Czytelnia

Ewa Karabin

Ewa Karabin

Kobieta z żelaza

Anna Głąb, Ostryga i łaska. Rzecz o Hannie Malewskiej, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009, 357 s.

Na swojej najbardziej znanej fotografii Hanna Malewska siedzi wyprostowana przy biurku, ubrana w nietwarzowy ciemny żakiet, przez szkła okrągłych okularów patrzy prosto w obiektyw. Przed nią leży „Tygodnik Powszechny” i plik papierów, za nią widać pustą ścianę. Ta ascetyczna fotografia — na której próżno by szukać chociaż cienia kokieterii — wiele mówi o naturze jednej z największych polskich pisarek XX w. Malewska nie lubiła skupiać na sobie uwagi i starannie zacierała wszelkie ślady mogące odkryć jej prywatność, czyli to — co jej zdaniem — powinno pozostać zakryte. Choć napisała kilka powieści i setki artykułów, swoją pracę traktowała jak powołanie, a nie środek do osiągnięcia władzy i popularności, więc własną osobę chowała za wykreowanymi postaciami. Halina Bortnowska powiedziała kiedyś: „Biografia Hanny Malewskiej nie jest pomysłem zbyt realistycznym. Ktoś musiałby wykonać pracę podobną do tej, jaką ona sama wykonała dla Norwida, pisząc Żniwo na sierpie: spróbować na poły intuicyjnie wejść w postać i posłużyć się jej tekstami. Ale to jeszcze trudniejsze niż w przypadku Norwida”.

Tego zadania podjęła się Anna Głąb, młoda filozof z KUL, która dotarła do niepublikowanej korespondencji Malewskiej, odbyła wiele rozmów z jej przyjaciółmi oraz wysupłała wątki autobiograficzne z jej powieści. W wypadku takich postaci, jak Malewska — niebywale inteligentna i utalentowana, kobieta wielkiego serca i mocnego charakteru, a jednocześnie delikatna, wrażliwa i nieśmiała — autorowi biografii cały czas zagraża osunięcie się w przesłodzoną, pomnikową hagiografię. Anna Głąb w swojej książce Ostryga i łaska. Rzecz o Hannie Malewskiej nie ukrywa sympatii do swojej bohaterki i jej twórczości, ale jednocześnie daleka jest od wystawiania laurek. Jej Malewska nie jest herosem, ale kobietą z krwi i kości, która dzięki tytanicznej pracy i poświęceniu, wykorzystała w sposób twórczy i bardzo owocny otrzymane od Boga talenty. Swoim życiem również dziś, w 26 lat po śmierci, pokazuje, że w każdych okolicznościach można i trzeba od siebie wymagać i stawiać sobie wysoko poprzeczkę.

Hanna Malewska urodziła się w roku 1911, zatem jej dzieciństwo przypadło na niespokojne czasy, zmuszające rodzinę Malewskich do ciągłych przeprowadzek. Jej ojciec, Bronisław Malewski — lekarz, aktywista i działacz społeczny — zmarł w 1920, zdążył jednak wpoić swoim dzieciom najważniejsze wartości: patriotyzm, zapał do pracy, wytrwałość w służbie innym i zaangażowanie w budowanie wspólnego dobra. Jej matka — Jadwiga z Ciświckich Malewska — była subtelna i wrażliwa, ale swoje dzieci trzymała krótko, wymagając uczciwości, odwagi i poszanowania dla obowiązków. To rodzice nauczyli Hanię, że należy polegać jedynie na własnym sądzie i nie przejmować się opiniami innych ludzi, a wtedy uniknie się udziału w targowisku próżności. Etosowi życia swoich rodziców Malewska pozostała wierna na zawsze.

1 2 3 4 5 następna strona

Ewa Karabin

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?