Czytelnia

Konrad Sawicki

Konrad Sawicki

Jedna biografia i dwóch bohaterów

Artur Domosławski, Kapuściński non-fiction, Świat Książki, Warszawa 2010, 605 s.

Opublikowana prawie rok temu biografia Ryszarda Kapuścińskiego rozpaliła spory. Na głośną książkę Artura Domosławskiego warto jednak spojrzeć nieco z dystansu, skupiając się na samym tekście, a burzliwe dyskusje umyślnie pozostawiając na boku.

Książka ta jest niezwykle szczegółowa, wręcz drobiazgowa. Z tysięcy pozbieranych elementów autor buduje spójną, prawie sześćsetstronicową konstrukcję, opatrując ją znamiennym tytułem: Kapuściński non-fiction. Tak jak mistrz Kapuściński swoje najlepsze teksty opierał na doskonałej obserwacji szczegółu i na tej bazie stwarzał przenikliwe syntezy, tak teraz uczeń Domosławski podąża jego śladami i Kapuścińskiego opowiada Kapuścińskim. Jest to jednak biografia niestandardowa, ponieważ ma dwóch bohaterów. Artur Domosławski w opowieść o Ryszardzie Kapuścińskim wpisuje swoją osobę i swoją przygodę z mistrzem. Tym samym samego siebie czyni współbohaterem tej biografii.

Wyobrażam to sobie tak. Domosławski podejmuje się napisania biografii Kapuścińskiego. Przystępuje do gigantycznej pracy: tysiące stron do przeczytania, setki rozmów, dziesiątki podróży po Polsce, Europie, obu Amerykach i Afryce. W toku zbierania materiałów stopniowo zaczyna odkrywać, że poznaje zupełnie nieznaną twarz najsłynniejszego polskiego reportażysty. „Musiałem — pisze — nauczyć się Ryśka na nowo, bo z moich poszukiwań zaczął wyłaniać się człowiek trochę inny, czasem nawet bardzo różny od tego, którego znałem, z którym przez blisko dekadę spotykałem się i rozmawiałem, od którego uczyłem się, którego podpatrywałem i o którym miałem własne wyobrażenie. Różne ustalenia były dla mnie zaskoczeniem. Niektóre nawet sporym”.

Pojawia się pytanie: czy o tym wszystkim powinien napisać? Na to pytanie autor sam sobie odpowiada na kartkach książki: „A mam inne wyjście?”. Ludzie, którzy wiedzą, że był uczniem Kapuścińskiego i że wiele mu zawdzięcza, pytają, nieraz złośliwie, czy pisze tradycyjną biografię czy pomnik ku czci, święty obrazek, czy może hagiografię. „Bez obaw — odpowiada Domosławski. — Wiele mu zawdzięczam, ale nie biorę udziału w procesie beatyfikacji”. Jednak sytuacja nie jest dla niego wygodna i tłumaczy się z niej czytelnikom: „Czy podziw i przyjaźń muszą zabijać dociekliwość? Chyba nie pomagają. Nie chcę udawać — mam z tym problem i będę się z nim zmagał przez cały czas pisania”. I tak wygląda główny korpus tej biografii — jest z jednej strony wnikliwym portretem Kapuścińskiego, a z drugiej dramatyczną historią zmagania się ucznia z prawdą o mistrzu. Tym samym powstaje opowieść równoległa — o Domosławskim.

Czytając o barwnym życiorysie najsławniejszego polskiego reportera, o jego podróżach, znajomościach, ewolucji poglądów, artykułach i książkach obserwujemy jednocześnie ewolucję myśli autora biografii. Formułuje on w swojej książce zaskakującą hipotezę: „Tak, pytanie, czy Kapuściński ubarwiał własną biografię, jest zasadne. W toku lektur, rozmów, zestawień faktów, dat i całej biograficznej buchalterii trafiam na ślady, które nie pozwalają uciec od wątpliwości. Czy opowiadając o swoim życiu pisał jeszcze jedną książkę? Czy Ryszard Kapuściński — bohater książek Ryszarda Kapuścińskiego — to postać rzeczywista? W jakim stopniu także literacka?”

1 2 3 następna strona

Konrad Sawicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?