Czytelnia
Alina Kozińska-Bałdyga, Kobiety, feminizm, demokracja, WIĘŹ 1998 nr 1.
Dzięki „kwestii narodowej” kobiety włączyły się zatem do życia publicznego. Sformułowany przez Elizę Orzeszkową w latach siedemdziesiątych XIX wieku program emancypacji kobiet przede wszystkim poprzez kształcenie, przygotowanie do zawodu i świadomego kierowania swoim życiem, może być uznany za ideową podstawę ruchu emancypacji polskich kobiet.
Odzyskanie niepodległości po rozbiorach było w znaczącym stopniu zasługą działalności kobiet. Przyznanie kobietom praw wyborczych – wcześnie w porównaniu z innymi krajami, bo już w 1918 roku, i na dodatek bez walki o nie – było konsekwencją tej sytuacji i jednoczesnym dowodem pozycji kobiet. Polski porozbiorowy ruch emancypacyjny kobiet był w zestawieniu z innymi krajami bardzo nowoczesny. Nie odwoływał się do rywalizacji z mężczyznami, ale starał się budować z nimi partnerskie relacje na własnych warunkach. Prekursorki polskiego feminizmu wkroczyły od razu jakby w „drugi etap” współczesnego feminizmu2.
Dążenie do równouprawnienia i przeprowadzenia reform łączyło kobiety o różnych opcjach politycznych. Ich obecność w sejmie i umiejętność współpracy ponad podziałami politycznymi zaowocowała szeregiem rozwiązań prawnych, m.in. ustawą zrównującą mężczyzn i kobiety w dziedzinie prawa cywilnego, ustawą o opiece społecznej i o pracy kobiet i młodocianych. Stawiało to Polskę w grupie krajów przodujących w dziedzinie prawnych regulacji systemu zabezpieczeń społecznych3. Kiedy w 1920 roku kobiety uzyskały prawo do studiowania na wyższych uczelniach bez ograniczeń, to np. na Uniwersytecie Warszawskim studiowało przeszło 40% kobiet. Stanowiło to jeden z najwyższych odsetków w Europie4. Powstała specyficzna kultura kobieca, obejmująca swym zasięgiem sprawy społeczne i politykę. W okresie tego „spokojnego dojrzewania” naturalną drogą rozwoju społecznego, istniała szansa wykorzystania przez kobiety swoich możliwości i uzyskiwania coraz pełniejszego równouprawnienia.
W tragicznym okresie II wojny światowej trudno mówić o kwestii kobiecej. Liczyła się walka, odwaga, umiejętności oraz przetrwanie, a nie płeć. Na równi z mężczyznami kobiety były żołnierzami państwa podziemnego, jakkolwiek częściej były łączniczkami czy sanitariuszkami, niż walczyły z bronią w ręku (choć znałam również kobietę – dowódcę kobiecego oddziału saperów). Tak samo organizowały one sabotaż i ginęły na równi z mężczyznami.
Czas budowania komunizmu traktował emancypację kobiet jako sposób na wprowadzanie nowego ustroju, a nie realizację potrzeb kobiet. Oprócz wielu innych efektów, z hasłami równości na czele (symboliczną kobietą na traktorze i kobiety - kapitanem statku) zaowocował podziałem na państwo i społeczeństwo. Była to pewna kontynuacja rozdziału na społeczeństwo i państwo okupanta z czasów zaborów i II wojny. Podział ten w sferze społecznej powodował wspólną walkę o uznanie praw obywatelskich. Czyniła ona z kobiet i mężczyzn partnerów. Kwestia równości praw, których i tak się nie posiada, była sprawą abstrakcyjną5. Okres ten doprowadził do „feminizacji społeczeństwa polskiego”, rozumianego jako orientowanie się nie tylko kobiet, ale i mężczyzn na te normy, wartości i motywy, które są charakterystyczne dla kulturowo wypracowanego „kobiecego sposobu bycia w społeczeństwie”6. Zarówno ze względu na sytuację partnerstwa w walce o prawa obywatelskie, jak i ze względu na wspólne orientowanie się na „kobiecy” sposób bycia w społeczeństwie nie doszło do wyartykułowania konfliktu pomiędzy kobietami i mężczyznami. Wspólna strategia przetrwania okazała się silniejsza niż istniejące nierówności pomiędzy płciami.