unii Europejskiej. Oczywiście, postęp ten przebiega niejednokrotnie w ślimaczym tempie, nąjważniejsze jednak, że posuwa się naprzód.
Jednocześnie gromadzić należy kraje, uchodzące za potencjalnych zwolenników rozszerzenia UE na wschód – takie jak państwa Beneluxu, Skandynawowie, Austria – zapewne także Francja, partner Republiki Federalnej, który - tak jak USA dla NATO – ma rozstrzygające znaczenie we wszelkich sprawach dotyczących Europy. Przy takim poparciu kraje południowe mogłyby być poddane presji – a mianowicie, że tylko wtedy ich żądania odnoszące się do obszaru śródziemnomorskiego odniosą skutek, jeśli równolegle dojdzie do postępu w rokowaniach z kandydatami ze Wschodu. I jeśliby już do tego doszło, to wschodni Europejczycy musieliby być przygotowani do przystąpienia. Polska nie ma więc wiele czasu do stracenia w przeprowadzaniu reform u siebie.
Można by dużo zyskać, gdyby opinia publiczna w Polsce zaczęła otwarcie dyskutować na temat tych zależności. W polskich mediach zbyt długo brakowało rzeczywistej debaty w sprawie polityki zagranicznej. Społeczeństwo musi się tego nauczyć. U wielu dominuje postawa typu „co mówią o nas?” Bywa, że polska opinia publiczna czuje się obrażona, bo „oni” – Amerykanie, Niemcy, Hiszpanie itd. – znowu „nas” nie chcą. Zamiast tego politycznie zainteresowani powinni pytać – jakie miejsce zajmuje Polska na świecie? Czego pragniemy? I gdzie winniśmy występować w imię naszych interesów?
Jeśli bowiem prawdą jest, ie międzynarodowa, publiczna dyskusja i decyzja w sprawie rozszerzenia na wschód Unii Europejskiej i NATO zostały zamrożone aż do czasu po wyborach w Rosji i USA oraz do zakończenia konferencji międzyrządowej Unii Europejskiej, potem zaś na przełomie lat 1997/98 wszystko ma szybko posuwać się naprzód, to Polska powinna intensywnie wykorzystać pozostały jej jeszcze czas.
Co należy czynić? Po pierwsze Polska powinna nareszcie przeprowadzić u siebie w sposób ofensywny publiczną debatę na temat swych życzeń wobec UE i NATO. Czy przystąpienie do Unii Europejskiej wraz z dostępem do wszystkich środków wspierania, czy może z pewnymi ograniczeniami, ponieważ wtedy łatwiej byłoby uzyskać zgodę krajów południowych na przystąpienie Polski? A jak przedstawia się sprawa rolnictwa w Polsce? Jak szybko może być ono zreformowane i przygotowane do przystąpienia? Czy społeczeństwo jest w ogóle gotowe zapłacić taką cenę, że np. setkom tysięcy ludzi może zagrozić bezrobocie? Czy może raczej zrezygnowałoby z przystąpienia? I czy wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że przystąpienie do Unii Europejskiej oznacza swobodę przemieszczania się i swobodną wymianę ludzi, kapitału i usług? Nie może być wówczas strachu przed „wyprzedażą interesów narodowych”. Każdy Niemiec, Brytyjczyk czy Hiszpan mógłby kupić w Polsce ziemię w każdej chwili i to bez ograniczeń.