Czytelnia

Konrad Sawicki

Konrad Sawicki,Klucz do wykluczania, WIĘŹ 2012 nr 10.

Ekskomunika polega na wyłączeniu od sakramentów oraz od wszelkich czynnych funkcji w Kościele. Człowiekowi ekskomunikowanemu nie wolno na przykład być chrzestnym rodzicem ani świadkiem bierzmowania, nie wolno czytać, śpiewać ani grać podczas odprawiania liturgii, nie wolno uczestniczyć w oficjalnym nauczaniu Kościoła, np. prowadzić katechezy.

Takie są więc praktyczne skutki wykluczenia wiernego z życia Kościoła.

Czy jednak faktycznie grozi to posłom, którzy poprą ustawę o zapłodnieniu pozaustrojowym? Raczej nie. Po pierwsze dlatego, że nie przewiduje tego Kodeks Prawa Kanonicznego. A po drugie — nawet jeśli uznać pewną analogię in vitro do aborcji, to i tak kanon 1398 mówi, że kara ma moc „po zaistnieniu skutku”. Nie można przecież głosowania za ustawą zrównać z faktycznym dokonaniem zabiegu.

Apostazja na drzwiach kościoła

Owocem zamieszania wywołanego przez abp. Hosera było zainicjowanie ważnej dyskusji. Czy katolicki polityk może popierać i proponować tylko takie rozwiązania legislacyjne, które w stu procentach zgadzają się z nauką Kościoła? Jeśli tego nie czyni, to czy ściąga na siebie jakieś kary? Ten sam problem dotyczy zresztą nie tylko polityków, ale i zwykłych wiernych. Czy moje przyznawanie się do katolickości od razu oznacza, że muszę być przeciw ustawie dopuszczającej in vitro? I czy mogę głosować tylko na te partie, które manifestują swój sprzeciw wobec tej metody zapłodnienia? Jeśli tak — argumentowali niektórzy — oznacza to de facto popieranie Prawa i Sprawiedliwości. I w końcu: czy popieranie rozwiązania prawnego dopuszczającego in vitro wyklucza mnie z Kościoła?

Nie brakowało gorliwych publicystów, którzy ochoczo zaczęli z Kościoła wyrzucać różne osoby. Przykładowo Tomasz P. Terlikowski pisał w ten sposób 13 lipca br. na portalu fronda.pl:

Żal mi Stefana Niesiołowskiego. Jego nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości, ale także do ludzi, którzy nie boją się mówić prawdy o stanowisku PO w sprawie zapłodnienia in vitro, wyprowadza go poza wspólnotę Kościoła. Popierając in vitro Niesiołowski nie odrzuca bowiem nauczania Terlikowskiego czy Piechy, ale Jana Pawła II i Benedykta XVI.

Redaktor naczelny „Frondy” ewidentnie twierdzi tu, że posłowi Platformy Obywatelskiej za popieranie ustawy grozi wykluczenie z Kościoła.

Termin „ekskomunika” oraz problem przynależności do Kościoła powrócił do szerokiego medialnego obiegu wiosną 2012 roku przy okazji dyskusji o apostazji. Sprawa zrobiła się głośna, ponieważ coraz więcej osób decyduje się na publiczne wystąpienie z Kościoła katolickiego. Co prawda nie jest to ruch masowy — w 2010 roku formalnego aktu apostazji dokonało 459 osób — ale w tradycyjnie katolickim kraju zauważalny. Dodatkowo w tym czasie na antyklerykalnych nastrojach chciał zbić polityczny kapitał Ruch Palikota, który ogłosił, że protestuje przeciwko skomplikowanej procedurze „wypisywania się z Kościoła”. Tę tezę w spektakularny sposób wzmocnił sam założyciel partii, próbując 19 maja br. umieścić swoje oświadczenie o odejściu z Kościoła na drzwiach krakowskiego kościoła ojców franciszkanów.

Apostazja to — jak mówi Kodeks Prawa Kanonicznego — całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej (kanon 751). Apostatą zatem zostaje każdy ochrzczony, który dobrowolnie odstąpił od wyznawania podstawowych prawd wiary głoszonych przez Kościół, czyli każda osoba uznająca się za całkowicie niewierzącą. Jest to jednak apostazja dokonana we wnętrzu danego człowieka, na sposób prywatny, o której Kościół nie wie, bo nie został o tym poinformowany.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Konrad Sawicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?