Czytelnia

s. Barbara Chyrowicz

Klon: człowiek zaprogramowany, Dyskutują: Weronika Chańska, s. Barbara Chyrowicz, Maria Dąmbska, Jacek A. Modliński, WIĘŹ 2003 nr 6.

W. Chańska: Jestem zdania, że powinniśmy zachowywać się w sposób odpowiedzialny. Jeżeli decydujemy się na umieszczenie zarodka w macicy kobiety, a następnie obserwujemy, że nastąpiło jego zagnieżdżenie, to należy być konsekwentnym. O ile nie zdarzy się nic niespodziewanego, zarodkowi powinno pozwolić się na normalny, niezaburzony rozwój.

J. A. Modliński: Trwają próby stworzenia sztucznej macicy, która dałaby możliwość utrzymywania przy życiu płodu od bardzo wczesnego momentu, nawet jeżeli nie może być normalnie przez matkę karmiony. Nie sądzę, żeby to nastąpiło szybko, ale być może za ileś lat płód dwumiesięczny będzie mógł się rozwinąć.

B. Chyrowicz: Trzeba pamiętać, że inne działania są możliwe w przypadku dorosłego człowieka, a inne — w przypadku zarodka, przy czym możliwość działań nie jest równoznaczna z ich akceptowalnością. Poza tym naturalne jest, że rozwijający się organizm zyskuje dla nas na znaczeniu w miarę, jak staje się dla nas rozpoznawalny i bliski. Jeśli mówię, że zyskuje dla nas na znaczeniu, nie mam na myśli, że wcześniej tego znaczenia nie miał. Poza tym oczywiście większą stratą i tragedią jest śmierć rocznego dziecka niż śmierć zarodka, poronienie dziecka w pierwszym miesiącu ciąży, czy wcześniejsze, naturalne poronienie, którego kobieta nawet nie zauważy — absolutnie nie chcę temu przeczyć.

W. Chańska: Myślę, że w tej kwestii mamy podobne zdanie.

B. Chyrowicz: Ja też tak myślę. Natomiast nie zmienia to faktu, że nie będę tego zarodka traktować wyłącznie jako tworu biologicznego. Jeśli dobrze panią rozumiem, nie chce pani przeczyć temu, że zarodek jest człowiekiem, tyle że normy, które by pani do niego odnosiła, nie będą tak restryktywne. Pani zdaniem, po urodzeniu ten człowiek zyskuje coś nowego, a mianowicie — status osobowy.

W. Chańska: Zgadza się.

M. Dąmbska: Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że zarodek od momentu zapłodnienia spełnia wszystkie warunki, żeby być potencjalnie człowiekiem, i należy mu się takie samo traktowanie, jak człowiekowi. Wprawdzie w mojej specjalności mam okazję obserwować nieco późniejszy rozwój — od szesnastego dnia, kiedy pojawia się płytka nerwowa, ale to już jest zupełnie co innego. Losy tego człowieka — i w stadium zarodka, i później — mogą być bardzo różne, ale to w niczym nie zmienia sposobu, w jaki powinniśmy go traktować.

B. Chyrowicz: Nie byłoby całej dyskusji na temat statusu normatywnego ludzkiego zarodka, gdyby nie były one w warunkach laboratoryjnych powoływane do życia. Dyskusja etyczna na ten temat została niejako wymuszona przez badania laboratoryjne. Dobrze, że taka dyskusja się pojawiła, zauważmy jednak, że to my sami stworzyliśmy problemy natury moralnej. Kiedy badania na zarodkach nie były przeprowadzane, sfera wczesnego rozwoju człowieka była dla nas niedostępna, a pytanie o to, jak traktować ludzki zarodek, zupełnie się nie pojawiało.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

s. Barbara Chyrowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?