Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska, Każdy ma swojego Tischnera?, WIĘŹ 2002 nr 5.

Znaczy to, że znajdujemy się w nurcie dziejowych zawierzeń. Każdy z nas musiał na początku zawierzyć jakiemuś świadkowi. Świadek, któremu zawierzyliśmy, także miał swojego wiarygodnego świadka. U początku dziejów świadectwa spoczywa świadectwo podstawowe – świadectwo Jezusa Chrystusa o swym Ojcu Niebieskim. Potem przyszło świadectwo apostołów, pierwszych męczenników, wyznawców. Rozumienie mogło przyjść dopiero po danym świadectwie. […] Wiarygodny świadek to przede wszystkim uczestnik tego samego dramatu, w którym sam biorę udział. Innymi słowy: musi to być ktoś, kto w wyniku egzystencjalnej decyzji uznał absolutny charakter zobowiązania przez prawdę – przynajmniej o tym fakcie, o którym daje świadectwo

Pojawia się tu bardzo ważny i charakterystyczny dla Tischnera problem wolności. Świadek, świadcząc, do niczego nie zmusza:

Wiarygodny świadek nie tylko daje świadectwo, ale również ofiarowuje pole wolności, w którym niczego nie muszę, ale wszystko mogę. Tak jak on nie musiał wydać świadectwa, ja nie muszę go przyjmować. Wiarygodny świadek odsłania przede mną wartość mojej wolności.

Właśnie poprzez świadectwo drugiego człowieka otwiera się świat, w którym wiele mogę, ale nic nie muszę. Prawdziwa wolność wyzwala z jakiejkolwiek konieczności. Ale to, czym ona naprawdę jest, może pokazać tylko ktoś, kto jest wiarygodnym świadkiem, w którego świadectwo można wierzyć i któremu się ufa, z którym chce się podjąć wielką przygodę i wielkie wyzwanie – wyzwanie myślenia prowadzonego przez „wewnętrznego nauczyciela” i wiarę.

Są trzy słowa-klucze do zrozumienia Tischnerowskiego myślenia religijnego – „łaska”, „świadectwo” i „wolność”. Na tych trzech pojęciach opierać się będzie wizja chrześcijaństwa, jaką zaproponuje Tischner. Na niej też oprze swoje myślenie o Kościele i jego obecności w świecie oraz w społeczeństwie.

Łaska jest darem, światłem, obecnością „wewnętrznego nauczyciela”, czyli Chrystusa, który mieszka w sercu pytającego, szukającego człowieka. Pytanie, „które jest pobożnością myśli”, jak lubił za Heideggerem powtarzać ks. Tischner, otwiera proces myślenia. Myślenie jest rozświetlaniem mroków niepamięci przez wewnętrznego nauczyciela, czyli przez łaskę. Bez niej jest ono niemożliwe.

Świadek to ktoś, z kim się myśli i kto poprzez przekaz własnego, bardzo autentycznego, podstawowego doświadczenia jest jednocześnie nauczycielem wolności. Jest to wolność mocno odróżniona od samowoli. Nie polega ona na tym, że „możesz, co chcesz”, ale – „jeśli chcesz, możesz…, możesz mnie ocalić”. Znaczenie tych słów wskazuje mi drugi człowiek, który jest świadkiem. Właśnie w stosunku do drugiego człowieka, we wchodzeniu w spotkanie z nim, które stanie się kanwą Tischnerowskiej filozofii człowieka, trzeba szukać źródeł rozumienia przez Tischnera tego, czym jest liberalizm. Granicą mojej wolności jest wolność drugiego człowieka – powie on później, ale nie należy zapominać, że wolność znaczy: „Jeśli chcesz, możesz…”

Myślenie religijne w ostatecznym rozrachunku oznacza syntezę prawdy ze zbawieniem, czyli jest ostatecznym – religijnie pojętym – dobrem człowieka. Dobrem, a więc wartością. Tischner, łącząc wiarę z myśleniem, łączy jednocześnie poziom religii z poziomem aksjologii, a więc nauki o wartościach, tak jak na poziomie filozofii łączyć będzie metafizykę z etyką. Człowiek wiary i duszpasterz przenika w nim myśliciela oraz filozofa. Te wymiary nachodzą na siebie, nie da się ich rozdzielić, nie zubażając rozumienia przesłania, które nam zostawił. W „Myśleniu według wartości” czytamy:
Wiara wydarza się w łonie myślenia myślenie wydarza się w łonie wiary. Dlaczego się wydarza? Bo okazało się, że nie ma dla człowieka innej drogi zbawienia niż poprzez prawdę – podstawowy ideał wszelkiego myślenia, i nie ma innej drogi do akceptacji godności myślenia niż poprzez uznanie, że myślenie jest dobrem człowieka.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?